Nie umiesz kłamać.

5.1K 226 101
                                    

Kolejna sytuacja w moim życiu, którą mogę dopisać do tych złych. Siedziałam w drogiej restauracji, grzebiąc widelcem w talerzu. Mój ojciec stwierdził, że powinnam ocieplić stosunki z jego nową kobietą i z jej dzieckiem. Osobiście nie czułam takiej potrzeby, kolejna obca osoba, która próbowała się wkupić w łaski karty kredytowej mojego ojca. Sałatka nie smakowała tu wybitnie, a jej cena przekraczała zapewne nie jeden budżet tygodniowego wyżywienia. Nie mogliśmy zjeść w domu?  Maira gotowała o niebo lepiej, niż to co tutaj dostaliśmy. Do tego ta mała dziewczynka, która jadła jak świnka, apetyt osiągnął poziom minusowy.

- Czym się interesujesz? - głos kobiety rozniósł się, trafiając do moich uszu. Czy ona nie mogła zrozumieć, że po prostu nie mam ochoty z nią rozmawiać? Jej zainteresowanie mną, niczego nie zmieni na lepsze, a wręcz przeciwnie.

- Zawsze tyle mówisz? Jak to mówią, gdy pies je, to nie szczeka - powiedziałam dość wrednie. Byłam naprawdę miłą osobą, ale kobiety, które kręciły się wokół mojego ojca, nie mogły liczyć na uprzejmości z mojej strony. Wyjątkiem była Emily, która praktycznie zastępowała mi matkę. Reszta była taka sama, uważające się za kogoś z wyższych sfer, nadęte kobiety.

- Elisabeth - podniesiony głos mojego ojca, wskazywał na jego wkurzenie. - Amanda nie jest psem! 

- Masz rację - spuściłam głowę, udając skruchę. - Jest suką.

~~~

- Jak mogłaś się tak zachować? - odkąd tylko odwieźliśmy jego nową miłość, słuchałam kazań na temat dobrych manier. Uważam, że nie przesadziłam, po prostu powiedziałam prawdę, a raczej to co na język mi przyszło. Zawsze rodzice uczą nas tego, że nie powinno się kłamać, a gdy człowiek jest szczery dostaje mu się za to.

- Tato, przestań się czepiać.

Odpaliłam radio, wyszukując moją ulubioną stacje. Zawsze leciał tam rock, dlatego gdy usłyszałam jedną z moich ulubionych piosenek, zaczęłam cicho nucić.

- Been far away for far too long...

Dopiero się rozkręcałam, a muzyka ucichła. Cholera. Naprawdę lubiłam tę piosenkę. Nickelback to jeden z najlepszych zespołów, a mój ojciec tak brutalnie przerwał ten piękny moment, kiedy mogłam rozkoszować się ich muzyką. Jeszcze, gdyby miał jakiś racjonalny powód, żeby to robić, a on po prostu nadal chciał przekonywać mnie do swojej nowej zdobyczy.

- Zawsze jesteś aniołem, a jak pojawia się jakaś kobieta...stajesz się nie do zniesienia - westchnął, podjeżdżając na podjazd.

Gdy tylko zatrzymał auto, odpięłam pas i wyszłam pośpiesznie. Wybiegłam do domu, nie witając się nawet z Mairą. Gdyby nie fakt, że kobieta jest grubo po sześćdziesiątce, starałabym się złączyć ją z moim ojcem. Zamknęłam drzwi od pokoju, przekręcając w nich klucz. Chciałam zostać sama, gadanie ojca robiło się uciążliwe, a ja i tak miałam zbyt wiele na głowie. Zemsta Luke'a, Hannah, poprawa biologii. Nie potrzebowałam już więcej problemów.

Nie lubiłam kobiet mojego ojca. Miałam tylko jego, a każda kolejna, choćby potencjalna jego partnerka, mogła mi go zabrać. Nie wyobrażałam sobie tego, że mogę zostać całkiem sama. Bez matki i ojca. Już teraz czas, który spędzałam z nim był mocno ograniczony, gdyby znalazł sobie kogoś, nie miałby dla mnie nawet jednego dnia w miesiącu. Zawsze uczyłam się po to, aby był ze mnie dumny. Stałam się mniej śmiała, czytałam książki, zamiast siedzieć ze znajomymi, uczyłam się, tylko po to, żeby słyszeć, jak dumnie chwali się wszystkim jaką ma wspaniałą córkę. W końcu jego duma zadziałała i na mnie, chęć jego zadowolenia, przełożyła się na mnie i tak powstały moje marzenia o medycynie. Gdyby wprowadziła się tu Amanda z tym małym potworem, całą uwagę skupiałby na nich, bo przecież małe dzieci są fajniejsze niż te dorosłe. Nie chciałam tego, więc za wszelką cenę musiałam zniechęcić ją do związku z ojcem.

Crazy in love (W Trakcie Poprawy)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz