Istotna informacja

20 5 0
                                    



Usłyszałam dźwięk telefonu. Wychodzi na to, że musieliśmy z Chrisem zasnąć, bo ekran telewizora przeszedł w stan czuwania. Wstałam z kanapy i biegiem ruszyłam do mojego pokoju. Złapałam za telefon i odebrałam.

-Nessi, skarbie. Już wszystko wiem, dzwoniła do mnie policja.- to babcia. Słychać było, że płakała. Długo.- Wiem co czujecie. Nie będziecie mieszkać sami, wujek Jonas popołudniu przyjedzie po was i przeniesiecie się do niego, więc możecie zacząć się pakować.- nie brzmiała na zachwyconą. Od zawsze wujek był czarną owcą w rodzinie. Nigdy się z nim nie widzieliśmy i w zasadzie go nie znam, bo rodzice nie chcieli żebyśmy mieli z nim jakikolwiek kontakt. Nie pytałam ich dlaczego tak wybrali, bo będąc dzieckiem po prostu przyjmuje się, że to co powiedzą rodzice jest ostateczne. Po latach jednak myślę, że powinnam ich o niego zapytać. Szkoda, że nie będę mogła tego zrobić. Jedynym źródłem informacji jest teraz moja babcia. Wszystko zależy od niej.

-Halo? Nerissa? Jesteś tam?-jej głos wyrwał mnie z zamyślenia.

-Tak babciu. Jestem. Dlaczego akurat wujek Jonas?- spytałam z nadzieją, że coś mi powie. Koniecznie musiałam dowiedzieć się czegoś o osobie, z którą już tak niedługo przyjdzie mi żyć pod jednym dachem.

-Ponieważ tylko Jonas może zapewnić wam bezpieczeństwo, moja droga.- odparła. Jednak będę musiała uzyskać informacje od głównego zainteresowanego.

-Dobrze, babciu. Dziękuję.- powiedziałam.- W takim razie idę pozbierać rzeczy. Do usłyszenia.

-Trzymaj się, Nessi. Kochamy was.- niemal mogłam sobie wyobrazić wzbierające w jej oczach łzy.

-My was też.- rozłączyłam się zanim znowu się rozpłaczę. Podeszłam do szafy i ściągnęłam z niej walizki. Trzy muszą nam wystarczyć do zapakowania całego dobytku. Oczywiście meble i sprzęty muszą tu zostać. Trzeba rozprawić się z całą stertą ubrań zanim wybiorę co mogę zabrać. Otwarłam drzwi starego mebla a zawiasy zatrzeszczały przeciągle.

-Chris? Chris! Obudź się!- darłam się jak histeryczka mając nadzieję, że się obudzi i nie będę musiała przerywać lustrowania wieszaków i półek. Klęknęłam żeby większość ciuchów na wysokości oczu.

-Czego tak krzyczysz?- Spytał podchodząc do progu mojego pokoju.

-Pakuj najpotrzebniejsze rzeczy i najlepsze ciuchy. Wujek Jonas będzie po nas popołudniu. Wyjeżdżamy.- gadałam jak najęta.

-Chwila, chwila, zwolnij na moment. Kto przyjeżdża?- jego szczere zdziwienie nie zaskoczyło mnie.

-Wujek Jonas. Brat taty, kojarzysz?- zagadnęłam mając nadzieję, że trybiki w jego głowie nie spalą się z wysiłku i nie zacznie dymić mu z uszu.

-Aaaaa... no tak. Był ktoś taki. Czemu akurat on?

-Bo dziadkowie nie mają gdzie nas umieścić, wiesz przecież.- parsknęłam.

PoisonousWaar verhalen tot leven komen. Ontdek het nu