Rozdział 7

106 3 0
                                    

Leżałam w łóżku i wspominałam ostatnie wydarzenia. Dalej myślę, że to tylko sen i kiedyś się obudzę i wróci szara rzeczywistość, obejrzę się dookoła i będę w Nowym Yorku a nie chciałabym tego. Moje rozmyślanie przerwało, przekręcania zamka. Ubrałam się szybko zobaczyć kto. Ciocia wróciła, rzuciłam się na nią by mocną uściskać. Pomogłam z bagażami i zrobiłam śniadanie. 

- Miałaś wrócić po nowym roku. Powiedziałam zamykając toster

- Udało mi się szybciej skończyć zlecenie no i jestem

Na mojej twarzy pojawił się uśmiech, opowiedziałam jaką niespodziankę zrobili mi przyjaciele, pomyślałam czy by nie przedstawić ich ciotce. Wspominałam jak spędzałam czas, gdy jej nie było i zaproponowałam czy chciałaby ich poznać, nie miała żadnych zastrzeżeń. Wzięłam telefon do ręki i napisałam do bruneta.

Messenger

Christoffer Schistad  

Jesteś w domu?

Ana Smith

Tak, ciotka dziś wrócił :) 

Chris, mam prośbę do ciebie, zebrałbyś wszystkich i przyjechalibyście do mnie poznać ją. Chciałabym, by zobaczyła jakich mam cudownych przyjaciół :)

 Christoffer Schistad

Jasne dla ciebie wszystko :*

~~ 15:00 ~~

Minęło kilka minut, usłyszałam pukanie, przywitałam się ze wszystkimi i zaprowadziłam do kuchni, gdzie była Kate. Kierują rękę na każdą osobę wypowiadałam jej imię. 

- Przedstawiam ci moich przyjaciół Noora, Eva, Sana, Chris, Vilde, William, Christoffer,

- Miło mi was poznać, rozgłoście się a za parę minut zawołam na poczęstunek. 

- Nam również miło poznać. Powiedzieli razem z uśmiechem na twarzy

- Nie powiedziałaś jej? Brunet złapał mnie za rękę i zaszeptał

- Christoffer co miałam powiedzieć? Popatrzyłam ze zdziwieniem

- Yyyy, no może o nas. Popatrzył z podniesioną brwią

- Możemy z tym poczekać, proszę. Popatrzyłam na niego z ubłaganym wzrokiem

Popatrzył na mnie i odszedł. Smutno mi się zrobiło, że tego nie rozumie wszystko by chciał tak jak sobie umyśli. Po chwili ciotka zawołała mnie bym pomogła przy rozkładaniu talerzy. Usiedliśmy wszyscy do stołu, na którym leżała pizza. Każdy wziął po kawałku i rozwinęła się konwersacja. Widziała po reakcji cioci, że jest zadowolona jakich tutaj ludzi poznała. 

- A tak z ciekawości zapytam. Między tobą a Aną coś się? Skierowała pytanie do Christoffera. Patrzyłam na niego z nadzieją, że nie odwali coś na co bym była zła

- Trochę to skomplikowane, najlepiej będzie, gdy Pani zapyta Any. Powinna wiedzieć najlepiej. Wstał od stołu i wyszedł. Wszystkich wzrok bym skierowany w moją stronę. Natychmiast poszłam za chłopakiem. Stał przy schodach popalając papierosa. 

- Co ty wyprawiasz? Wybuchłam

- Co ja wyprawiam!? Mam kłamać? No chyba sobie kpisz? Lekko krzyknął

- Ja!!?? Jakie kłamać, przecież jesteśmy przyjaciółmi? Wykrzyczałam

- Nie wiedziałem, że przyjaciele się pieprzą!! Krzyknął wyrzucając nerwowo papierosa

- Przestań!! Po tych słowach łzy wypełniły moje oczy

- Co przestań? Jak uważasz mnie za przyjaciela no to tak chyba jest. No zapomniałem jestem pierdolonym flirciarzem, który zalicza laski. A ty jesteś kolejną z nich mogę odhaczyć cię z listy. 

Other! | Chris and William [ZAWIESZONE]! Where stories live. Discover now