Znalazł Pjotera opartego o ścianę przy portrecie Grubej Damy.
-Hejka
-Daj mi spokój
-Chciałem cię tylko przeprosić
-A JA CHCIAŁEM ŻEBYŚ WYSZEDŁ
-Ej nie możesz tak reagować za każdym razem, gdy ktoś smaruje kanapki masłem
-NIE MÓW MI JAK MAM ŻYĆ
-Boże z tobą jak z dzieckiem
-TO TERAZ WYZYWASZ MNIE
-O mój Boże -powiedział Remus
- A JA MYŚLAŁEM, ŻE JESTEŚMY PRZYJACIÓŁMI I TO TAKIMI NAJLEPSZYMI. NA TESTACH Z TRANSMUTACI ŚCIĄGAĆ CI DAWAŁEM, JEDZENIE SIĘ DZILIŁEM.
O jejku nawet dał kropkę nienawiści na końcu zdania niedobrze
-Słuchaj Pjoter- powiedział siadając koło niego- widzę, że coś cię gryzie, powiesz o co chodzi jak przyjaciel z przyjacielem
-No dobra- powiedział Petigriew ocierając ręką rozmazaną maskare- po prostu, gdy byłem mały to bardzo lubiłem jeść kanapki z nutellą i masłem
-Aha
-No i- ciągnął dalej Pjoter- No i, gdy raz jadłem taką kanapkę to pomyliłem masło z pastą do zębów
Panie daj mi sił
-Pjoter- powiedział kładąc mu rękę na ramieniu - powiedz mi jak mogłeś pomylić masło z pastą do zębów?
-No bo było ciemno
-Okej, a jak się znalazła pasta do zębów w twojej kuchni
-No bo ja jadłem w łazience
-Peter, dlaczego jadłeś kanapki z nutellą i masłem w nocy w łazience
-No bo w kuchni tak lodówka dziwnie harkotała, no i ja się przestraszyłem i uciekłem!- krzyknął Peter bliski załamania nerwowego
-Okejj, to wszystko wyjaśnia- powiedział Remus, mają dość tej rozmowy
-Tak myślisz- spytał się, a gdy Remus pokiwał głową przypadających powiedział- to dobrze bo już mi się wydawało, że jestem jakiś dziwny
-To jak Peter zgoda
-No dobra- wstał i pobiegł wołając do Remusa- a teraz szybko bo jedzenie nam ucieknie
Parę minut później Remus siedział w prawie pustej Wielkiej Sali, wraz z Huncwotami. Peter pałaszował właśnie 6 porcję naleśników, tłumacząc się, że stres jest bardzo wyczerpujący.
-Słuchajcie sprawa wygląda tak
-Znowu coś spierdoliłeś- stwierdził Syriusz
-Skąd ten pomysł?
-Za każdym razem, gdy mówisz "Sprawa wygląda tak" to wiadomo, że coś odpierdoliłeś
-Aha- powiedział zarumieniony Remus- No to tak jakby zgubiłem eliksir tojadowy
W tym właśnie momencie rozległ się brzdęk widelca, upuszczonego przez zszokowanego Petera. Syriusz spojrzał na niego wzrokiem w stylu "syriously bro?", a James spojrzał na niego karcącym wzrokiem
-Powiedz mi jak mogłeś go zapomnieć?
-Nie wiem byłem zestresowany
-WISH WE COULD TURN BACK TIME- krzyknął Pieter
-TO THE GOOOOD OLD DAYS dołączył się Syriusz
-Chłopaki to poważna sprawa- powiedział James- Remus wiesz skąd można go wsiąść
-Nie wiem pewnie Slughorn ma jakiś u siebie w sali- stwierdził wilkołak
-No to trzeba go wykraść
-Po ostatnim razie raczej będzie trudno
Była to prawda. Od ostatniego roku, gdy Huncwoci wkradłam się do sali od eliksirów i zmienili nazwy większości z nich, Slughorn pilnuje sali dzień i noc sprawdzając, czy ktoś nie kręci się przypadkiem koło sali.
-W takim razie trzeba znaleźć kogoś godnego zaufania- stwierdził Peter
-Ja znam kogoś takiego- powiedział James z szelmowskim uśmiechem
Dziś w nocy wychodzi drugi zeiastun do kapitan Marvel, świętujemy
YOU ARE READING
Remus Lublin i komnata śmiechu
Fanfiction"Syriusz, puść pjotera!" Remus przeczuwał, że coś w tym roku odwali, ale tego się kurwa nie spodziewał. Start: 24/08/2018