Rozdział XXI

39.4K 1K 709
                                    

Siedzialiśmy tak do późna. Przyszło trochę więcej ludzi i nawet wpadł Dylan. Madison została u boku gorącego blondyna, a ja siedziałam sama. Wypiłam chyba z sześć piw i szłam po kolejne, które było obok ogniska w przenośnej lodówce.

- Nie za dużo?

- Nie powinieneś zająć się swoją nową dziewczyną? - posłałam sarkastyczny uśmiech.

- Mia to nic takiego. - upadłam się o płotek i słuchałam co opowiadał. - Mówiłaś, że między nami jest okej.

- A Ty tak po prostu mi uwierzyłeś? Widzisz, kłamać akurat uczę się od najlepszych. - poklepałam go w ramie i wyminęłam. - Hej!

- Hej, kope lat! - łysy - nowa ksywka Dylana. Zaczął się śmiać. Widzieliśmy się tydzień temu! - Myślałem, że już nigdy nie wyjdziesz z tej nory.

- Uwierz, że planowałam wcale nie wychodzić z domu.

- Nawet z Ethanem z stopie wojennej? - pokiwałam głową. - Nie znam jej, musi być jakaś nowa.

- Ma na imię Mia. Miła, ładna. Nie mogę nic znaleźć, żeby mieć do niej problem. - zaśmiał się.

- Poważnie? Dziewczyna odbija Ci faceta? - pokazał na nich. Śmiali się i przytulali. Ja pierdole.

- Co to za facet bez jaj? - wyrzuciłam kolejną butelkę piwa i podeszłam do Madison. - Maddi, ja już wracam. Idziesz ze mną?

- Tak, tylko wezmę swoje rzeczy. - odkleiła się od chłopaka i pobiegła. Pożegnałyśmy się i poszłyśmy do domu. - Wiesz co? Ładnie dzieci miałabym z Frankiem. - palnęła, na co zaczęłam się śmiać.

- Już myślisz o zakładaniu rodziny? Ja to kupie kota i nazwę go Heliks.

- Kota? Weź Ethana. - spojrzałam się na nią, a ona zaczęła się śmiać.

- Z kotem mniej problemów niż z chłopakiem! Kot wysika Ci się do kuwety i zawsze trafi, Ethan nie zawsze podnosił do góry deskę i była osikana.

- Fuuj. - powiedziała z obrzydzoną miną.

- Kot wpieprzy wszystko, a on zacznie wydziwiać, że to mu nie smakuje, kot Cię nie zdradzi.

- Kurde, chyba też wezme kota. - zaczęła się śmiać. - Dobra, to ja jde. - powiedziała, kiedy doszłyśmy do jej skrótów. Pożegnałam się z dziewczyną i poszłam do domu.

Wykąpana i pachnąca, wskoczyłam do łóżka. Zgasiłam światło i zaczęłam sobie przeglądać na telefonie. Była prawie 3. Kiedy wyłączyłam telefon, ktoś zaczął pukać mi do drzwi. W pierwszej chwili to 3 w nocy, duchy. Ja pierdole, gdzie ja mam uciekać.

- Proszę? - odpowiedziałam niepewnie. - Co Ty tutaj do cholery robisz?! - powiedziałam, kiedy w drzwiach pojawił się Ethan. - Człowieku, jest 3 w nocy!

- Cicho bądź, bo jeszcze wszystkich obudzisz. - prychnął pod nosem i zaczął się rozbierać. Został w samych bokserkach i wpakował mi się do łóżka.

- Oszalałeś, jak w ogóle wszedłeś do domu? - odsunęłam się od niego i leżałam na samym końcu łóżka.

- Zawsze zostawiacie kluczyk pod doniczką. - zaczął się śmiać. Zaczął się do mnie przybliżać i kiedy się odsuwałam, prawie spadłam, ale w ostatnim momencie mnie złapał  - Uważaj.

Leżałam odwrócona do niego przodem.

- Wiem, że chcesz. - rozszerzył ramiona, a ja po mału się w niego wtuliłam. Brakowało mi tego. - Teraz też chcesz mi skręcić chuja? - oparł brodę o moją głowę i zaczął bawić się moimi włosami.

Szkolny PodrywaczWhere stories live. Discover now