Po tym, jak uporali się z tą niezwykle niezręczną i zbyt cichą sprawą dwaj mężczyźni usiedli na brzegu dachu jednego z budynków stojących przy Seikatsu.
Hizashi Yamada co chwila spoglądał to na Aizawę, to w stronę, w którą tamten patrzył, próbując zrozumieć, co widzi takiego interesującego w uliczce naprzeciwko. Wtedy jego wzrok zatrzymał się na twarzy przyjaciela. Zobaczył na niej to co zawsze: znudzenie i przygnębienie, ale tym razem udało mu się również dostrzec cień smutku i... czegoś jeszcze... W tym właśnie momencie Yamada przypomniał sobie, że kiedyś już widział to spojrzenie.
Swoim zachowaniem zadziwił nawet samego siebie, bo zamiast wrzasnąć coś, co rozbawi Shoutę (co z resztą prawie nigdy mu się nie udawało), pogrążył się w rozmyślaniach i próbował przypomnieć sobie, kiedy konkretnie zobaczył u swojego ponuraka takie emocje po raz pierwszy.
***
Aizawa bynajmniej nie roztrząsał tragedii sprzed godziny. Nie, on myślał o białowłosej kobiecie, która wywróciła jego świat do góry nogami. Znowu.
Kilka dni po jego dziewiątych urodzinach do drzwi zapukała dziewczynka mniej więcej w jego wieku. Miała piękne włosy w kolorze śniegu i takie same oczy. Ojciec zapytał go, czy ją zna, a gdy Shouta zaprzeczył, mężczyzna wyprosił go z salonu. Chłopiec próbował podsłuchiwać, ale jedyne co wychwycił, to końcówkę rozmowy.
- Wracaj do domu, twoja mama na pewno bardzo się martwi - powiedział otwierając drzwi. - Mój syn cię odprowadzi.
Tym sposobem szedł ramię w ramię z nietypowym gościem.
- Jak masz na imię? - zapytał po chwili ciszy. - I gdzie mnie prowadzisz?
Dziewczynka nie odpowiedziała, tylko skręciła gwałtownie i pociągnęła go za sobą.
- O co chodzi? - zapytał szeptem.
Znowu nie było reakcji z jej strony, ale po chwili położyła palec na ustach. Ktoś przeszedł obok ich kryjówki i zatrzymał się parę metrów dalej. Potem odszedł.
Wtedy białowłosa w końcu postanowiła się odezwać.
- Powiedz ojcu, że mnie odprowadziłeś. - odparła szybko.
- Ale... - zaprotestował. Tamta uciszyła go machnięciem ręki.
- Przestań ględzić - warknęła.
- Nie wracasz do rodziców? - szepnął. - Czemu?
- Nie mam do kogo wracać - w jej oczach na ułamek sekundy pojawił się bezbrzeżny smutek. - Idź już! - pospieszyła go.
Już miał odchodzić, ale zawahał się. Wyciągnął rękę.
- Shouta.
- Yuki. - mruknęła i odeszła zostawiając chłopca bez uściśnięcia dłoni.
***
Mężczyzna, słysząc donośny trzask, wybudził się z przemyśleń o dalekiej przeszłości, której jak bardzo by się nie starał, nigdy nie zapomni.
Odwrócił się do Yamady, by zapytać go, co się stało, ale ten...
Spał w najlepsze oparty o komin.
***
Yuki zamknęła za sobą drzwi do balkonu tak mocno, że te strzaskały się.
Przeszła szybkim krokiem przez salon, zostawiając szkło w spokoju i wpadła do pokoju.
- Dałam mu się zobaczyć! - wściekła zaczęła chodzić w tę i we w tę. - Jak mogłam być tak lekkomyślna?!
Kobieta nie mogła przeboleć spotkania z Shoutą. To nie tak miało być! Sfrustrowana rzuciła wazonem przez całą długość pokoju.
Trzasnęło, a na ścianie została mokra plama.
- Teraz będzie uważał mnie za potwora... - szepnęła zrozpaczona.
Opadła na kolana i zaczęła płakać. Jedyna osoba, która jej pomogła właśnie poznała jej ciemną stronę.
Siły opuściły drobną kobietę. Zasnęła skulona na podłodze.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jeden dzień spóźnione (tak właściwie to nawet niecały) ale jest! Chciałyśmy wstawić dwa rozdziały w jeden tydzień ale trochę mam nie wyszło..
Niestety jak widać ten nie jest jakoś zadziwiająco długi, ale jak już mówiliśmy, będziemy starać się robić coraz dłuższe!(Może jeśli się uda zrobię z tego tradycje o tytule: czas na zapowiedź w której Ala naraża swoje życie, aby wtajemniczyć was w to co się będzie działo w następnym rozdziale!
Biorąc pod uwagę to że Julianka gdzieś sobie poszła mogę rozpocząć!
W następnym rozdzia-)
(Nie! Tym razem ci nie pozwolę!)
*Julianka wyjmuje spluwę z za pasa i celuje nią w jej przyjaciółkę*
(Fuck!)
*Ala szybko ją wymija i ucieka*
(NIE UCIEKNIESZ MI!!!)
*Julianka wrzeszczy i biegnie za nią*
YOU ARE READING
Zabójczyni | Aizawa Shouta
FanfictionFala brutalnych morderstw zalewa Japonię, a każda ofiara zostaje naznaczona czarną lilią. Ludzie boją się wychodzić z domów, bo nawet zawodowi bohaterowie sobie nie radzą. Wtedy na scenę wkracza Eraser Head, dotąd nieznany, jednak od razu zabłysnął...