Bölüm 2.3

96 3 2
                                    

   Zrobiło jej się okropnie zimno, więc z przyzwyczajenia i z zamkniętymi oczami, postanowiła z powrotem naciągnąć na siebie koc. Jakież było jej zdziwienie, gdy dłoń zamiast znaleźć ciepły materiał... wpadła do wody. Szybko otworzyła oczy i odkryła, że zasnęła w wannie pełnej wody. Ile tak spała? Nie miała pojęcia. Wiedziała, że na pewno długo, bo woda zdążyła już wystygnąć. Wyszła więc z niej i okryła się ręcznikiem. Stanęła przed lustrem i ujrzała swą zaspaną twarz. Przemyła ją zimną wodą. Następnie dokładnie się wytarła, założyła strój będący jej piżamą, czyli bluzka na ramiączkach i krótkie spodenki – całość koloru czarnego. Na to nałożyła swój jedwabny szlafrok i wyszła z pomieszczenia, uprzednio jednak wyjmując kurek z odpływu wody z wanny.
   Gdy przekroczyła próg pokoju zauważyła na zegarze, że jest już po dwudziestej.
– Świetnie, spóźniłam się na kolację – powiedziała sama do siebie, a następnie westchnęła. Udała się do telefonu stacjonarnego, stojącego na szafce nocnej. Obok niego leżała kartka z logiem hotelu i napisem "numery wewnętrzne" znalazła tam numer do recepcji, po czym wykręciła go i przyłożyła słuchawkę do ucha. Po dwóch sygnałach usłyszała po drugiej stronie przemiłe "dobry wieczór, w czym mogę pomóc?".
– Dobry wieczór. Dzwonię z pokoju numer trzydzieści. Mam pytanie, a mianowicie czy jest możliwość podania kolacji, ponieważ byłam zmęczona i zasnęłam oraz nie obudziłam się na czas – odparła.
– Ależ oczywiście, droga pani. – Miły głos po drugiej stronie był zbyt miły. – Co by pani chciała?
– Emm, czy jest możliwy średnio wysmażony, można powiedzieć, że nawet niedosmażony, krwisty stek? – zapytała. Co z tego, że kucharz, jak i kobieta z recepcji wezmą ją za idiotkę, przygotowując potrawę. Miała to gdzieś. – Najlepiej dwa duże – dodała.
– Sądzę, że da się zrobić – odparła recepcjonistka po kilku sekundach namysłu.
– Dziękuję. – Eyşan podziękowała. – Jeszcze jedno pytanie. Czy mógłby ktoś wziąć moje ciuchy do pralni? Czy to raczej niemożliwe? – zapytała.
– Oczywiście, że możliwe. Przekaże osobie, która przyniesie pani kolację, aby od pani wzięła ubrania. Jutro rano zostaną oddane wyprane.
– Dziękuję – odparła i odłożyła słuchawkę. Wstała i odeszła od łóżka, udając się do łazienki i wynosząc z niej kosz z ubraniami. Położyła go przy wejściu do łazienki, a następnie udała się do stolika, z którego zdjęła swą torebkę i udała się z nią na kanapę. Wyciągnęła z niej jej iPhona. Włączyła ekran urządzenia, na którym zauważyła powiadomienie, mówiące o dwóch nieodebranych połączeniach i jednej wiadomości. Odblokowała smartfona, aby dowiedzieć się, kto to.
   Oba połączenia, jak i SMS były od jej przyjaciółki, Derin – tej samej, z którą uciekła do Stambułu. O tym, że powróciła do Turcji wiedziała tylko ona i jej brat. No, chyba, że chłopak powiedział rodzicom. W wiadomości było tylko jedno słowo, a mianowicie "Oddzwoń." z niemiłą kropką na końcu. Ustosunkowała się więc do "rozkazu" i już po kilku sekundach urządzenie było przy jej uchu.
– Cześć! – Po trzech sygnałach usłyszała krzyk przyjaciółki w słuchawce.
– Jak zawsze się drzesz. Cześć. – Już na wstępie udała zirytowaną.
– Jak tam? Gdzie jesteś? – pytała dziewczyna. – Byłam pod twoim mieszkaniem, ale nikt nie otwierał, gdzie jesteś?
– Nie przyjechałam do mojego mieszkania, zatrzymałam się w hotelu.
– Czemu?
– No bo po wylądowaniu, stwierdziłam, że się przejdę, jednak po drodze złapał mnie deszcz, a żadnej taksówki nie było w pobliżu. Dobrze, że po drodze zobaczył mnie taki jeden znajomy, który podwiózł mnie do hotelu. Ale i tak byłam mokra jak kaczka – opowiedziała po krótce.
– Ah tak... – mruknęła dziewczyna po drugiej stronie. – Ale jutro będziesz? – spytała.
– Tak.
– Świetnie! – Derin krzyknęła z entuzjazmem. – Pracuję jutro do trzynastej, więc jestem wolna przed czternastą. Wyjdziemy na babskie zakupy? Wreszcie się zobaczymy na żywo po prawie siedmiu latach!
– W sumie, nie mam żadnych planów, więc chętnie – odparła.
– No i pięknie! Więc widzimy się jutro – krzyknęła, śmiejąc się. Eyşan zawsze rozweselał śmiech Derin i tak też było tym razem. – Aaa... i zapomniałabym. Tylko nie gryź – rzekła poważnie.
– Pff... jak sobie zasłużysz, to z chęcią. – Brunetka odpowiedziała ze spokojem.
   Rozmowa chwilę jeszcze trwała, aż wreszcie Derin, pożegnawszy się z Eyşan, rozłączyła się.

Tylko z TobąOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz