She's Dangerous | Riverdale

XVII

Przyjechałam motorem i zaparkowałam przed przyczepą Jones'ów. Dziś Jughead zwołał spotkanie na które kazał przyjść wszystkim obowiązkowo.

Ognisko było już rozpalone, a wokół niego stali Serpents. Natomiast Jug, Betty i Fp byli obok fotela.

-Skoro już wszyscy jesteśmy-zaczął Jughead kiedy zobaczył jak ustawiam się obok Cheryl i Toni.-W Riverdale ostatnio dochodzi do kradzieży... Veronica powiedziała mi że z jej domu ukradziono bardzo cenne jajko. Złodziej natomiast zostawił ślad. Bardzo charakterystyczny... Cheryl, Toni podejdźcie.

Co? To niemożliwe..

-Oddajcie mi jajko-powiedział Jughead

-Czemu mamy to zrobić?-uniosła brew Cheryl

-Po prostu mi je oddajcie! Serpents nie kradną, nie dilują. Do cholery zamieniamy się w Ghulies!-krzyknął

-Serpents i miasto bardzo zmieniły się kiedy cię nie było.

-Oddajcie kurtki.

-Co?-Toni podeszła bliżej.

-Nie jesteście już Serpents.

-Jughead nie możesz!-wystąpiłam z miejsca.

-Skoro mamy odejść co z Fangsem? Przecież dilował-wskazała na przestraszonego chłopaka w kącie.

-Dobrze-powiedział Jones-Fangs. Oddaj kurtkę.

-Nie!-teraz Sweet Pea wystąpił

-Dobrze.Szefie-powiedział z niesmakiem i zjął kurtkę po czym wcisnął w ręce Jugheada i odszedł.

-My kurtki bierzemy-powiedziała na odchodne Cheryl. Rzuciła jajko przez co o mało nie wpadło do ogniska jednak Jones je złapał i odeszły.

-Wiesz co Jones?-podeszłam do niego-Miałeś być przywódcą. Jesteś naszą zgubą.

-Nie ty tu decydujesz Peabody. Chyba że bawisz się w matkę. A może jesteś taka jak ona?Oddaj kurtkę.-powiedział oschło

-Żartujesz prawda?-uniosłam brwi do góry.

-Jughead spokojnie-położył mu ręke na ramieniu Fp.

-To ja tu decyduje!-zachowywał się jak w jakimś amoku...-Oddaj kurtkę!-wystawił ręke w moim kierunku. Z łzami w oczach zjęłam z siebie odzież a następnie wcisnęłam mu ją w dłoń.

-O Serpents nie świadczy kurtka Jones-powiedziałam z jadem-Serpents jest się w sercu. A ja tam będe nim zawsze-odeszłam