2: Jak masz na imię?

1.3K 96 10
                                    

Po tym, jak uporali się z tą niezwykle niezręczną i zbyt cichą sprawą dwaj mężczyźni usiedli na brzegu dachu jednego z budynków stojących przy Seikatsu.

Hizashi Yamada co chwila spoglądał to na Aizawę, to w stronę, w którą tamten patrzył, próbując zrozumieć, co widzi takiego interesującego w uliczce naprzeciwko. Wtedy jego wzrok zatrzymał się na twarzy przyjaciela. Zobaczył na niej to co zawsze: znudzenie i przygnębienie, ale tym razem udało mu się również dostrzec cień smutku i... czegoś jeszcze... W tym właśnie momencie Yamada przypomniał sobie, że kiedyś już widział to spojrzenie.

Swoim zachowaniem zadziwił nawet samego siebie, bo zamiast wrzasnąć coś, co rozbawi Shoutę (co z resztą prawie nigdy mu się nie udawało), pogrążył się w rozmyślaniach i próbował przypomnieć sobie, kiedy konkretnie zobaczył u swojego ponuraka takie emocje po raz pierwszy.

***

Aizawa bynajmniej nie roztrząsał tragedii sprzed godziny. Nie, on myślał o białowłosej kobiecie, która wywróciła jego świat do góry nogami. Znowu.

Kilka dni po jego dziewiątych urodzinach do drzwi zapukała dziewczynka mniej więcej w jego wieku. Miała piękne włosy w kolorze śniegu i takie same oczy. Ojciec zapytał go, czy ją zna, a gdy Shouta zaprzeczył, mężczyzna wyprosił go z salonu. Chłopiec próbował podsłuchiwać, ale jedyne co wychwycił, to końcówkę rozmowy.

- Wracaj do domu, twoja mama na pewno bardzo się martwi - powiedział otwierając drzwi. - Mój syn cię odprowadzi.

Tym sposobem szedł ramię w ramię z nietypowym gościem.

- Jak masz na imię? - zapytał po chwili ciszy. - I gdzie mnie prowadzisz?

Dziewczynka nie odpowiedziała, tylko skręciła gwałtownie i pociągnęła go za sobą.

- O co chodzi? - zapytał szeptem.

Znowu nie było reakcji z jej strony, ale po chwili położyła palec na ustach. Ktoś przeszedł obok ich kryjówki i zatrzymał się parę metrów dalej. Potem odszedł.

Wtedy białowłosa w końcu postanowiła się odezwać.

- Powiedz ojcu, że mnie odprowadziłeś. - odparła szybko.

- Ale... - zaprotestował. Tamta uciszyła go machnięciem ręki.

- Przestań ględzić - warknęła.

- Nie wracasz do rodziców? - szepnął. - Czemu?

- Nie mam do kogo wracać - w jej oczach na ułamek sekundy pojawił się bezbrzeżny smutek. - Idź już! - pospieszyła go.

Już miał odchodzić, ale zawahał się. Wyciągnął rękę.

- Shouta.

- Yuki. - mruknęła i odeszła zostawiając chłopca bez uściśnięcia dłoni.

***

Mężczyzna, słysząc donośny trzask, wybudził się z przemyśleń o dalekiej przeszłości, której jak bardzo by się nie starał, nigdy nie zapomni.

Odwrócił się do Yamady, by zapytać go, co się stało, ale ten...

Spał w najlepsze oparty o komin.

***

Yuki zamknęła za sobą drzwi do balkonu tak mocno, że te strzaskały się.

Przeszła szybkim krokiem przez salon, zostawiając szkło w spokoju i wpadła do pokoju.

- Dałam mu się zobaczyć! - wściekła zaczęła chodzić w tę i we w tę. - Jak mogłam być tak lekkomyślna?!

Kobieta nie mogła przeboleć spotkania z Shoutą. To nie tak miało być! Sfrustrowana rzuciła wazonem przez całą długość pokoju.

Trzasnęło, a na ścianie została mokra plama.

- Teraz będzie uważał mnie za potwora... - szepnęła zrozpaczona.

Opadła na kolana i zaczęła płakać. Jedyna osoba, która jej pomogła właśnie poznała jej ciemną stronę.

Siły opuściły drobną kobietę. Zasnęła skulona na podłodze.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Jeden dzień spóźnione (tak właściwie to nawet niecały) ale jest! Chciałyśmy wstawić dwa rozdziały w jeden tydzień ale trochę mam nie wyszło..
Niestety jak widać ten nie jest jakoś zadziwiająco długi, ale jak już mówiliśmy, będziemy starać się robić coraz dłuższe!

(Może jeśli się uda zrobię z tego tradycje o tytule: czas na zapowiedź w której Ala naraża swoje życie, aby wtajemniczyć was w to co się będzie działo w następnym rozdziale!
Biorąc pod uwagę to że Julianka gdzieś sobie poszła mogę rozpocząć!
W następnym rozdzia-)
(Nie! Tym razem ci nie pozwolę!)
*Julianka wyjmuje spluwę z za pasa i celuje nią w jej przyjaciółkę*
(Fuck!)
*Ala szybko ją wymija i ucieka*
(NIE UCIEKNIESZ MI!!!)
*Julianka wrzeszczy i biegnie za nią*

Zabójczyni | Aizawa ShoutaWhere stories live. Discover now