Bölüm 5.2

80 3 0
                                    

   Po trzech godzinach zabaw, tańca i próbowania przez dziewczęta dobrego, wiejskiego jedzenia – postanowiły, że powoli zaczną się zbierać. Jednak, gdy obie brały już po ostatnim kęsie kokoreçu, ktoś do nich podszedł.
– Derin? Eyşan? To wy?! – krzyknęła rozentuzjazmowana dziewczyna. Przyjaciółki szybko połknęły posiłek i odwróciły się, aby ujrzeć, kim jest piszcząca dziewczyna. – Tak, to na pewno one! – ruda dziewczyna krzyknęła do chłopaka stojącego obok niej.
– Tak, to my! – Eyşan i Derin też ich poznały.
   Byli to ich dawni znajomi, z czasów, zanim te przeprowadziły się do Stambułu. Ruda miała na imię Aslı, natomiast blondyn stojący obok niej – Vural. Kiedyś Derin z nim romansowała, oczywiście, jeżeli można nazwać to romansem – mieli wtedy po szesnaście lat. Teraz zapewne oboje o tym nawet nie pamiętają.
– Jak dawno się nie widzieliśmy – rzekł chłopak. Wszyscy z nich przytulili się na przywitanie.
– Faktycznie – powiedziała Eyşan. – Aż osiem lat – dodała, uśmiechając się.
– Ale się zmieniliście – odparła Derin, patrząc po Aslı i Vuralu, zatrzymując jednak wzrok chwilę dłużej na mężczyźnie.
– Wy też – mówiła, nadal radośnie, ruda dziewczyna.
– Ty jesteś bardziej blond, Derin – powiedział Vural, patrząc na dziewczynę.
– Och dziękuję, ty także - rzekła, uśmiechając się sztucznie.

   Zostały na imprezie trochę dłużej, spędzając czas na rozmowie ze starymi znajomymi. Dowiedziały się nawet, że od jakiegoś czasu rudowłosa i blondyn są ze sobą zaręczeni.
– Ile jeszcze tu zostaniecie? – zapytała Aslı.
– Jutro wracamy do Stambułu – odpowiedziała Derin.
– No nie! Tak dawno się nie widzieliśmy i nawet nie będzie nam dane dłużej porozmawiać – zirytował się Vural.
– Cóż... – zaczęła Derin. – Gdybyśmy mieszkały w Eskikadın, to może byśmy się zobaczyli wcześniej. – Puściła mu oczko.
– Czy wy tutaj mieszkacie? – wtrąciła się do rozmowy Eyşan.
– Nie – odparła Aslı. – Po liceum przeprowadziliśmy się do Edirne i mieszkamy tam do dziś. – Uśmiechnęła się.
– To ładnie – odparła Derin.
– Wiem, że Edirne to nie to samo co Stambuł – powiedziała, a następnie zaśmiała się nerwowo – ale, też daje radę. W końcu w Edirne kiedyś też znajdowała się stolica Imperium Osmańskiego.
– Faktycznie – potwierdziła blondynka – prestiż. – Tylko Eyşan zrozumiała, że wypowiedź przyjaciółki była przepełniona ironią.


   Po zaparkowaniu samochodu na parkingu obok bloku, w którym mieszkał, wyciągnął z pojazdu swoje rzeczy, zamknął go i udał się do środka. Nie miał pojęcia, dlaczego tym razem droga powrotna wydała się mu taka niewygodna. Do tego stał w długim korku prawie godzinę.
Wchodząc na korytarz, zajrzał do swojej skrzynki pocztowej, w której znajdował się jeden list, z daleka zauważył na nim logo swojego banku, oraz kilka ulotek reklamowych. Wszedł po schodach na trzecie piętro, otworzył drzwi do swego mieszkania i będąc już w środku – głośno westchnął, będąc zmęczonym podróżą.
– Nareszcie w domu – rzekł sam do siebie i zamknął drzwi. Torbę z ubraniami opróżnił do kosza na pranie, w salonie odłożył na stolik ładowarkę, okulary przeciwsłoneczne i portfel, natomiast samą torbę odłożył do szafy.
   Gdy już niczego nie musiał układać – włączył telewizor. Na jego ekranie pojawił się kanał informacyjny, a aktualnie emitowany był jakiś program publicystyczny. Nie chciało mu się przełączać lub też nie miał siły, aby to wykonać, więc słuchał rozmów polityków. Przez chwilę na ekranie pojawiła się nawet sylwetka prezydenta kraju. Usłyszał między innymi o trwającej wojnie domowej w Syrii, imigrantach, oraz o dwóch nieudanych zamachach terrorystycznych w jakimś mieście przy granicy z Syrią.
   Gdy nuda już dawała się we znaki – wziął do ręki telefon i zaczął przeglądać posty na stronie głównej Facebooka, czego od dawna nie robił. Następną aplikacją, którą odwiedzał zdecydowanie częściej niż tę pierwszą, oraz włączył także teraz, był instagram. Tam także przejrzał główną stronę, dał kilka serduszek i zerknął na powiadomienia.
Wreszcie zdecydował, że pójdzie wziąć prysznic. Nie wyłączając telewizora, udał się do łazienki. Przynajmniej mam wrażenie, że nie jestem sam, pomyślał, słysząc w łazience głos z urządzenia. Aktualnie, ktoś w studiu krzyczał, co po chwili zostało przerwane reklamami. Dołożył do kosza z ubraniami kilka nowych, do wyprania. Wodę, która lała się z baterii, ustawił na chłodną, lecz nie za zimną.
   Myjąc się, myślał nad dalszą pracą, a raczej o poszukiwaniu "ofiar". Co dalej? Miał do wyboru: pozostać przy nowym sposobie tropienia lub wymyślić jakiś nowy, być może skuteczniejszy. Mógł też użyć któregoś ze sposobów wykorzystywanych w Europie, jednak wyniki też byłyby marne – miał za duży obszar działania. A Oni mogli być wszędzie. Do tego – Turcja to nie to samo, co, na przykład, Niemcy, Francja, Luksemburg lub Czechy.
Następnie pomyślał o Eyşan. O ich jutrzejszym spotkaniu. Czy mógł nazwać to randką? Jak w ogóle będzie wyglądać owo spotkanie, jaka panować będzie atmosfera? I najważniejsze – o czym będą rozmawiać. W jego głowie pojawił się także drugi scenariusz, w którym żadne z nich nad niczym się nie zastanawia, a długość widzenia nie przekracza dziesięciu minut. Nawet pięciu. Mianowicie – Eyşan przychodzi, mówi, aby dał jej święty spokój i odchodzi.
   Po wykąpaniu się i ubraniu luźnych ciuchów, poszedł do kuchni, a następnie otworzył lodówkę, aby upewnić się, że w środku na pewno jest tylko światło. Gdy był już tego pewien, zapamiętał, aby rano wybrać się do supermarketu. A jeśli nie jutro, to w niedzielę. Tymczasem teraz – zadzwonił do restauracji z szybkim jedzeniem i zamówił coś na kolację, którą dowieziono mu po mniej więcej pół godzinie.
   W telewizji nadal włączony był kanał informacyjny, gdzie pokazywane było główne wydanie wiadomości. Aktualnie mówiono o gwałtownych burzach w okolicach Bursy oraz o panujących wielkich upałach jak na kwiecień. Jedna z prezenterek skomentowała nawet to słowami "cóż to będzie w sezonie letnim".

Tylko z TobąOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz