23

65 8 1
                                    

Polecam włączyć piosenkę do rozdziału:
• Shawn Mendes „There's Nothing Holdin' Me Back"

Dni od przykrego momentu z brunetem z Tindera minęły szybko, a ja zajęta wyjazdem do Krakowa, mogłam przestać o nim myśleć. Moim jedynym punktem zainteresowania był koncert Shawna Mendesa, na który się wybierałam. Nadal nie mogłam uwierzyć w to, że spełnię swoje marzenia i zobaczę/usłyszę go na żywo. Drugiego kwietnia o trzeciej rano wraz z przyjaciółką z dzieciństwa i jej siostrą, które znałam dlatego, że ich babcia była moją sąsiadką, wsiadłyśmy w pociąg, pełne radości chcąc dotrzeć do miejsca docelowego i hotelu, który zarezerwowałam. Mimo że jechałyśmy na jedną noc, walizki miałyśmy pełne ciuchów, nie wiedząc co ubrać na koncert. Wianki zakupiłyśmy kilka dni wcześniej, chcąc wpasować się w akcje koncertowe. Czy byłam gotowa na najważniejszy dzień w moim życiu? Oczywiście, że nie. Kiedy pisze ten wpis, jest 31 marca 2020, prawie rok od tego wspaniałego wydarzenia w moim życiu, od chwil, których nigdy nie zapomnę. Kiedy wraz z dziewczynami weszłyśmy na wielką arenę, nie mogłam uwierzyć własnym oczom. Była wielka, a scena przy niej wydawała się taka mała. Zauważyłam różę, która wisiała przy drugiej scenie. Byłam tak piękna, że zabrakło mi słów. Odnajdując nasze miejsca na arenie, zrozumiałam, że mam chyba lęk wysokości. Nasze trybuny na serio znajdowały się wysoko. Alessia zaczęła śpiewać, a ja nadal nie mogłam uwierzyć w to, że byłam w tamtym miejscu. Kiedy Shawn wyszedł na scenę, popłakałam się wraz z przyjaciółką z dzieciństwa. Nasze marzenia się właśnie spełniały, byłyśmy na koncercie Shawna, śpiewałyśmy razem z nim i tańczyłyśmy, dając upust wszystkim emocjom. To naprawdę się działo. W tamtym momencie byłam tak szczęśliwa, jak nigdy. Patrząc na różę, uświadomiłam sobie, że chce, aby ten moment na zawsze utkwił w mojej pamięci, a róża będzie tego symbolem. Tak narodził się pomysł na mój tatuaż, który zrobiłam miesiąc później. Róża, na którą patrzę do dziś, jest symbolem szczęścia i spełnionego marzenia, wywołując mój uśmiech za każdym razem, gdy na nią spoglądam. Gdyby nie mój tata, nie byłabym tam, więc zaraz po wyjściu z areny napisałam mu wiadomość pełną podziękowań za to, że mogłam być na koncercie. Co najbardziej podobało mi się na Shawn Mendes The Tour? Ludzie. Fani, którzy śpiewali tak głośno, że nigdy tego nie zapomnę. Arena była przepełniona, co wprawiało mnie w osłupienie. Ci wszyscy ludzie przyszli do tego miejsca dla jednego człowieka, chcąc spędzić najlepszy wieczór, śpiewając razem z nim. To było wspaniałe, jak każdy dobrze się bawił. Liczyła się tylko tamta chwila, a życie poza nią. Dziękuję całemu Mendes Army za tamten wieczór, bo był wspaniały, a wianki i głośne śpiewanie na zawsze pozostanie w moim sercu. ♥

__________________________________________________________________________________

Będzie mi bardzo miło, jeśli zostawisz po sobie głos, albo komentarz.

Chłopcy, których straciłamDonde viven las historias. Descúbrelo ahora