rozbłysły oczy Titanica
milionem małych lampeczek
patrzących tęsknie w wodę
która nie lustrem a odbiciem byławypłynął
i płynął
i płynął
pełną piersią wiatr brał aż sam nim się stałaż do góry zziębniętej ostrożnie dopłynął
całując ją lekko
po tafli z cieni na dno się zsunął i tam się położył
i usnąłpytany szyderczo
czy było warto
odpowie Nic-Tytan śpiący zgaszony
że było warto
YOU ARE READING
***
PoetryUchylam przed Tobą wrota mojego wewnętrznego muzeum, gdzie staję się rzeźbiarzem pieczołowicie nadającym kształt mglistym, zmierzwionym myślom, zamieniając je w posągi zlepione z najtrwalszej gliny - słów. Praca bierze udział w Konkursie literackim...