18

80 15 2
                                    

Polecam włączyć piosenkę do rozdziału:
• James Arthur ft. Anne Marie - „Rewrite The Stars"

Zbliżały się święta Bożego Narodzenia. Chłopaka ze srebrnego samochodu nie spotkałam przez półtora miesiąca, co mnie cieszyło, ale mimo wszystko obraz z tamtego wieczoru nie zniknął z mojej głowy. Moje kontakty z płcią przeciwną kompletnie się pogorszyły, a ja w pewien sposób zamknęłam się na nie, nie chcąc ponownie być zranioną. Zauważyłam, że każdy człowiek rani drugiego, nawet nie świadomie, przez co wszyscy krzywdzimy siebie nawzajem. Wracając, mój kontakt z ciemnowłosym chłopakiem z aplikacji randkowej odżył. Postanowiliśmy oboje stworzyć relację przyjacielską, co było dla mnie trudne, bo nie oszukujmy się, zanim wyszło na jaw jego kłamstwo, zachowanie wobec mnie sprawiło, że zaczynał mi się podobać. Wszystko runęło, a teraz znowu musiałam trzymać emocje na wodzy, choć było to ciężkie. Przez cały ten ciężki dla mnie czas miałam wsparcie od mojego najlepszego przyjaciela, którego poznałam na naukach jazdy, który potrafił mnie wysłuchać, doradzić i pocieszyć. Dodatkowo ciemnowłosa przyjaciółka z liceum wiedziała o wszystkim, już na początku radząc mi, abym uważała na niego. Sama dowiedziawszy się o jego kłamstwie była w szoku, jak można być aż tak podłym. Święta się rozpoczęły, jak i ruszył sezon na wszystkie serdeczne życzenia wymieniane między przyjaciółmi i rodziną. Odezwał się do mnie, o dziwo, życząc wesołych świąt. Rozmawialiśmy chwilę, wracając potem do rodzinnych spraw. Następny dzień spędzałam u babci mieszkającej daleko od miasta. Uwielbiałam tam jeździć, pola, lasy, łąki i rzeka przepływająca niedaleko. Idealny klimat. Co prawda, moja babcia dopiero od roku tam mieszkała, próbując przyzwyczaić się do życia z dala od centrum miasta, gdzie mieszkała prawie całe życie. Ciemnowłosy pisał do mnie, a ja starając się podzielić czas, odpisywałam mu do momentu, kiedy nie zorientowałam się, że był u dziewczyny. Czy to było w porządku wobec niej? Oczywiście, że nie. Przerwałam naszą konwersację, chcąc zająć się rodziną, a w tym samym momencie dając mu przestrzeń na spędzenie czasu z nią. Chociaż było to dla mnie trudne na tamten moment, miałam nadzieję, że był szczęśliwy i swoją osobą dawał jej tyle szczęścia, ile dawał mi na początku naszej znajomości. "Zaurocze­nie jak cias­tko: kruche, słod­kie i za szyb­ko się kończy." Takim cytatem określiłabym naszą dawną relację, teraz mimo trudu starałam się mieć do niego tylko i wyłącznie przyjacielski stosunek. Po świętach wraz z koleżankami postanowiłyśmy się spotkać i pójść na pizzę do jednej z najpopularniejszych restauracji wśród nastolatków w naszym mieście. 29 grudnia 2018, był dniem, kiedy ostatni raz w tamtym roku się spotkałyśmy. Pizzeria była przepełniona tłumem gości, przez co oczekiwanie na nasze zamówienie trwało wieczność. W międzyczasie do środka przyszedł mój przyjaciel, z którym od razu się przywitałam. Był ze swoją grupką znajomych, ale mimo to i tak pisał ze mną na Snapchacie, narzekając na strasznie hałasujące dzieci, które biegały po restauracji. Czekałyśmy ponad godzinę na naszą pizzę, a mój przyjaciel zdążył już zjeść i wyjść. Dlaczego? Bo kelner, który nas obsługiwał, zapomniał o nas, co było przykre, ale do przeżycia. Każdemu się zdarza. Myślałam, że tamten dzień będzie super, bo w końcu widzę się z dziewczynami, śmieję się i dobrze bawię. Do czasu... Udałyśmy się do baru, chcąc zapłacić. Zauważyłam w oddali, jak grupka czterech chłopaków siada przy stoliku naprzeciwko nas. Patrząc w tamtym kierunku, zauważyłam, że jednym z nich był ciemny blondyn z czerwcowej imprezy, którego na początku pomyliłam z chłopakiem z korepetycji. Miał na sobie uroczy zielony sweterek, przez który troszkę chciało mi się śmiać. Spojrzał na mnie i na moją blond przyjaciółkę, którą zapewne rozpoznał. Dziewczyna to zauważyła, więc dyskretnie skinęła do mnie głową. Dwie koleżanki z naszej paczki nie były wtajemniczone i chciałam, aby tak pozostało. Patrzył na mnie dziwnym wzrokiem, którego nie potrafiłam odgadnąć. Na pewno skojarzył, że to ja dodałam go we wakacje na Snapchacie, ale czy to był powód do takiego dziwnego zachowania? Zaczął szeptać coś do kolegów, którzy następnie zaczęli obczajać każdą z nas, mówiąc coś pod nosem z uśmiechem na ustach. Czułam się perfidnie oceniana, przez co byłam kompletnie zażenowana. Przyjaciółka była zdziwiona i jak ja nie potrafiła zrozumieć sytuacji, gdy wszyscy chłopcy odprowadzali nas wzrokiem do drzwi. Na tamten moment chciało mi się wewnętrznie płakać z niewiedzy. Miałam wrażenie, że ON patrząc w moją stronę, kpił ze mnie, wiedząc coś, czego ja nie wiedziałam lub nabijając się ze mnie z tego, jak dałam się oszukać i pomylić go z wysokim szatynem. Czy ten rok musiał być dla mnie aż tak okrutny? Mówiąc szczerze, miałam wrażenie, że z roku na rok, będąc coraz starszą, byłam i coraz bardziej samotna. Zastanawiacie się, jak spędziłam Sylwestra? Z moją blond przyjaciółką pijąc za nasze nieudane życie miłosne w momencie, gdy inni nasi znajomi w związkach bawili się razem, ciesząc życiem i młodością, którą miałam wrażenie, że zaprzepaszczam. Ciemnowłosy z Tindera na Snapie złożył mi życzenia noworoczne, żartując, że powinnam go przytulić za to, a dodatkowo zdziwiłam się, kiedy życzenia złożył mi chłopak, który kiedyś mi się podobał, z którym tańczyłam na jednej z imprez i który również mnie zranił. Mimo tego nie miałam do niego żalu, również wysyłając odpowiednie bitmoji. O północy pijąc szampana, patrzyłam w rozświetlone niebo z nadzieją, że nadchodzący nowy rok będzie dla mnie łaskawy i zamiast przykrości zaoferuje mi szczęście z każdego dnia, który mam dar przeżyć. W moim przypadku dobre chwile ostatnimi czasy były tak nieuchwytne i rzadkie, że obiecałam sobie w 2019 roku żyć pełnią życia, spełniać marzenia, których wcześniej nie miałam odwagi zrealizować. Doceniać tych, których mam obok siebie i dziękować im za to, że są w moim życiu. Chciałam nawiązywać nowe znajomości, podróżować, cieszyć się z każdego wschodu i zachodu słońca, które uwielbiałam. Przede wszystkim patrząc w lustro, chciałam wiedzieć, że jestem tą, która może wszystko bez względu na wzloty i upadki.

__________________________________________________________________________________

Ta książka jest tak bardzo prywatna, że czasami czuję się, jakbym spowiadała się przed całym światem ze swoich uczuć. Co prawda jest mi lżej, bo nie duszę tego w sobie i mam nadzieję, że moje historie z chłopakami was nie przytłaczają! Miłego wieczoru!

Będzie mi bardzo miło, jeśli zostawisz po sobie głos, albo komentarz.

Chłopcy, których straciłamTahanan ng mga kuwento. Tumuklas ngayon