Rozdział 1

240 8 0
                                    

Ktoś trzasnął drzwiami i wparował mi do pokoju, zerwałam się z łóżka i zobaczyłam ciotkę, minę miała taką jakby mogła to by mnie zabiła.

- Coś się stało? - zapytałam z ironią

- Dlaczego ty do szkoły nie chodzisz, dyrektor do mnie dzwonił! - krzyczała

- Chcesz, żeby całe osiedle cię słyszało? Nie przesadzaj to tylko dwa dni - powiedziałam ze spokojem

- Wstawaj natychmiast i idź do szkoły! - kobieta była wściekła

Ciotka poszła a ja dalej leżałam. Spojrzałam na zegarek była 7:50 a ta znowu weszła do mojego pokoju zerwała mnie z łóżka, więc nic innego mi nie zostało tylko się ogarnąć i iść do tej szkoły.

O 8:10 weszłam do budynku niezbyt mi się spieszyło. Poszłam do szafki wsiąść książki, zamknęłam szafkę.

- Boże człowieku możesz mnie nie straszyć. - stał koło mnie brunet

- Co ty taka strachliwa - posłał swój durny uśmieszek

- A idź mi stąd, wnerwiasz mnie - powiedziałam nie uważając na słowa

- Nie miła jesteś - powiedział

- Nie zawsze muszę być miła a tym bardziej dla ciebie - odwróciłam się i zaczęłam iść

- Znowu przede mną uciekasz - złapał mnie za ramię

- Puść mnie, nie masz prawa mnie dotykać - wyrwałam się z jego uścisku i poszłam dalej

Weszłam do klasy na chemię, zajęłam miejsce i nie chętnie słuchałam nauczyciela. Po 45 minutach usłyszałam dzwonek na przerwę. Udałam się na dziedziniec jak wszyscy.  Zobaczyłem cień, podniosłam głowę zobaczyłam dyrektora - no super - pomyślałam. Dyrektor popatrzyła na mnie, wskazał palcem, w którym kierunku mam iść. Tak przy wszystkich no zajebiście będę teraz na celowniku.

Wstałam i poszłam za nim. Oczywiście kazanie, siedziałam przed jego biurkiem i słuchałam co pieprzy jedynie co mnie ucieszyło to to, że nie będzie dzwonił do ciotki i wyszłam.  Gdy wyszłam za drzwiami czekał William.

- Ty też do dyrka? - zapytałam

- Czekałem na ciebie, co przeskrobałaś? - zapytał z uśmiechem

- A gadał o tym, że nie było mnie dwa dni w szkole. Ja lecę na zewnątrz muszę ochłonąć. - odparłam

Tak jak powiedziałam tak zrobiłam. Otwierając drzwi frontowe wszystkich wzrok był skierowany na mnie popatrzyłam na nich ze zdziwieniem i nagle każdy zaczął gadać  - oni są razem - ludzie szeptali spoglądając na mnie.  Zastanawiałam się o co im chodzi, gdy obejrzałam się za siebie to zrozumiałam, William stał za mną. Poszłam na ławkę i oglądałam szkołę. Nagle znowu zaczęli się szarpać, by zrobić widowisko ale tym razem nie miałam zamiaru się wtrącać ich sprawa.

Wybiła 15:00 koniec lekcji moje zbawienie. Zadowolona ruszyłam w stronę sklepu po drinki. Zapłaciłam i wyszłam z budynku. Zobaczyłam pięć dziewczyn siedzących na murku z szampanem śmiejących się aż mi się przypominały moje wypady w Nowym Yorku ze znajomymi. Łezka w oku mi się zakręciła. Jedna z nich do mnie podeszła i zapytała czy idę z nimi dziś na imprezę bez zastanowienia się zgodziłam, powiedziały, że wpadną po mnie o 19:00, podałam jej adres i wybrałam się szykować.

W końcu coś się tu dzieje. Ubrałam skórzaną spódnice, wsadziłam biała bluzkę na ramiączkach z dekoltem do środka i czarne rajstopy. Delikatny makijaż i czerwone usta. Usłyszałam dzwonek do drzwi, odłączyłam telefon od ładowarki i udałam się do dziewczyn. Po drodze wstąpiliśmy do sklepu po te drinki, co byłam po szkole. Dotarliśmy na miejsce, drzwi otworzył nam ten brunet co mnie denerwował. 

No genialnie, odwróciłam głowę w drugą stronę i weszłam do środka

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

No genialnie, odwróciłam głowę w drugą stronę i weszłam do środka. Postawiłam butelki na stole i się rozpłaszczyłam. Gadaliśmy z dziewczynami i popijaliśmy drinki. Wypytywały mnie skąd się przeprowadziłam i dlaczego. Opowiedziałam, że jestem z Nowego Yorku a tu się znalazłam, bo ciotka ma tu pracę. Blondynka, krótko ścięta wyciągnęła mnie na parkiet a, że lubiłam tańczyć to pokazałam na co mnie stać. Nie ograniczałam się. Zauważyłam, że brunet jak i William mi się przyglądają. Dla śmiechu posłałam brunetowi lekki uśmieszek niby dla zachęty. A co nie mogę się zabawić, od razu nie musi być miedzy nami coś, a po drugie mogę się podroczyć, co mi może zrobić. Po chwili ktoś mnie objął od tyłu, blondynka się do mnie uśmiechnęła i wróciła do dziewczyn. 

Odwróciłam się i tak to był on, połknął haczyk. Owinęłam ręce wokół jego szyi i tak tańczyliśmy, posłałam mu kilka uśmieszków a on mi się przyglądał. Próbował kilka razy złapać mnie za tyłem ale za każdym razem interweniowała. 

- Co ty taka nie tykalska? - uśmiechnął się

- Nie pozwalaj sobie to, że jesteś w trzeciej klasie to nie oznacza, że wszystko ci wolno. - powiedziałam z pewnością w głosie

- No, no, no zadziora, podoba mi się - uśmiechnął się

- Ktoś musi, no tobie to nie wychodzi - Zaśmiałam się

Tańczyliśmy dalej, potem poszliśmy się napić piwa. Chciał mnie pocałować w policzek ale się odsunęłam. Stanęłam obok niego i patrzyłam na wszystkich. Zobaczyłam reakcje Williama nie był zbyt zadowolony byłam ciekawa dlaczego się nie bawi tylko stoi w kącie. Zostawiłam bruneta samego i podeszłam do chłopaka. - Czemu się nie bawisz? Popatrzył na mnie jakby z ubłaganiem. Po tym zrezygnowałam dalej zadawać pytania i postanowiłam się oddalić. Poczułam jak ktoś mnie przyciąga do siebie w stronę parkietu to był William. 

Other! | Chris and William [ZAWIESZONE]! Where stories live. Discover now