-Jak to nie jesteś pewny czy to ten eliksir?- spytał zirytowany James
-No bo myślałem, że to ten, ale jak teraz patrzę, to chyba jednak nie on- powiedział nieśmiało Lupin
Chłopcy właśnie siedzieli na podłodze w swoim pokoju ukrywając się przed Slughornem. Profesor uspokajając już się wydostał się z sali (używając Alohomory) i teraz reszty Huncwotów.
-Jak myślisz, ile czasu zajmie zanim wypuszcza Petera i Syriusza?
Jak na zawołanie, drzwi od ich pokoju otworzyły się z hukiem, a ich oczom ukazała się Syriusz i Peter.
-Wróciłem!- krzyknął entuzjastycznie Syriusz- Kowalski raport taktyczny?
-No więc Remus chyba pomylił eliksiry?
-Ej Peter? Zakładamy się, że to wypije?
-Ja nie mogę, jestem na diecie ziołowej
-O nie- przeraził się Syriusz
-Zaczęło się- dodał Remus łamiąc się za głowę
-Peter, jaki tym razem jest powód twojej ziołowej diety?- spytał spokojnie James- Znowu myślisz, że jesteś w ciąży
-Ej, byłem wtedy młody i upity- uargumentował Petigriew- tym razem chodzi o święta
-Peter jest dopiero wrzesień- powiedział Syriusz
-Ale ja już czuję tę atmosfere- zaciągnął się powietrzem, po czym dodał- po za tym babcia ma zrobić w tym roku 200 pierogów, muszę zrobić miejsce, nawet ja mam ograniczenia
-To oburzające- powiedział z sarkazmem Syriusz łapiąc się drastycznie za serce
-No dobra widzę, że Peter zdążył już upaść na głowę- spostrzegł Remus- coś jeszcze nas omineło
- Jesteśmy na cytuję "zwolnieniu warunkowym", czy jakoś tak- powiedział Peter- Poza tym Dumbledor was szuka, powiedział, że chce wytoczyć wam proces
Remus i James popatrzyli że ździwieniem na siebie.
-No ale przynajmniej dostaliśmy takie fajne bransoletki- powiedział Syriusz podwijając nogawkę spodni, na której był nadajnik GPS.
-Boże z kim ja żyję?- spytał się sam siebie James- a mogłem zostać prezydentem!
-To w takim razie co robimy?
-No chyba idziemy do Dumbledora wszystko wyjaśnić?- posunął Potter
-I co mu powiemy?
-Yyy... że to był pomysł Petera- podsunął
-Mnie w to nie wciągaj bro
-Ej chłopaki- wtrącił się Syriusz
-Przecież brałeś w tym udział!!
-Ej James
-Ale to był twój pomysł
-Czy możecie przez chwilę...-spytał zirytowany Remus
-Przecież mówiłeś, że to świetny plan!
-Przestańcie!
-Boże Remus, kto cię uczył zasad kultury?- spytał się James
-Nie przerywa się bro- dodał Peter
-No ale przyleciała sowa!
Rzeczywiście, przez okno wvpokoju próbowało się dobić skrzydlate zwierzę. Chłopcy niezwłocznie wpuścili je do pokoju. Następnie James otworzył kopertę i przeczytał zawartość.
-Czy to podanie do sądu?- spytał sam siebie
-Nie wiem, ale każą nam niezwłocznie udać się do sali od transmutaci, albo wypuszcza psy gończe
-Boję się psów!- przestraszył się Peter po czym zwrócił w stronę Syriusza- sory bro
-Przywyknąłem- machnął ręką Syriusz- poza tym co ty masz z tym bro
-To pewnie efekt uboczny jego diety- skomentował Remus- Bromarsja Recesywna, podobno bracia Paul na nią chorują
-Bracia Paul chorują na głowę nie na jakąś Bromarsję- skwintował James- poza tym powinieneś ograniczyć pudelka Remus
-No dobra!- krzyknął Syriusz- Kto jest za tym, żeby iść
Rękę podnieśli wszyscy oprócz Blacka
-A więc to zdrada! Szkoda tylko, że mój głos liczy się jako cztery, a poza tym jest jeszcze Lily więc...
-Po pierwsze Syriusz nie tak działa demokracja, a po drugie Lily nie przeszła jeszcze chrztu, więc oficjalnie nie jest w zespole- zwrócił mu uwagę James, a gdy ten tylko mruknął pod nosem "no dobra" powiedział- w takim razie idziemy na rozprawę
आप पढ़ रहे हैं
Remus Lublin i komnata śmiechu
फैनफिक्शन"Syriusz, puść pjotera!" Remus przeczuwał, że coś w tym roku odwali, ale tego się kurwa nie spodziewał. Start: 24/08/2018