- Będę ci musiał kupić nowy prezent... - mruknął Adrien, odrywając się wreszcie od Marinette.
- To znaczy?
- Przecież nie możesz zrobić sobie sama tego szalika!
Marinette zachichotała.
- Przecież od początku wiedziałam, że robię go dla siebie.
- Ale ja ci go teraz w życiu nie dam.
- Oczywiście, że musisz mi go dać. To była umowa handlowa. Zamówiłeś towar, musisz go odebrać.
- Umowa handlowa? – uśmiechnął się łobuzersko, a ona dopiero teraz zobaczyła, jak bardzo ten uśmiech był uśmiechem Czarnego Kota. – Nie przypominam sobie, żebyśmy rozmawiali o zapłacie.
- Nie patrz tak na mnie – szepnęła, nagle speszona.
- Jak mam nie patrzeć?
- No, w świetle tego, co przed chwilą powiedziałeś...
- To co?
- To patrzysz na mnie, jakbym...
- No, jakbyś co?
- No, jakbym to ja miała...
- Tak, Księżniczko? – uśmiechnął się domyślnie.
- Jesteś okropny! – uderzyła go dłonią w pierś.
- Nie, jestem bardzo ciekawy, co też ci chodzi po głowie. Myślę, że Zygmunt Freud miałby coś tu do powiedzenia.
- Zaraz to Zygmunt Freud będzie cię zeskrobywać ze ściany! – zezłościła się, na co on się tylko roześmiał.
- Jesteś cudowna!
- A ty jesteś nie do znie... – mruknęła, ale nie pozwolił jej dokończyć, tylko ją pocałował.
Teraz mógł w nieskończoność się z nią przekomarzać, a kiedy zaczynała się złościć, wystarczyło ją pocałować. Życie znów było piękne.
***
- No dobrze. – Westchnął po chwili. – Odbiorę od ciebie ten szalik, ale może dam go komuś innemu?
Przez moment zawisło między nimi imię „Kagami", choć żadne z nich nie powiedziało go na głos.
- Spróbuj tylko, a rozszarpię ją na strzępy... - mruknęła pod nosem, na co Adrien tylko się roześmiał.
- Moja Pani pokazuje pazurki! Podoba mi się to! – skomentował, a ona natychmiast się zarumieniła zmieszana.
- To przestań.
- To po co ściemniałaś z tym grupowym wyjściem na łyżwy?
- Że co, proszę?! – oburzyła się i aż usiadła.
- Spytałem cię przecież wprost, czy chcesz, żebyśmy poszli tylko we dwójkę. A ty zaczęłaś tworzyć listę nazwisk.
- Bo pytałeś z przerażeniem w oczach! – wypomniała mu.
- Z jakim znowu przerażeniem? – zdziwił się i też usiadł.
- Jakby pójście ze mną gdzieś sam na sam było jakąś straszną perspektywą.
- Ty chyba oczu nie masz!
- Skutecznie mi je mydliłeś tym lataniem za Kagami – prychnęła.
- Nie pozostałaś mi dłużna. Co tam robił Luka? – odgryzł się natychmiast Adrien.
- No chyba nie sądziłeś, że przyjdę sama! – Skrzyżowała ramiona i spojrzała na niego groźnie. Roześmiał się nagle. Czy oni się właśnie kłócili o to, kto był bardziej zazdrosny o kogo?
- Jak tak teraz o tym myślę, to strzeliłem sobie w stopę tamtego dnia – skomentował Adrien zupełnie innym tonem.
- Wiesz? Chyba masz rację. Powiem ci w sekrecie, że gdyby Luka nie okazał się taki szlachetny, to bym za tobą nie poleciała. W sumie jak tak na to patrzę, to Luka okazał się szlachetniejszy od Czarnego Kota.
- Że co?! – Aż go podrzuciło z oburzenia.
- No, Luka sam mnie zachęcił, żebym o ciebie zawalczyła. A Czarny Kot najzwyczajniej w świecie mnie tobie odbił.
- Ale... Przecież ja jestem Czarnym Kotem?
- Jak mnie odbijałeś sobie samemu, to nie wiedziałam, że ty to ty. Więc w sumie... Jednak mnie sobie odbiłeś.
- Ja nic z tego nie rozumiem.
- Nie musisz. – Uśmiechnęła się. – Tylko nie strzelaj sobie już nigdy w kolano.
- Nigdy, Moja Pani. Słowo Kota.
Roześmiała się w odpowiedzi.
- Uważaj, Adrien – ostrzegła żartobliwym tonem. – To, że znasz moją tajemnicę, nie znaczy, że masz się wygadać.
- I vice versa.
- Ja cię nie tytułuję Kotkiem. To znaczy, kiedy nim nie jesteś...
- Lubię, jak mnie nazywasz Kotkiem.
- Adrien, nie mogę tak do ciebie mówić, kiedy jesteś sobą. Ktoś się w końcu połapie.
- Tylko błagam, nie nazywaj mnie Adrieniśkiem – mruknął, a ona zaczęła się śmiać.
- O Boże! Oczywiście, że nie! W życiu mi to przez gardło nie przejdzie! – zapewniła, a potem dotknęła dłonią jego policzka i szepnęła: - Nie martw się, coś na pewno wymyślę, Kotku.
I pocałowała go.
![](https://img.wattpad.com/cover/174560968-288-k209318.jpg)
YOU ARE READING
Szalik dla Dwojga
FanfictionHistoria zaczyna się zaraz po wydarzeniach z odcinka „Zombuziara", gdzie Biedronka obiecała Czarnemu Kotu całusa. Czarny Kot decyduje się zrobić coś miłego dla Biedronki I zamawia dla niej prezent. U Marinette. Historia MariChat, w której punktem wy...