Rozdział 3

179 5 2
                                    

Miesiąc później  ( Sobota )

Ostatnia impreza była zajebista. Wybawiłam się w dobrym towarzystwie i to się liczy. Przyjaźnie się z Christofferem i Williamem nie są tacy źli jak inni mówią trzeba ich po prostu poznać. Jestem zadowolona będąc tutaj w Oslo. Przyjaźnie się również z Noorą, Evą, Vilde, Chris i Saną są super przyjaciółkami  nawet mogę powiedzieć, że lepsze od tych co miałam. Do tego czasu jak wyjechałam z Nowego Yorku żadna się nie odezwała, nie zapytała jak się czuję. Tutaj ludzie są inni, życzliwy dla siebie, pomocni tacy powinni być przyjaciele. 

Wstałam, zrobiłam poranną toaletę i poszłam coś zjeść. Wchodząc do kuchni a tam zapach naleśników, byłam zaskoczona ciotka nigdy sama nic nie robiła. Siadłam przy stole, podała mi herbatę i położyła talerz z górą placków. Wzięłam jeden z nich, nałożyłam dżem wiśniowy.

- Ano - powiedziała cichutko

- Hmm?

- Nie chce decydować za ciebie, wole zapytać. Ja muszę wyjechać na delegacje na miesiąc czasu i nie jestem pewna czy wrócę na święta, widzę, że dobrze się tu czujesz. Dasz sobie radę? - 

- No ciociu zaskoczyłaś mnie - powiedziałam zdziwiona - tak dam sobie rade nie musisz się martwić, jestem już dużą dziewczynką - uśmiechnęłam się

- Zostawię ci pieniądze tak, by ci niczego nie brakowało - przytuliła mnie

Uśmiechnęłam się i dokończyłam śniadanie. Ubrałam czarne leginsy i biały sweterek, opięłam włosy w kucyk, zrobiłam delikatny makijaż. Do południa starałam się jak najwięcej czasu spędzić z ciotką. Oglądałyśmy serial przegryzając popcorn. Kate miała wylot o 14:30 . 

12:00 to czas, gdzie ciocia wyjeżdża. Jeszcze raz na szybko wszystko mi przypomniała, zostawiła pieniądze. Odprowadziłam ją do taksówki, wycałowałam, uściskałam z całych sił i pożyczyłam milej podróży. Wróciłam do domu, dalej oglądałam telewizje. 

Messenger

Eva Kviig Mohn

Macie jakieś plany na dziś??

Vilde Hellerud Lien

Mnie cały dzień w domu nie ma :(

Sana Bakkoush 

Ja jestem uziemiona po ostatnim przypale :( :( 

Noora Amalie Sætre 

Ja jestem wolna :) 

Ana Smith

Wpadajcie do mnie, jestem sama :P

Eva Kviig Mohn 

Będę za 30 min, szykuj popcorn :)

 Noora Amalie Sætre 

Do godziny wpadnę :)

***

Poszłam przygotować dwie miski popcornu, pewnie Eva przyniesie jakiś alkohol to norma u niej. Haha :D uwielbiam te dziewczyny dają mi tyle radości jak nikt inny. Poszłam się przebrać, Ubrałam czarne krótkie spodenki z wysokim stanem pod nie kabaretki i białą bluzkę z odkrytymi ramionami, srebrne dodatki i delikatny makijaż, włosy rozpuściłam i lekko pofalowałam. Usłyszałam dzwonek do drzwi to była Eva. Ściągnęła płaszcz, przywitałam się z nią i poszłyśmy do kuchni. Wypytywała czemu sama jestem. Opowiedziałam, że ciotka wyjeżdża na delegacje i nie chce mnie ciągać za sobą, bo widzi, że mi tu dobrze. Zapytała również co ze świętami niestety musiałam na to odpowiedzieć, że będę je spędzać sama, rozmowę przerwał ponownie dzwonek do drzwi tak to Noora. Uściskałam ją, w salonie już grała muzyka. Udaliśmy się tam a tam co Eva z butelka wina, ona jest niemożliwa, zaśmiałam się. 

Bawiłam się wspaniale. Siedziałam na kanapie nagle Eva podbiega do mnie z telefonem w ręku i krzyczy, że ma dla nas nowinę. Chłopaki z The Penetrators organizują w swoim busie imprezę i nas zapraszają. Dziewczyna z uśmiechem na twarzy namawiała nas, trochę niezbyt mi się chciało iść. Zgodziłam się w sumie ze względu na Eva, ona to imprezowicza nawet większa ode mnie i poszłyśmy.

Minęło 30 minut, byłyśmy na miejscu. Weszłyśmy do środka, zajęłyśmy miejsca. Muzyka grała głośno, gdy nagle rozległy się krzyki i zrobiło się kółeczko. To byli William i Chris kłócili się o coś. Z ciekawości podeszłam bliżej, usłyszałam tylko, że sprzeczka była powodem przez jakoś osobę, po chwili dotarło do mnie jak jeden z nich wypowiada moje imię. Od razu wkroczyłam do akcji.

- Co tu się dzieje!? - zapytałam stając pomiędzy mini - Możecie mi odpowiedzieć a nie stoicie tak. - patrzyli na mnie jak na głupią. Popatrzyłam na nich jeszcze raz i kiwnęłam głową

- Kłóciliśmy się o ciebie - powiedział pod nosem William

- Co!?? Ej chłopaki przyjaźnicie się my się przyjaźnimy a wy się o mnie kłócicie no oszaleliście

- Ty nic nie wiesz - powiedział Chris patrząc na Williama

- To może mi wytłumaczycie - wzburzyłam się

- Podobasz nam się obu - burknął Chris

Popatrzyłam na nich, opuściłam ręce i zabrałam się  z tamtą. Nie wierzyłam w to wyszłam z busa w kierunku domu przez las.

Rozmyślałam o całym zajściu. Nie mogło to do mnie dotrzeć. Moje myślenie przerwał trzask gałęzi, wystraszyłam się. Po chwili poczułam jak ktoś mnie gdzieś ciągnie wołałam pomocy do momentu, gdy nie miałam zakrytych ust. Bałam się, serce tak mi biło jakby miało zaraz wyskoczyć. Zostałam związana do drzewa. Przez zaklejone usta nie mogłam krzyczeć, popłakałam się.

Siedziałam tam jakoś godzinę. Usłyszałam, ze ktoś idzie myślałam, że to ta sama osoba i wpadłam w histerię. Na moje szczęście to byli Chris i William. Próbowali mnie uwolnić, gdy jednego z nich zaatakowano. Zaczęli się bronić. Długo trwała bijatyka.

Porywacz uciekł. Uwolnili mnie. Rzuciłam się im na szyje z płaczem. Byłam cała roztrzęsiona nie wiedziałam co mam zrobić. Dowiedziałam się tylko, że odwołali imprezę i wszyscy się rozeszli.

Pojechaliśmy do domu Chrisa. Weszliśmy do środka wtedy zobaczyłam, że William krwawi. Podeszłam do niego i natychmiast powiedziałam, że mu to przemyje. Na początku odmawiał ale uległ. Przemyłam, odkaziłam ranę a na koniec przykleiłam plaster. W tym samym czasie Chris podał mi sok i tabletki na uspokojenie. Popatrzyłam na nich przytuliłam każdego z osobna i podziękowałam za ocalenie, bo gdyby nie oni to nie wiem co by się ze mną działo. Poprosiłam ich jeszcze o to by się więcej z mojego powodu nie bili tylko współpracowali tak jak kilka minut temu. Popatrzyli na siebie z uśmiechem. Podziękowałam jeszcze raz i poszłam się położyć.

Następny dzień ( Niedziela )

Wstałam wczesnym rankiem obok mnie spał Chris, no w końcu nic dziwnego to był jego pokój. Patrzyłam jak śpi i przypominało mi się jakich mam cudownych przyjaciół. Pomyślałam, że z tej okazji zrobię mu śniadanie. Wchodząc do kuchni zobaczyłam, że na kanapie śpi William.

Wyciągnęłam patelnie, jajka, margarynę i przyprawy. Po chwili w domu unosił się zapach przyrządzanej jajecznicy.

- A cóż to za zapachy? - zapytał Chris wyciągając się

- Śniadanie robię dla nas siadaj - powiedziałam z uśmiechem

- Może w czymś ci pomoc? - zapytał stojąc koło mnie

- A wiesz możesz. Zrób herbatę dla wszystkich i potem obudź Williama.

Jak powiedziałam tak zrobił. Minęło jakieś 5 minut położyłam danie na stole. Po śniadaniu jeszcze chwile pogadaliśmy ale musiałam się już zbierać do domu, William zresztą też musiał wracać. Chris wiedział, że chłopak jest bez auta, więc zaproponował, że nas podrzuci do domu. Szybko się ogarnęłam, chłopaki posprzątali i pojechaliśmy.

Byłam już pod domem, pożegnałam się z brunetem i wyszłam z auta. Zrobiłam kilka kroków w stronę domu ale coś mnie tknęło i się odwróciłam, dalej tam stał. Podbiegłam szybko do samochodu, by nie odjechał. Opuścił szybę i zapytał jak to on - co się stało? Popatrzyłam na chłopaka i tak impulsywnie powiedziałam - wejdziesz? Jestem sama, a tak siedzieć w czterech ścianach to bez sensu. Uśmiechnął się, zaparkował nie daleko mojego domu i weszliśmy do budynku.

Other! | Chris and William [ZAWIESZONE]! Hikayelerin yaşadığı yer. Şimdi keşfedin