Najdłuższe pięć minut w życiu.

2.9K 117 14
                                    

- To niemożliwe - powiedziałam, łapiąc się instynktownie za brzuch. - Nie da się zajść w ciąże podczas pierwszego razu. - Zaśmiałam się sama do siebie. Przecież Luke nie mógłby być taki głupi i nawet się nie zabezpieczyć. To byłby szczyt debilizmu. 

- Czy Ciebie trzymali zamkniętą w szafie przez całe życie? - zapytała, wstając z kanapy. - Oczywiście, że da się zajść w ciążę podczas pierwszego razu. 

- Nie gadaj głupot, z resztą na pewno nie jestem w żadnej ciąży. - Machnęłam ręką, odpalając kolejny odcinek serialu. 

Tym razem Leslie nie była już tak zaciekawiona odcinkiem, szperała ciągle coś w telefonie, w ogóle nie zwracając uwagi na to co się dzieje na ekranie. Z jednej strony to może i lepiej, ponieważ przez tą gadkę o macierzyństwie zaczęłam się niepokoić. Każdą mdłość, która mnie dopadała w tamtej chwili musiałam powstrzymywać, mimo że graniczyło to z cudem. 

- Ubieraj się - powiedziała tylko te dwa słowa i w natychmiastowym tempie wyszła z salonu. Słyszałam tylko huk zatrzaskujących się drzwi. 


~~~


- Po co przyjechałyśmy do apteki? - spytałam, gdy moje auto stanęło pod budynkiem.

- Po test ciążowy, tutaj nas nie znają, więc nie jesteśmy narażone na plotki, które niezwykle szybko rozniosły by się po naszej mieścinie. 

Wytłumaczyła mi wszystko, a ja niechętnie wygramoliłam się z auta. Gdy weszłyśmy do środka przeraziła mnie kolejka, która mieściła chyba z dwadzieścia osób, z czego połowa to emeryci. Byłam dziwna, ale starsi ludzie, tak jak starość - przerażali mnie. Ich specyficzny zapach tanich perfum, beret na głowie z antenką i te płaszcze z lisich futerek. 

Tragedia

Po naprawdę długim oczekiwaniu, w końcu nastała nasza kolej, odwróciłam się sprawdzając czy aby na pewno w pomieszczeniu nie znajdował się nikt znajomy. Farmaceutka zapytała czego potrzebujemy, wyczekiwała odpowiedzi, a ja stałam jak wmurowana, zupełnie tak, jakbym zapomniałam, jak się mówi. 

- Poproszę trzy testy ciążowe, najlepiej innych producentów każdy. 

Miła, młoda Pani skinęła głową, podając nam spod lady trzy opakowania. Na jednym był uroczy bobas, na drugim matka z dzieckiem, a na trzecim brzuch w zaawansowanej ciąży. Wszystko wraz z płatnością załatwiła za mnie Leslie, gdyby nie ona na pewno bym tego nie zrobiła. Mam pewność, że moja ciąża jest czymś nierealnym, jednak lepiej się upewnić i żyć w spokoju. Do domu dotarłyśmy po około godzinie, pojechałyśmy naprawdę daleko, żeby na pewno nikt nas nie poznał. Nie chciałabym widzieć miny mojego ojca, gdyby ktoś powiedział mu, że jego mała, niewinna córka, kupiła właśnie test ciążowy. 

- Tutaj jest napisane, że najlepiej zrobić go z porannego moczu, bo wtedy masz najwięcej czegoś tam i test będzie najbardziej wiarygodny. - Dziewczyna czytała uważnie ulotki, każdego z trzech testów, a ja siedziałam, jak wryta, patrząc w jeden martwy punkt. 

- Zostaniesz na noc? - spytałam, przenosząc wzrok na blondynkę, która z niebywałą uwagą czytała każdy punkt zawarty w instrukcji. 

- Oczywiście, że zostanę, nie po to kupiłam trzy testy, żeby ominął mnie finał - powiedziała podekscytowana. Mam wrażenie, że ona chciałaby aby test wyszedł pozytywnie. W końcu mogłaby zostać ciocią. 


~~~


Noc trwała całą wieczność, nie mogłam spać, byłam zbyt zestresowana. Do tego jeszcze Leslie, która mogła spokojnie zostać największym chrapaczem tego pokolenia. Dziewczyna przez pół nocy chrapała, później coś mówiła pod nosem, żeby na końcu zacząć zgrzytać zębami. Siedziałam na łóżku, co chwila zerkając na wyświetlacz telefonu. Pokazywał już prawie siódmą rano, a mi nadal nie chciało się siku. Pierwszy raz w życiu tak wyczekiwałam porannej potrzeby. Z resztą kto normalny wyczekuje na takie rzeczy. Wierciłam się na łóżku, rzucając się z boku na bok. Ręką poszukałam butelki z wodą, która zawsze stała obok łóżka. Piłam na umór, chcąc jak najszybciej napełnić pęcherz. 

Po długich oczekiwaniach poczułam potrzebę skorzystania z toalety, dlatego chwytając leżące pudełka z testami wybiegłam z pokoju, wprost do toalety. Musiałam biec do pomieszczenia, które znajdowało się obok kuchni, ponieważ nasza główna łazienka była w gruntownym remoncie, a ta obok mojego pokoju najzwyczajniej w świecie była nieczynna. Odkąd Maira odeszła pół naszego domu się wali i nikt nie jest skory zadzwonić po specjalistów. 

- A dokąd Ci tak śpieszno? 

Głos mojego ojca dotarł do uszu, jak grzmot z nieba. Miałam ochotę unieść ręce, paść na kolana i pytać Boga czemu ciągle dostaje rykoszetem. W końcu ile razy można upadać w życiu. Bo ja w ostatnich miesiącach chyba zmierzam po rekord Guinnessa. 

- Muszę siku - powiedziałam, ciągle stojąc do niego tyłem. Nie mogłam się odwrócić, bo zobaczyłby te przeklęte testy. Swoją drogą czemu ten człowiek jest w kuchni o tak wczesnej porze? 

- Ukrywasz coś? - zapytał, a ja usłyszałam, jak zaczął maszerować w moim kierunku. Długo nie myśląc wbiegłam do łazienki, zamykając drzwi na kluczyk. 

- Elisabeth Dawson, jeżeli coś przeskrobałaś to i tak się o tym dowiem - poinformował mnie tak jakbym o tym nie wiedziała. Cechą dziedziczną w mojej rodzinie najwidoczniej jest bardzo dobra intuicja. 

- Masz rację, teraz nie ukryję tego, że obsikałam deskę, na pewno kibelkowy potwór mnie złapie. - Zażartowałam żeby zbić go z tropu. Chwilę później usłyszałam cichy pomruk jego śmiechu. 

Gdy upewniłam się, że już nie ma go pod drzwiami otworzyłam pudełka z testami. Pęcherz coraz bardziej naciskał przez co wiedziałam, że nie mam zbyt wiele czasu. Najgorsze było to, że każdy z tych medykamentów był zupełnie inny. Jeden miał jakąś dziwną pipetę, drugi składał się tylko z jakiegoś patyczka, tylko spokojnie. Z każdego pudełka wyjęłam dołączoną ulotkę i przeszłam od razu do punktu, gdzie tłumaczą sposób użycia. Szybko rzuciłam na wszystko wzrokiem i wzięłam się do roboty, jeżeli tak to można nazwać. Według napisów na tych opakowaniach trzeba poczekać do pięciu minut. Po zrobieniu wszystkich trzech testów pozostało mi czekać.


Stanowczo to było najdłuższe pięć minut w życiu. 



~~~~


Witam! 

Przychodzę do was z rozdziałem, który oceniam na bardzo słaby. Tak jak pisałam wam wcześniej mam bardziej ograniczony czas przez siatkówkę, która pochłania mnie bardzo, bardzo. 

Przepraszam was bardzo!  

Crazy in love (W Trakcie Poprawy)Where stories live. Discover now