Akademia Królewska

5.4K 200 88
                                    

Ubrana w mundurek szkolny stanęłam już dawno spóźniona przed drzwiami klasy. Wszystko przez to, że jestem tu nowa. Cały budynek jest dla mnie obcy, a znaleźć odpowiednie pomieszczenie jest podobne do znalezienia wyjścia z labiryntu. Korytarze są praktycznie takie same, a jedyne co je różni to widok z okna. Jak ja tu mam spędzić następne parę lat to chyba podziękuję.

Niepewnie zbliżyłam zaciśniętą pięść do drewnianych drzwi i pewnie zapukałam. Gdy usłyszałam ciche ,,Proszę" weszłam, a cała odwaga wyparowała. Zamknęłam wrota i spojrzałam niepewnie po klasie. Następnie mój wzrok zawiesiłam na mężczyźnie, który stał na środku sali.

- P-przepraszam za spóźnienie - rzuciłam na wstępie - sal jest za dużo no i budynek jest... duży... rozumie mnie pan, prawda?

- Rozumiem - uśmiechnął się wywracając oczami do góry po czym pociągnął mnie za ramię, a ja wylądowałam tuż obok niego. - Dzisiaj do naszej klasy dołącza nowa uczennica. Chciałbym, abyście wprowadzili ją w tutejszy klimat oraz sprawili, żeby ta szkoła była dla niej jak drugi dom. Powiesz coś o sobie? - zwrócił się do mnie na co przytaknęłam głową.

- Nazywam się Yuzuki Asai. Przeprowadziłam się tu z Tokio. Lubię słuchać muzyki, biegać i grać w piłkę nożną. Możecie na mnie mówić Yu - zakończyłam swoje przemówienie po czym omiotłam klasę wzrokiem.

Pierwszą osobą, na którą zwróciłam szczególną uwagę był chłopak z dredami. Miał na sobie gogle i czerwoną pelerynę. Widać, że ma swój styl i się go trzyma. Następnie spojrzałam na chłopaka obok. Jego włosy były w ciekawym kolorze, nie byłam w stanie określić czy jest to biały czy może wyblakły niebieski. Te dwa kolory łączyły się ze sobą i dawało to niesamowity efekt. Na prawym oku miał przepaskę, a prawie całe czoło zasłaniała grzywka. Z transu wyrwał mnie głos nauczyciela:

- Czy jest ktoś w stanie po lekcjach oprowadzić waszą nową koleżankę? - zapytał wychowawca, jednak nikt się nie zgłosił. Już miałam mówić, że nie trzeba i sama poznam szkołę jednak on mi przerwał. - Sharp, jakiś dzisiaj nieobecny jesteś. Oprowadzisz po szkole Yuzuke.

- Dobrze... - usłyszałam ciche westchnięcie, a gdy spojrzałam w tamtą stronę okazało się, że to właśnie chłopak z dredami ma dziś na mnie zmarnować czas.

- Zajmij wolne miejsce... - odezwał się nauczyciel - Może obok Kinga?

Spojrzałam po raz kolejny i zobaczyłam jedyne krzesło, które było puste, a znajdowało się ono obok chłopaka z ognistymi włosami zaczesanymi w prawo. Pod oczami miał dwa tatuaże. Wyglądał naprawdę interesująco. Stałam tak jak ostatnia ofiara losu i przyglądałam się mu dopóki nie zobaczyłam, że też sam na mnie spogląda.

Pewnym krokiem ruszyłam do niego i usiadłam na krześle. Byłam prawie przekonana, że pojawi się jakaś reakcja z jego strony, ale myliłam się. Ten ani nie drgnął. Wypuściłam powietrze z ust i oparłam się łokciami o ławkę zasłaniając białymi włosami widok Kinga. Coś czuję, że to będzie nudny dzień...

✴ ✴ ✴

Gdy tylko lekcje się skończyły wyszłam z klasy i według polecenia Sharpa czekałam na niego przed drzwiami. Niezbyt miałam ochotę na chodzenie po szkole z jakimś kolesiem i zapamiętywanie numerów sal. Nagle wyszedł wyczekiwany przeze mnie chłopak, ale niestety był z kolegami - tym z przepaską oraz Kingiem. Oparłam się o parapet udając przy tym, że ich nie widzę. Nie miałam zamiaru wdawać się w jakiekolwiek dyskusje z nimi. Jestem tu nowa, więc moja odwaga jest równa zeru, przynajmniej na razie.

- Idziemy? - z zamyśleń wyrwał mnie dość przyjemny głos. Spojrzałam na wyższego ode mnie Sharpa i kiwnęłam głową. Jego znajomi już poszli, więc byliśmy sami.

Zostań moim królem Where stories live. Discover now