XIX

1.5K 86 63
                                    

Biegłam w deszczu. 'Proszę bądź tu! Błagam!' Zatrzymałam się i głęboko odetchnęłam.

- Taehyung!

Upuściłam swoją parasolkę i do niego pobiegłam. Miał zamknięte oczy, ale kiedy wyczuł moją obecność, spojrzał na mnie, stojącą obok, po drugiej stronie barierki mostu. Jego powieki były podpuchnięte od płaczu. 

- Zejdź na moją stronę. Teraz... - nic nie powiedział, po prostu się we mnie wpatrywał. - Wiem, że nie chcesz skoczyć, więc tego nie rób! Do kurwy nędzy! Schodź! - położyłam swoją dłoń na jego. - Pada. Twoje ręce się ześlizną, jeśli będziesz tak stał. Zejdź. Teraz!

Taehyung ostatni raz spojrzał na rzekę, po czym przeskoczył przez barierkę. Odetchnęłam z ulgą. Miał spuszczoną głowę. Nie wiedziałam czy chcę go uderzyć czy mocno przytulić. Od razu gdy podnosił wzrok, byłam przygotowana by dać mu z liścia... Wyglądał na gotowego na uderzenie, jakby wiedział, że to zasługiwał. Ale nie mogłam tego zrobić... Spojrzałam na niego i zarzuciłam mu ręce na szyję. 

- Dlaczego mi to robisz?

- Przepraszam... - stał sztywno. Zdałam sobie sprawę, że nie odwzajemnił uścisku, więc się odsunęłam. 

- Jesteś strasznym dupkiem - byłam taka zła i przygnębiona naraz. Nie przez to przytulenie, ale przez to, że chciał popełnić samobójstwo. Znowu.  - Jak możesz mi to robić?! - uderzyłam go w klatkę piersiową. - Masz pojęcie jak się bałam?

- Skąd wiedziałaś, że tu jestem?

- Nie wiedziałam. Zgadłam. Najpierw szukałam ciebie na dachu szkoły. Ale potem przypomniałam sobie o tym miejscu i tu przyszłam. 

- Dlaczego mnie szukałaś? - miał spuszczoną głowę. 

- Ty się jeszcze pytasz? A co miałam myśleć? Napisałeś do mnie 'Dziękuję', 'Przepraszam' i 'Żegnaj' w środku nocy! Wiedziałam, że spróbujesz coś zrobić, więc od razu zadzwoniłam po taksówkę, żeby ciebie znaleźć!

- Ale... dlaczego?

Zaczynał mnie wkurwiać. 

- Bo nie możesz umrzeć. Umówiliśmy się, że przejdziemy przez to RAZEM! Pomożesz mi, a ja tobie! Nie poddamy się! Będziemy walczyć razem! Dlaczego, więc się poddajesz? Jesteś taki samolubny!

Kiedy to powiedziałam, w końcu podniósł głowę i na mnie spojrzał. Nadal płakał. 

- Samolubny?

- Powiedz mi coś jeszcze, czy kiedykolwiek pomyślałeś jak bym się czuła, gdybyś teraz odszedł?

Wiedziałam, że też brzmiałam samolubnie, bo obracałam sytuację wokół siebie, ale tak właśnie się czułam. To wszystko nie było fair z jego strony po naszej obietnicy. Moje słowa go raniły. 

- Jak miałabym przy tobie być i o ciebie dbać, gdybyś mnie zostawił? - był zmieszany. Wskazałam palcem na nocne niebo. - Obiecałam jej, że przy tobie zostanę. Powiedziałam jej, że nie musi się o ciebie martwić. Jak miałabym dotrzymać tych obietnic? Jak miałabym to zrobić, gdybyś zginął?

Nagle upadłam na ziemię. Nie zemdlałam, ale moje nogi nie mogły już wytrzymać. To było dla mnie za wiele. 

- Aisha!

- Wszystko okej... - oparłam plecy o barierkę za mną. Taehyung usiał obok.

- Przepraszam - powiedział nie patrząc na mnie. 

- Dlaczego próbowałeś zrobić to ponownie? Przyłapałam cię dwa razy..., a właściwie nie. Trzy razy. Gdybym cię nie zatrzymała, pewnie byś skoczył. Coś musiało się ostatnio stać. 

the black prince ~ kim taehyung ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz