Rozdział 3

29 0 0
                                    




Na umówione miejsce dotarłam oczywiście spóźniona, bo kilka razy się zastanawiałam czy zamknęłam dom i musiałam się wrócić bo nie dałoby mi to spokoju. Na miejscu był już Nick, siedział na ławce, więc podeszłam i się dosiadłam.

-Hej-uśmiechnęłam się- przepraszam za spóźnienie
-Hej, nie przejmuj się- uśmiechnął się Nick
- Przejdziemy się?zapytał
-Jasne- wstałam z ławki i ruszyliśmy na spacer

Chodziliśmy po mieście, rozmawiało nam się tak dobrze, że nie zorientowaliśmy się kiedy minęły dwie godziny. Blackpool wieczorem jest piękny.Nick zaproponował, że odprowadzi mnie do domu, więc poszliśmy. Po drodze zapytał:
-Rose, może to pytanie nie na miejscu- podrapał się po karku lekko zmieszany. Spojrzałam na niego lekko przechylając głowę, prosząc żeby kontynuował
-To głupie i nie powinienem,znamy się dopiero od wczoraj- powiedział
-Hej, powiedz, trochę się przeraziłam- lekko się zaśmiałam
-Rose, czy Ty masz chłopaka?- wypalił nagle
-Nie mam chłopaka- odpowiedziałam lekko zaskoczona i zmieszana. Chłopak ewidentnie się ucieszył jak to usłyszał, więc mało myśląc dodałam- ale jest ktoś. Nick lekko posmutniał, więc starałam się zmienić temat.
-Późno już, muszę uciekać- powiedziałam, bo nagle zorientowałam się że od kilkunastu minut stoimy pod moim domem
-Jasne Rose- lekko uśmiechął się Nick- trzymaj się, do zobaczenia w poniedziałek-chłopak lekko zbliżył się i przytulił mnie na pożegnanie, więc odwzajemniłam to
-Do zobaczenia Nick, dzięki za spacer- uśmiechnęłam się i poszłam do domu.

Mojej mamy nadal nie było, a była prawie godzina 23. Postanowiłam do niej zadzwonić, jednak nie odbierała. Po chwili dostałam smsa:
'Rosie, skarbie mamy mnóstwo pracy, będę jutro, najdalej w poniedziałek. Przelałam Ci trochę pieniędzy na konto, na wypadek gdyby Ci nie starczyło. Całuję, do zobaczenia córeczko."
No dobra, ulżyło mi. Trochę też się ucieszyłam, że mam dom tylko dla siebie i mogę robić co chcę chociaż przez te kilka dni. Odłożyłam telefon, wzięłam piżamę i poszłam pod prysznic, potem położyłam się do łóżka i przypomniał mi się mój czarnooki ideał z Londynu. Eh, nawet nie mam kiedy porozmawiać z mamą o konkursie, a muszę dać odpowiedź do końca września, chciałabym żeby mnie zrozumiała. Spełniłyby się moje dwa marzenia. Rozmyślając tak zasnęłam nawet nie wiem kiedy.

Niedzielę poświęciłam na rysowanie i przygotowanie się psychicznie na poniedziałek, minęła dość szybko, że nawet nie zdążyłam się obrócić, a już była 22, a ja szłam pod prysznic i kladłam się spać.

Poniedziałek. Zaczynamy nowy tydzień.
Standardowo budzik zadzwonił o 7, wykonałam wszystkie poranne czyności, łącznie ze zjedzeniem śniadania i wyruszyłam w drogę do szkoły. Zdążyłam nawet po drodze zabrać Olie i Amy. Brawo Rosie, dobrze Ci idzie.
-Amy, jak się czujesz?-zapytałam spoglądając w lusterku na tylne siedzenie gdzie siedziała ciemnowłosa
-Nie jest najgorzej- odpowiedziała bez przekonania
-Dziewczyny, nie będę załamywać- dodała, spoglądając to raz na mnie, raz na Olie- zrobię testy, tak jak mi doradziłyście i wpadłam jeszcze na pomysł, że zrobię casting na gitarzystę do mojego zespołu- powiedziała z większym entuzjazmem
-Możesz liczyć na naszą pomoc- powiedziała Olivia, a ja przytaknęłam.

Po chwili znalazłyśmy się pod szkołą i poszłyśmy do klasy na pierwszą lekcję, matematykę. Męczy mnie ten przedmiot.  Do lunchu czas zleciał dość szybko, o dziwo. Standardowo poszłyśmy w nasze miejsce, wcześniej biorąc jedzenie.
-Doszły mnie słuchy, że w przyszłym tygodniu do naszej klasy dołączy nowy chłopak- powiedziała zadowolona Olie, i dodała-mam nadzieję, że jest przystojny
-Świetnie- powiedziałam bez emocji
-Przypominam Ci Olivio, że w przyszłym tygodniu przylatuje Twój boski Enrique- zwróciła jej uwagę Amy stawiając nacisk na dwa ostatnie słowa
-Olie, może to on dołącza do naszej klasy? Zażartowałam, a za mną zaczęła śmiać się Amy
-Bardzo śmieszne-burknęła Olivia- poza tym Enrique ma 23 lata, nie jest już dzieckiem, czego nie mogę powiedzieć o naszych chłopakach z klasy- powiedziała idąc wzrokiem za dwójką naszych klasowych kujonów, którzy akurat przechodzili z tacami i szukali wolnego miejsca. Cała nasza trójka się zaśmiała.
-Słuchajcie, powoli trzeba zacząć przygotowania do półmetka-zmieniła temat Amy
-To dopiero na początku grudnia, jest sporo czasu-odpowiedziałam
-Owszem, ale w tym roku my przygotowujemy wszystko-przypomniała mi Olie
-Wpadłam na pomysł, żeby to była impreza filmowa-dodała przyjaciółka- wiecie, każdy przebiera się za wybraną postać z filmu. Co wy na to?- zapytała
-Świetny pomysł- szeroko się uśmiechnęłam, a Amy przytaknęła.
-Okej, trzeba porozmawiać z panią Green co o tym sądzi i trzeba zacząć działać.

Je hebt het einde van de gepubliceerde delen bereikt.

⏰ Laatst bijgewerkt: May 07, 2019 ⏰

Voeg dit verhaal toe aan je bibliotheek om op de hoogte gebracht te worden van nieuwe delen!

Teenage world RosieWaar verhalen tot leven komen. Ontdek het nu