skowronki i sowa

137 15 1
                                    

jestem mgłą przy śpiewie skowronków
rannym i porannym
skowronków wątłych i

cienkich jak sosnowa igła
skrytka siły witalnej ziemi
dotknij a ukłuje

skowronków skrzeczących nad ranem
ich pisk rozdziela duszę
od uszu odrywa błonę

jak strzała na zestresowanej cięciwie
zgniecionego łuku - Ziemi
dygot w złej częstotliwości

skowronków słabo żyjących
pomiędzy bezwładem nut
z pięcioliniowego śpiewnika

tam galopują oddechy
zapisane bezgłosem - tłuczą powłokę
mojego świata wpuszczając nikłe światło

siedź, zdziwiona sowo
na palczastej gałęzi
żałobnie grającej w takt

biegnący wzdłuż liny
splątanej pięciokrotnie
w opętańczym tańcu kluczy

śmiejąc się hucznie kręcisz głową
rozpościerasz nagle skrzydła
by odlecieć w ścisk ślepoty

czemu lecę razem z tobą?

***Where stories live. Discover now