Wsiadłyśmy do mojego samochodu i ruszyłyśmy do Flawless. Zamówiłyśmy to co zwykle i Olivia zaczęła opowiadać swoje miłosne historie z Hiszpanii.
-Ale najlepszy był Enrique!- Ocknęłam się gdy Olivia niemal krzyknęła.
-Gorący, umięśniony Hiszpan, przeżyłam tam z nim najlepsze dwa tygodnie w życiu- powiedziała rozanielona.
-Woow, aż dwa tygodnie?- udałam zdziwioną- Olivia, nie poznaję Cię. 
Oczywiście zażartowałam. Nie taktem byłoby ocenianie tego co robi moja przyjaciółka, jest młoda, korzysta z życia, a ja nie będę jej pouczać.
-Oh, Rosie, tak się składa, że jesteśmy parą, a Enrique w połowie Września przylatuje do Blackpool.  Do mnie- powiedziała zadowolona Olivia, ruszając brwiami.
-Nie poznaję Cię Olie- rzekła zdziwiona Amy, upijając łyk kawy- czyżbyś przestała bawić się każdym nowo poznanym chłopakiem?- cała trójka zaczęła się śmiać.
- To nie jest byle jaki chłopak. Zresztą, poznacie go jak przyleci i mam nadzieję że się polubicie. Jest wyjątkowy- westchnęła przyjemnie Olivia poprawiając okulary przeciwsłoneczne na głowie.
-Dobra- klepnęła się w uda Olie- koniec o mnie, opowiedzcie co działo się u Was.
-Słuchajcie, ostatni miesiąc z Liamem, Tomem i Gregiem siedzieliśmy w studiu i nagrywaliśmy- powiedziała podekscytowana Amy- mamy już 5 kawałków, zrobionych do końca, szukamy wydawcy i sponsora i wydajemy płytę- ucieszona Amy klasnęła w dłonie ucieszona niczym małe dziecko które właśnie dostało lizaka.
-Świetnie, wiesz że będziemy Twoimi największymy fankami- powiedziała Olie.
-Rosie, a Ty? Nie opowiedziałaś nic jeszcze, cały czas wiernie nas słuchasz- zwróciła mi uwagę Amy po czym dodała- jak było na warsztatach? Poznałaś kogoś? Zamieniamy się w słuch.
-No, jeżeli chodzi o warsztaty, to w listopadzie jest konkurs rysunkowy w Londynie, mam nadzieję że uda mi się pojechać, to jedno z moich wielkich marzeń- zaczęłam opowiadać zadowolona.
- Oh, świetnie- odpowiedziała Amy- będziemy trzymać kciuki, ale Rosie- lekko spuściła ton Amy- wyglądasz jakoś inaczej, jakbyś była, no nie wiem-przerwała na chwilę-zakochana?
Od razu przypomniał mi się on. Pracował w kawiarni obok szkoły do której chodziłam na warsztaty. Czarne włosy, czarne oczy, śniada karnacja, mega słodka buźka, której nie umiem wyrzucić z głowy do dziś. Na oko mógł mieć 20 lat. Na imię miał Darius. Nie żebym zagadała, bo nie jestem raczej typem mega odważnej dziewczyny, ale miał plakietkę z imieniem przyczepioną do koszulki. Z rozmyśleń wyrwały mnie dziewczyny
-Halo, Rosie- pomachała mi przed twarzą Olivia- Ty się zakochałaś? Opowiedz, kto to jest- z zaciekawieniem dokończyła.
-Właśnie- dodała Amy
-Cóż- rzekłam- był taki jeden chłopak, pracował w kawiarni i był chyba najprzystojniejszym kolesiem jakiego udało mi się spotkać- rozmarzona odpowiedziałam.
-Najgorsze jest to, że pewnie już nie uda mi się go spotkać- wypuściłam głośno powietrze.-Nie potrafiłam do niego zagadać, jak go widziałam uginały mi się kolana i zapominałam jak się nazywam-powiedziałam wściekła na siebie.
-Rosie, nie martw się, nie zapominaj że Londyn nie jest na drugim końcu świata- pocieszała mnie Olivia.
-Dokładnie- powiedziała z entuzjazmem Amy- zresztą, Rosie, w Listopadzie jest konkurs i zrobimy wszystko żeby udało Ci się wziąć w nim udział. -wstając od stołu powiedziała Amy.
-Nie wiążę z tym dużych nadziei- powiedziałam zrezygnowana- znacie moją mamę.

Po skończonych plotkach przyszedł czas, żeby jechać do domu i naszykować się na pierwszy dzień zajęć jutro. Odwiozłam dziewczyny i pojechałam do siebie, zaparkowałam samochód i weszłam do środka.
-Hej mamo!- krzyknęłam, widząc mamę w kuchni.
-Hej Rosie!- odpowiedziała mama i dodała- za 30 minut obiad.
-Jasne- powiedziałam z uśmiechem i poszłam do swojego pokoju na górę.
Przebrałam się w spodnie dresowe i zwykły czarny t-shirt, w domu stawiam na to żeby było mi wygodnie. Spakowałam książki i zeszyty na jutro i zeszłam na obiad.
-Rosie, jak tam rozpoczęcie?- z uśmiechem zapytała mama.
-Rozpoczęcie jak rozpoczęcie-wzruszyłam ramionami.
-A plan lekcji? bardzo Was będą męczyć?-zapytała
-Jak zwykle, prawie codziennie na 8- powiedziałam bez emocji- dobre jest to, że nie będą nas codziennie męczyć 8 godzin.
- Wytrzymasz, to tylko 9 miesięcy, nie licząc przerw w środku roku- pocieszyła mnie mama.

Po zjedzonym obiedzie zmyłam naczynia i poszłam do siebie. Wzięłam mój blok, ołówek i usiadłam  się na łóżku i zaczęłam rysować, a moją jedyną myślą od kawiarni był on. Boski Darius, który już pewnie nie pamięta o moim istnieniu. Co prawda, uśmiechał się do mnie i to zawsze jak tam byłam, no i teraz pozostaje mi tylko to wspominać. Cóż, Rosie, skoro jesteś takim tchórzem i nie potrafiłaś zagadać, to teraz pluj sobie w twarz. Gdybym chociaż wiedziała czy na prawdę jest z Londynu, ile w rzeczywistości ma lat i jak się nazywa... może coś by się dało zrobić, a teraz pozostaje mi czekać do Listopada i liczyć na cud.. a raczej na dwa cudy. Pierwszy, że mama zgodzi się żebym jechała na konkurs, drugi, że Darius nadal tam pracuje, a ja go spotkam i zbiorę się na odwagę żeby do niego zagadać.

Zrobiło się późno, więc odłożyłam blok i ołówek, wzięłam piżamę i świeżą bieliznę i poszłam pod prysznic. Po wyjściu spod prysznica poszłam do pokoju, ustawiłam budzik na 7:00 i poszłam spać. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam, a znów obudził mnie dźwięk budzika...

_______________________________________________

Cześć kochani. Jest to moje pierwsze w życiu opowiadanie, które zaczęłam pisać spontanicznie. Jeżeli uda Wam się przeczytać cały rozdział będę wdzięczna za komentarze, oraz może jakieś rady, co poprawić itd, liczę się z tym że popełniłam na pewno dużo błędów więc walcie śmiało.

Nie planuję co ile będą pojawiać się rozdziały, ale postaram się żeby było to jak najczęściej. 
Do następnego rozdziału, xoxo

Teenage world Rosieحيث تعيش القصص. اكتشف الآن