Rozdział 2

199 6 0
                                    

Imprezę mogę zaliczyć do udanych. Wybawiłam się w dobrym towarzystwie. Wróciłam do domu. Dobrze, że jutro piątek i mam na 11:00 trochę się wyspie. No ale nie mogę zaprzeczyć impreza im się udała w dodatku w środku tygodnia, ciekawe kto ją zorganizował. Zapytam dziewczyn w szkole. Położyłam się spać.

9:00 dźwięk budziła mnie obudził, wyciągnęłam się i wyjątkowo mam chęć pójść do budy. Ubrałam czarne spodnie z dziurami na kolanach z wysokim stanem, białą koszule w kwiatki włożoną w spodnie i na to jasny płaszcz, do tego delikatny makijaż i matowa pomadka pod kolor skóry, rozpuściłam długie blond włosy. Popatrzyłam w lustro - podoba mi się - powiedziałam i uśmiechnęłam się sama do siebie. Usłyszałam dźwięk powiadomienia to było zaproszenie od tego bruneta no to teraz wiem jak ma na imię. Christoffer Schistad, zaakceptowałam. Po chwili dostałam świadomość właśnie od niego.

Messenger

Christoffer Schistad

Czekam na ciebie na dole ;)

Ana Smith

Przejdę się, jedź sam ;)

Christoffer Schistad

Nie marudź tylko wychodź czekam pod bramą ;) spóźnisz się jak nie zejdziesz

Zobaczyłam na zegarek była już 10:45 miał rację, zgodziłam się ale tylko dlatego by nie mieć problemów w szkole i od ciotki.

Otworzyłam bramkę a tam czarne porsche no zaskoczył mnie i on oparty o auto, podszedł do mnie, przywitał mnie buziakiem w policzek i otworzył drzwi, pojechaliśmy do szkoły. No, no, no jaki miły nigdy bym się nie spodziewała ale pewnie dlatego, że na coś liczy niech sobie to wybije z głowy. Byliśmy już na parkingu szkolnym podziękowałam za podwózkę i zabrałam plecak powiedział tylko nie ma za co, uśmiechnęłam się i wyszłam z auta. Szybko udałam się do klasy. Pomyślałam tylko, że dzisiejszego dnia nikt mi nie zepsuje.

Minęły już trzy lekcje. Wiedziałam na ławkę przy szkolnych szafkach. Podeszły do mnie Eva, Noora, Vilde, Chris i Sana z informacją,  że wychowanie fizyczne mamy z trzecimi klasami.

- Chrisem - powiedziała z uśmiechem Noora

- Noora przestań tak się uśmiechać. - speszyłam się

- Ana ja tylko tak - zaśmiała się

- Dobra, dobra ja już wiem o co ci chodzi.

Zabrzmiał dzwonek i ta chwilą Noora wzięła mnie pod rękę i poszłyśmy w wesołym nastroju. Wyszłyśmy już przebrane z szatni. Udaliśmy się na sale. Tam już chłopaki grali w kosza, siedliśmy na ławce. Przyglądałam się jak im idzie gra. Podeszłam z Noorą do drabinek, by się trochę rozciągnąć. Oczywiście co Chris mi się na mnie patrzył, zaśmiałam się. Po rozgrzewce nauczyciel poinformował nas, żeby dobrać się w pary. Za nim zaproponowałam to blondynce, krótko ściętej, wyprzedził mnie brunet.

- Idź, ja pójdę do Evy - uśmiechnęła się

- No i to mi się podoba - powiedział zadowolony

- Już tak się nie podniecaj tylko chodź - powiedziałam

Złapałam go za rękę i zajęliśmy miejsce. Mieliśmy wykonać tylko rozciągających ćwiczeń w parach. Przez całe zajęcia się śmiałam chłopak mnie normalnie rozbawiał nie mogłam się powstrzymać. Po 20 minutach chłopaki wrócili do gry a ja siadłam przy ścianie. Przyglądałam się Chrisowi coś w nim jest albo tylko chce, żebym tak myślała. Podbiegły do mnie dziewczyny wypytywały co tak wesoło i skąd ten uśmiech, popatrzyłam na nie i wspomniałam, że wygadują głupoty. Zaczęłyśmy się śmiać. Znalazłam nowe przyjaciółki. Popatrzyłam na wszystkich i pomyślałam - nie żałuje, że tu wylądowałam.

Wyszłyśmy w sześć ze szkoły, pożegnałyśmy się i każda poszła w swoją stronę. Założyłam słuchawki i udałam się w stronę domu. Tym razem nie wstąpiłam do sklepu. Już połowa drogi za mną, zastanawiałam się co dziś zrobić. Moje myśli przerwało auto, które jechało obok mnie powoli, znałam je to auto Chrisa.

- Podwieźć? - zapytał

- Nie potrzebny mi szofer

Poszłam dalej, usłyszałam, że wyłączył silnik ale nie miałam zamiaru się odwracać, złapał mnie za rękę i zatrzymał.

- Tym razem mi nie uciekniesz - uśmiechnął się

- Ja nie uciekam po prostu wracam do domu - popatrzyłam mu w oczy

- Podwiozę cię - zaproponował

- Dam sobie radę - odpowiedziałam

- Ale jesteś uparta, hmm ale na imprezę dasz się skusić.

Chciałam powiedzieć, że nie ale wiedział jak mnie podejść. Zgodziłam się i dodał, że przyjedzie po mnie o 20:00. Przewróciłam oczami i wspomniałam, że znowu ludzie będą gadać jak nie ty to William. Popatrzył na mnie ze zdziwieniem i zapytał co ma z tym wspólnego jego przyjaciel to opowiedziałam mu sytuacje, która miała miejsce w szkole. Był zaskoczony, bo o niczym nie wiedział. Wypytywał czy razem jesteśmy i takie tam. Popatrzyłam na niego, z podniesioną brwią i powiedziałam, że nie, jeszcze dobrze się tu nie zaaklimatyzowałam a już miałabym być  z kimś no trochę się to mija z celem. Śmiałam się.

Other! | Chris and William [ZAWIESZONE]! Where stories live. Discover now