- Coś się stało panie Dark? - zapytałam wychodząc zza drzwi prowadzących do boiska.
- Widziałem twoją grę - zaczął opierając się o ścianę. - Chciałbym abyś dzisiaj trenowała z drużyną Akademii Królewskiej.
- Potrenować mogę, ale tylko to - powiedziałam zakładając ręce na piersi.
- A nie chcesz być w tej drużynie? - zapytał lekko zdziwiony.
- Ja ich nawet nie znam - rzuciłam przewracając oczami.
- Kapitana i bramkarza chyba już dobrze poznałaś - uśmiechnął się poprawiając okulary.
- Poznać, a lubić to co innego - odpowiedziałam uśmiechnęłam się zwycięsko.
- Zatem życzę smacznej pizzy - odbił się od ściany i ruszył w głąb korytarza.
Przeklnęłam cicho pod nosem i ruszyłam w stronę drzwi. Otwarłam je po czym skierowałam się na ławkę siadając obok Kinga. Chwilę później podszedł do nas Jude.
- Yuzuki na jakich pozycjach grasz? - zapytał bez ogródek.
- Napastnik, czasem pomoc i jestem w stanie iść na bramkę, a co? - popatrzyłam na niego.
- Brakuje bramkarza skoro Joe nie może. Z resztą i tak miałaś chyba z nami trenować.
- Skąd to wiesz? - zapytałam cicho stając naprzeciw chłopaka.
- Jestem kapitanem zespołu. Trener mi zawsze wszystko mówi - uśmiechnął się triumfalnie. - To idziesz?
- No nie wiem...
- Chodź - pociągnął mnie za ramię. - Pójdziesz na bramkę.
- Ale ja nie mam rękawic! - zauważyłam i miałam nadzieję, że odpuści, ale się myliłam.
- Joe Ci pożyczy. Jak ubierzesz to przyjdź - powiedział, po czym odszedł.
Spojrzałam na bramkarza, który wstał i podał mi ochraniacze. Założyłam je i miałam mały problem z zamknięciem rzep. Poczułam jak bierze moje ręce i zaczyna powoli je zapinać. Był przy tym bardzo delikatny i za każdym razem sprawdzał czy przypadkiem nie zapiął za luźno lub za mocno.
- Dzięki - podziękowałam cicho i ruszyłam w stronę bramki.
Cześć drużyny posłała mi wzrok typu Co tak długo? a ja jedynie się uśmiechnęłam wzruszając ramionami.
✴✴✴
Weszłam do szatni cała spocona. Wytarłam twarz ręcznikiem, który odrzuciłam gdzieś w kąt pomieszczenia. Trening z Królewskimi był naprawdę morderczy. Nigdy nie spodziewałam się, że można tak ciężko trenować tylko po to, aby być najlepszym. Spojrzałam na swoje ręce i dopiero teraz zauważyłam, że dalej mam na nich rękawice Joe'go. Ściągnęłam je i odłożyłam na ławce, na której usiadłam. Zaczęłam się przebierać zrzucając wszystkie ubrania na ziemię. Szatnia była cała dla mnie ze względu, że byłam jedyną dziewczyną trenującą z nimi. Zaczęłam się ubierać i składać strój, w którym trenowałam. Spojrzałam na numer, który widniał na koszulce. Faktycznie gra była przyjemna i tylko na początku byli zarozumiali oraz aroganccy, jednak później to się całkowicie zmieniło. Śmialiśmy się, wygłupialiśmy, a raz nawet z Davidem - co mnie bardzo zdziwiło - przedrzeźniałam Jude'a. Relacja między mną, a członkami zespołu jest bardzo dziwna. Pomimo początkowego wrogiego nastawienia ze wzajemnością teraz jest inaczej, a przynajmniej tak było przez ostatnią godzinę.
Ruszyłam w stronę drzwi rozważając za i przeciw wstąpienia do drużyny. Jestem pewna, że Ray Dark będzie chciał mnie zwerbować. W jednej ręce trzymałam koszulkę, a w drugiej rękawice Josepha. Torba, którą miałam na ramieniu trochę mi ciążyła, ale w końcu mogę iść do domu. Właśnie miałam skręcać w prawo, aby dojść do szatni chłopców, ale poczułam, że uderzam w kogoś. Zaczęłam lecieć do tyłu, a ze strachu zamknęłam oczy. Ktoś szybko oplótł ręce wokół mojej talii i przybliżył do mnie swoje ciało, a ja zawiesiłam dłonie na szyji mojego oprawcy. Otworzyłam powoli oczy i serce zaczęło mi bić szybciej. Zaledwie parę centymetrów dzieliło moją twarz od twarzy Josepha.
YOU ARE READING
Zostań moim królem
FanfictionNowa szkoła, nowi znajomi, stara piłka nożna. Cudowne jest to jak ten sport może łączyć ludzi. Pomimo wielu zmian w moim życiu dalej trenuje, aby być cały czas lepszą. Jednak nie mogę być wiecznie sama jak palec. Pasuje mieć jakiś przyjaciół, tylko...