Nim Jeongguk się obejrzał nadeszła sobota. Dzień, którego nie tylko on wyczekiwał. Wstał tak naprawdę o jedenastej i zaczął szwędać się bez celu po domu. Byli już umówieni, że przyjdą do Taehyunga wieczorem i zostaną u niego na noc. Oczywiście chciał się spotkać z chłopakiem o wiele wcześniej, ale rozumiał, że ten wrócił dopiero nad ranem przez drobne opóźnienie i chciał się wyspać. Dlatego też doszli do wspólnego porozumienia, że ten nie musi ruszać się z domu, a to oni odwiedzą go.
Robił wszystko, aby w jakiś sposób zagospodarować sobie czas, co nie zawsze mu się udawało. To prawda był leniwy, ale teraz jeszcze dobitniej to do niego dotarło, gdy nie potrafił nawet podnieść nóg z podłogi, aby ułożyć je na kanapie. I nie wiedział, czy był po prostu zmęczony nieprzespaną nocą, myśląc o Taehyungu, czy po prostu miał taki dzień, w którym wszystko wysysało z niego energię. Nie raz chciał po prostu siedzieć samemu w domu, obijając się i odcinając od internetu, znajomych. Czasem chciał mieć po prostu spokój i pragnął, aby ludzie zapomnieli, że istnieje ktoś o takim imieniu i nazwisku w ich okolicy. Chciał, aby czas nie przelatywał mu tak szybko przez palce, aby nie bał się, że ten dzień tak szybko się skończy i będzie musiał wrócić do tego wszystkiego po całkowitym oderwaniu się. Czasem naprawdę nie chciał i wręcz wpadał w panikę, gdy w jego myślach pojawiała się wizja spotkania niektórych osób, czy włączeniu jakieś aplikacji, w której ludzie zaczną się do niego dobijać. Pragnął, aby nie było widać jego aktywności, i żeby wszyscy myśleli, że robi bardziej pożyteczne rzeczy. Próbował być czasem po prostu niewidoczny dla innych.
A czasem miał takie dni, że sam chętnie spędziłby je poza domem ze swoimi przyjaciółmi, odwalając głupie rzeczy w parkach, czy galeriach. I zazdrościł wszystkim, którzy w momencie, gdy on oglądał ich zdjęcia, bawili się w najlepsze.
Westchnął głośno i kopnął poduszkę leżącą na ziemi prosto pod nogi stojącego w progu salonu Jeongina. Jeongguk zmarszczył brwi widząc stopy, któregoś z domowników i podniósł swój wzrok, jeszcze bardziej się dziwiąc, gdy zauważył swojego młodszego brata.
— To ty jesteś w domu? — rzucił, podnosząc się do siadu.
— Najwyraźniej jestem — odpowiedział młodszy i usiadł obok starszego. — A ciebie od kilku dni coś trapi. O co chodzi?
— Nic się przecież nie stało.
— Jeongguk, nie jestem ślepy — przekręcił oczami zirytowany. — Naprawdę dawno nie rozmawialiśmy jak brat z bratem. Wiesz, że możesz mi wszystko powiedzieć?
— Tak, wiem...
— Chodzi o Taehyunga, zgadłem?
— S-skąd ty... — brunet aż się wzdrygnął i wbił swój wzrok w wzdychającego chłopaka.
— Widzisz do czego to doszło, że muszę dowiadywać się co u ciebie się dzieje z plotek w szkole, które pewnie nawet nie są prawdziwe? — parsknął.— Ale wnioskują, że chodzi właśnie o Tae, mam rację?
CZYTASZ
❝SHYNESS❞ taekook
Fanfiction❝bo on zauroczył się w wadach szarowłosego, a nie jego wykreowanej postaci, którą uwielbiali wszyscy❞ |school, crush, comedy, toptae| © rvxvkv | 2018/2019