-A co byś chciał? – spytałam, wciąż zamyślona, gdy się zbliżył, kładąc dłonie po obu stronach moich bioder, tym samym opierając mnie o ścianę.

-A co oferujesz? – przygryzł wargi i na przemian je oblizując. Nie spuszczał ze mnie wzroku, a ja tonęłam w jego pociągającym spojrzeniu. Wszystko o czym myślałam wcześniej, wyparowało i ustąpiło miejsca wizji ust chłopaka na moich.

-Hm-m? – rozkojarzona wzięłam głęboki wdech. Jednak nie uzyskałam odpowiedzi, chłopak wpił się w moje usta, oplatając ramionami. Od razu to oddałam, pocierając jego kark, wkładając rękę w jego miękkie włosy. Poczułam jego zapach, który ostatnio tak bardzo lubiłam, mimo, iż nie wiedziałam na czym stoję.

Tae ostatni raz musnął moje wargi i spojrzał mi w oczy, wciąż będąc tak blisko jak wcześniej. Relaksującym ruchem zataczał koła na wnętrzu moich dłoni, które ujął, wcześniej również i na nich składając motyli pocałunek.

-Wszystko okej? – wyszeptał wpatrzony we mnie swoim cichym, niskim głosem. Wyglądał na... zmartwionego? – dziwnie się zachowujesz.

Dziwnie? Starałam się, żeby nie zauważył, a on z łatwością się domyślił, jakby znał mnie jakieś paręnaście lat.

Pokręciłam głową przecząco.

-Wszystko jest dobrze – spuściłam wzrok. Bo co miałam powiedzieć?

Co miałam powiedzieć, skoro sama nie wiedziałam, co między nami było? Skoro nie wiedziałam co czułam? Skoro chłopak najpierw mnie całował, a później wyznawał, że ktoś inny zawrócił mu w głowie?

Zawsze wiedziałam, że jest zmienny. Ale to już było co innego. Nie wiedziałam tylko czy zabawa mną, czy coś jeszcze innego.

-Blue – musnął moje usta opuszkiem palców – ale wiesz, że mi możesz powiedzieć wszystko? – spytał zatroskany.

Pokiwałam głową. Ale on nie miał racji, nie może wiedzieć. Jakby zareagował? Jak sama bym zareagowała, wreszcie dopuszczając do siebie myśl, że ja zwyczajnie mogłam poczuć coś do niego?

Że mogłam naprawdę polubić Kima Taehyunga?

-Wiem – wymusiłam uśmiech. – dziękuję.

-To ja dziękuję, Blue – spoważniał. – gdyby nie ty, nie wiem gdzie byłbym teraz. Mam mnóstwo znajomych, ale tylko ty zdecydowałaś się mi pomóc. Za to... cię lubię. – spuścił wzrok, a moje serce zabiło mocniej.

Ja też cię lubię. Ale nie w ten sposób.

-Nie dziękuj – mruknęłam, głaszcząc go po policzku. – tylko w ten sposób mogłam się odwdzięczyć, Tae.

Uśmiechnął się. Odwzajemniłam to, mimo, że z tyłu głowy miałam wciąż to, że nie wiem co mnie z nim łączyło. Czy nasza relacja mogła być jeszcze bardziej skomplikowana? Chyba nie. Raz chłopak był kochany i uroczy, a innym razem... innym razem był po prostu wrednym Kimem, Kimem z pracy. Ja z każdym dniem go odkrywałam i z każdą chwilą czułam do niego coraz głębsze uczucie, których tak bardzo nie chciałam do siebie dopuścić. Nie chciałam być zraniona znowu, ale coś mnie do niego ciągnęło.

-Nie smućmy się już – powiedział, a ja zobaczyłam w jego oczach dziecięcą część jego charakteru. – po prostu już mnie nie opuszczaj.

„Nie opuszczaj mnie" – nie zrozumiałam jego słów.

To on kiedyś mnie odpuści. Zniknie z mojego mieszkania, tym samym znikając z mojego życia i wracając jako inna osoba z maską nienawiści, ukrywającym prawdziwego Tae, który stał teraz przede mną.

-Okej. – powiedziałam i wtedy on mnie przytulił.

-To co teraz robimy? – spytał.

Wzruszyłam ramionami. Moje samopoczucie było odrobinę lepsze, a wszystko przez słowa Taehyunga.

-Możemy coś oglądnąć albo pograć – zaproponowałam, siadając na kanapie obok niego.

-Wybieram trzecią opcję.

Podniosłam jedną brew.

-Trzecią? – spytałam.

Spojrzał na mnie.

-Ciebie.

--------------------------------------------------------------------------

wiem, że narazie jest smutno i wgl, oraz że z Taehyunga zrobiłam taką ciepłą kluchę, ale powiem tylko, że nie na długo *_*

No i dodam, że naprawdę polecam ta piosenkę, bo jest genialna.


The last photography |K.ThWhere stories live. Discover now