Mecz i obiad?

2.6K 173 28
                                    


Po ślubie wszystko nabrało nowego koloru. Nadeszła wiosna, która dość szybko przyniosła ciepłe dnia, a po Hogwarcie jak dawniej chodzili razem Scorpius, Rose i Albus. Kilka dni później dołączyła do nich również Phoebe, która po wykrzyczeniu wielu, dość niemiłych epitetów pod kątem Pottera, wybaczyła mu tamto głupie zachowanie. Rose przestała się martwić, wszystko było tak jak powinno i nawet meczy Gryffindor kontra Slytherin, który wygrali Gryfoni, tego nie zmienił. Co prawda Albus sobie z tego trochę żartował, ale nie doprowadziło to do kłótni, a Scorpius musiał się trochę namęczyć by namówić Rose do zerwania zakładu, który zawarli na początku roku, układając dokumenty szkolne. Dziewczyna szybko się na to zgodziła i mógł ją dalej nazywać „uroczą", co już jej tak nie przeszkadzało, gdy byli parą.

Problemem również nie okazał się fakt, że mecz Roxanne doszedł do skutku i znów stanęli po przeciwnych stronach. Na testach sprawnościowych wypadli najlepiej na swoich pozycjach, dlatego nie było wątpliwości, że zagrają. Stało się jednak coś innego, co spowodowało ogólne zaskoczenie. Lekki szok wywołała wiadomość, że Potter będzie walczył przeciwko Potterowi na stanowisku szukającego. Lily, która była do tej pory jedynie rezerwową w drużynie Gryffindoru, udowodniła jak wiele potrafi i dostała miejsce w składzie, jako jedna z najmłodszych.

Mecz płci odbył się w pierwszych dniach czerwca. Panowie wyszli na boisko w czarnych szatach, a panie w białych. Te neutralne z punktu widzenie uczniów Hogwartu barwy, miały umożliwić rozpoznanie zawodników w locie, co i tak nie byłoby trudne zważywszy na to, że poło byłą znacznie większa od swoich przeciwników. Na nielegalnych z punktu widzenia nauczycieli zakładach, większość obstawiła zwycięstwo mężczyzn, ale opór, jaki w pierwszych chwilach stawiły dziewczyny, przyprawił wielu o zawrót głowy. Niestety zbyt krótkie wspólne treningi szybko okazały się problemem dla obu drużyn. Zawodnicy, którzy do tej pory grali przeciwko sobie mieli problem ze współpracą, z którym panowie poradzili sobie znacznie szybciej.

I chociaż Roxanne, która zgodnie z przewidywaniami Scorpiusa, trafiła do drużyny jako obrońca, robiła wszystko, co mogła, jej starania nie przynosiły upragnionych efektów. Zespół w czerni szybko wyszedł na blisko 70-punktowe prowadzenie i skutecznie je utrzymywali. Rose, która jakby odsunęła na bok codzienność, próbowała trafić Scorpiusa tłuczkiem by ułatwić im zdobywanie punktów, ale ich pałkarz, który do tej pory nie był w żadnej drużynie, okazał się być całkiem dobry w tym, co robił.

Plan rudowłosej legł w gruzach, a gdy Roxanne została boleśnie trafiona w rękę, przewaga wzrosła jeszcze bardziej. Panie na trybunach, łącznie z samą dyrektorką, która nie wyobrażała sobie opuścić takiego wydarzenia, zasmuciły się, gdy panowie dominowali na boisku 100- punktami.

Wtedy akcja przybrała nieco inny obrót. Oto dwóch szukających rozpoczęło zacięty wyścig po złoty znicz. Drobna Lily mknęła kilka metrów przed bratem, który stawiał większy obór w locie i nie mógł jej wyprzedzić. Jednak nagła zamiana kierunku lotu pozwoliła mu wysunąć się nieco do przodu i niemal zrównać z siostrą. Ta jednak była szybsza. Albus może nie zdążył złapać złotej piłeczki, ale złapał Lily nim ta uderzyła o ziemię. Gwałtowne wychylenie skończyło się zachwianiem i mało brakowało, a 40- punktowe zwycięstwo, zostałoby opłacone licznymi złamaniami.

Tak obie strony mogły być z siebie, chociaż trochę dumne, chociaż już zaplanowano rewanż na przyszły rok. Nikt nie żywił urazy ani niechęci, ten mecz umocnił więzi między uczniami. Składy łączące wszystkie cztery domy, zapoczątkowały wiele nowych przyjaźni. Sprawiły nawet, że Slitherin stał się bardziej lubiany, chociaż ich szukający przegrał z małą Gryfonką. Mimo wszystko, pozostało to tylko elementem żartów.

Wszystko układało się coraz lepiej, bez najmniejszych problem aż do ostatniego dnia zajęć. Rano przy śniadaniu, przed Scorpiusem wylądowała obca sowa. Albus się zakrztusił, wiedząc czyj to ptak. Młody Malfoy otrzymał zaproszenie na obiad do domu Rose od samego Ronalda Weasleya. Fakt, że mężczyzna napisał to pod groźnym spojrzeniem swojej żony, nie sprawił, że chłopak poczuł się lepiej.

- Wiesz, jak mówi Phoebe, wszystko będzie dobrze- oznajmił mu Albus, chcąc w ten sposób wesprzeć przyjaciela na duchu.

Scorpius jednak wiedział, że właśnie oto stanęło przed nim kolejne wyzwanie, znacznie trudniejsze od poprzednich. 

Ta Gryfonka i Ten Ślizgon - ScoroseWhere stories live. Discover now