Kiedy jeszcze miesiąc temu ktoś powiedziałby Jeonowi, że ten zakocha się w Min Yoongim, nastolatek z pewnością by wyśmiał tą osobę. Zresztą postąpiłby tak samo, gdyby powiedział mu to nawet jego najlepszy przyjaciel Jongin, bo po prostu Jungkook nigdy by w to nie uwierzył.Tak samo, jak w to, iż Yoongi będzie zabierał go w różne ciekawe miejsca, puszczał przy nim Nirvanę, pozwalał pić tanie czerwone wino, oraz przytulał i całował najlepiej na świecie.
To wszystko, co zdażyło się w ciągu tego miesiąca było dla siedemnastolatka spełnieniem najskrytszych marzeń. Może często miewali różne sprzeczki i może Yoongi często go ranił, jednak taka właśnie jest miłość; raniąca czasami do tego stopnia, że w pewnym momencie nie masz pojęcia, co boli bardziej, krwawiące serce czy rana cielesna. Nikt jednak nie powiedział, że w życiu będzie łatwo. Czasami trzeba przezwyciężyć wiele trudności, aby potem zaznać szczęście.
— Dlaczego nie potrafię teraz na ciebie nawrzeszczeć i powiedzieć, jak bardzo cię nienawidzę? — zapytał Jeon, spoglądając prosto w oczy Yoongiego.
— Bo za bardzo mnie kochasz by to zrobić — stwierdził Yoongi nawet na chwilę nie zastanawiając się nad sensem tych słów. — Tak samo, jak ja Ciebie — dodał nie widząc żadnej reakcji od strony Kooka. — Dlatego zamiast szukać kolejnych konfliktów, moglibyśmy dać sobie szansę. Po co marnować czas, skoro i tak już trochę go nam uciekło?
— Nie wiem, Yoongi — westchnął Jungkook wzruszając jednocześnie ramionami. Siedemnastolatek słysząc słowa blondyna, czuł się jakoś dziwnie. Z jednej strony tak bardzo pragnął wreszcie powiedzieć: tak, jednak coś w środku go przed tym powstrzymywało. Coś, co mówiło mu, że zapewne jeszcze nie raz będzie cierpieć. — To wszystko jest skomplikowane. Czuję się bezradny. Wiem, jaką odpowiedź pragniesz ode mnie usłyszeć, wiem, czego sam chcę, jednak coś w środku mnie przed tym wszystkim powstrzymuje.
— Nie sądzisz, że myślisz w tym momencie tylko o sobie i nie bierzesz moich uczuć pod uwagę? — stwierdził Yoongi, nie mogąc już tego wszystkiego wytrzymać. — Cały czas mówisz, że to ja cię zraniłem, ale ty tutaj również nie jesteś bez winy. To z jednej strony nie sprawiedliwe, że wymagasz ode mnie rzeczy, których sam nie możesz mi dać. Wiesz co? Teraz naprawdę mnie zraniłeś. Chciałem dobrze; chciałem abyśmy w końcu się odnaleźli, a ty mówisz cały czas o sobie Jeon. Tak nie da się zbudować żadnej zdrowej relacji. Posłuchaj, jak będziesz gotowy to po prostu do mnie przyjdź i mi to powiedz — dodał Min, po czym odwrócił się od siedemnastolatka z zamiarem odejścia.
— Jestem gotowy! — wykrzyczał Jeon. — Nawet nie wiesz, jak bardzo! Problem w tym, że jeszcze nigdy czegoś takiego nie czułem i to wszystko mnie przerasta — dodał po chwili, spoglądając załzawionymi oczami na sylwetkę dziewiętnastolatka, który teraz odwrócił się ponownie w stronę roztrzęsionego chłopaka.
Min Yoongi słysząc słowa Jeona nie miał zielonego pojęcia, jak powinien się teraz zachować. Serce waliło mu jak jeszcze nigdy dotąd, jednak w końcu po prostu zrobił to, na co od tak bardzo dawna miał ochotę.
Blondyn nie panował wtedy nad swoimi emocjami i pozwolił całkowicie się nim ponieść. Podszedł do Jungkooka, po czym od razu rzucił się na niego atakując jego wargi.
Ten na początku nie wiedział co się dzieje i dopiero z czasem zaczął oddawać nieudolnie pocałunki Mina.
— Nienawidzę cię... — brunet wymruczał mu w usta, pogłębiając pocałunek.
— Z wzajemnością, Jungkookie — wysapał Yoongi.
— Okropnie całujesz, mówiłem ci to już kiedyś? — Siedemnastolatek nie dawał za wygraną i postanowił dalej droczyć się z gitarzystą.
— Wcześniej jakoś nie narzekałeś kochanie — wyszeptał blondyn coraz bardziej napierając na usta młodszego.
Wtedy dla żadnego z nich nie liczyło się to, że właściwie znajdują się na środku ulicy i przechodzący obok ludzie dziwnie na nich spoglądają. Ważniejsze było to, że wreszcie po tylu kłótniach i niepowodzeniach wreszcie mogą być razem.
— Czy to oznacza, że od dziś jesteś moim chłopakiem Jungkookie? — zapytał Yoongi, spoglądając w czekoladowe oczy nastolatka.
— A chcesz, żebym nim był? — zapytał siedemnastolatek.
— Najbardziej na świecie — odparł Min, po czym lekko cmoknął chłopaka w usta.
— W takim razie nie mogę nim nie być — powiedział Jungkook, po czym złapał blondyna za rękę i lekko się przy tym uśmiechnął.
Yoongi przez chwilę stał w miejscu i dopiero po jakimś czasie zrozumiał sens słów siedemnastolatka. Uśmiech przyozdobił jego twarz.
— Właśnie uczyniłeś mnie najszczęśliwszym mężczyzną na całym świecie — odpowiedział gitarzysta, po czym ponownie złączył ich usta.
Oboje byli szczęśliwi i zakochani; oboje wreszcie śmiało powiedzieli sobie o swoich uczuciach, a to w tym wszystkim było najpiękniejsze. Wtedy wreszcie po tak długim czasie poczuli, że tak naprawdę nic nie jest w stanie ich rozdzielić. Nawet Lisa, która od początku przyglądała się z ukrycia całej scenie, w duchu obiecując sobie zemstę.
— Wreszcie jesteś mój... tylko mój — wyszeptał do ucha młodszego, jednocześnie obejmując go w pasie. — Tak bardzo za tobą tęksniłem. Chociaż nigdzie się nie wybierałeś i tak czułem, że cholernie mi ciebie brakowało.
— Ja też Yoonie... tęskniłem o wiele bardziej niż ty — zaśmiał się brunet. — Dlatego całuj mnie dalej i już nigdy nie przestawaj.
— Nie zamierzam tego robić, jednak teraz musisz mi wybaczyć. Zabieram cię do mojego domu — odparł Min.
— Dlaczego? — zapytał zdezorientowany Jeon.
— Bo tam będę mógł cię całować i nie przejmować się tym, że ludzie z ulicy mi ciebie zazdroszczą, skarbie...
______________________________________
Kocham Jungkooka po prostu 💜🌌.
Mam nadzieję, że się podobało.
Wszelkie poprawy w rozdziale wykonała khnniee ♡
YOU ARE READING
film show • jjk+myg
Fanfictionw którym oboje mają dziewczyny i chodzą z nimi na komedie romantyczne, których szczerze nienawidzą, potajemnie odkrywając swoją orientację {yoonkook, boyxboy}