51.Mam wytrzymać z tobą całe życie?

5.8K 223 37
                                    

Łukasz

Zamieszanie panujące w autokarze podczas powrotu z trzydniowej wycieczki było conajmniej trudne do zniesienia. I wcale nie chodziło o dzieciaki, które darły się jak tylko się dało i wyjątkowo wzięło je na śpiewanie piosenek, których nauczyli się na muzyce. Głównym powodem mojego złego humoru była siedząca naprzeciwko mnie Anita, która non stop lustrowała mnie wzrokiem z pożądaniem na twarzy. Miałem jej dość i szczerze miałem nadzieję, że po tym jak ostatnim razem ją odepchnąłem zrozumie wreszcie, że nic między nami nie będzie. Moje nadzieje jednak się nie sprawdziły i wciąż gapiła się na mnie jak przedtem o ile nie jeszcze gorzej. Mieliśmy raptem pięć godzin drogi, a ja po dwóch czułem się jakby ta podróż trwała pięć razy dłużej. Uśmiechnąłem się pod nosem na widok esemesa od mojej dziewczyny po czym sprawnie jej odpisałem wciąż czując na sobie wzrok koleżanki po fachu. Musiałem coś z nią zrobić i tego byłem pewien, lecz na razie nie do końca wiedziałem co. Na pewno nie chciałem mówić niczego Karolinie, bo nerwy były ostatnią potrzebną jej w tym momencie rzeczą. Postój w McDonaldzie zajął dwa razy więcej czasu niż powinien, ale kiedy wreszcie zebraliśmy całą grupą i udało mi się policzyć wszystkich podopiecznych ruszyliśmy w dalszą drogę. Od ostatniej akcji nie odezwałem się do Anity i miałem zamiar się tego trzymać, żeby znowu nie dawać jej jakichś mylnych sygnałów. Odetchnąłem z ulgą kiedy autokar zaparkował wreszcie pod szkołą i przybrałem sztuczny uśmiech żegnając się z uczniami i ich rodzicami. Byłem absolutnie wykończony przez co marzyłem tylko o tym, żeby przytulić się do mojej dziewczyny i zapomnieć o całym świecie. Oczywiście jak zawsze na mieście były korki w skutek czego do domu dotarłem dopiero po godzinie. Nacisnąłem na klamkę jednocześnie wchodząc do środka.

- Już myślałam, że nie wrócisz. - uśmiechnięta szatynka pojawiła się w salonie kierując się w moją stronę

- Jak mógłbym nie wrócić? - zaśmiałem się po czym mocno przytuliłem do siebie jej drobne ciało - Stęskniłaś się trochę?

- Minimalnie. - oznajmiła sprawiając, że prychnąłem głośno, zaś ona odchyliła głowę kierując swój wzrok na moją twarz - No może trochę bardziej niż minimalnie. 

- I pomyśleć, że ja jeszcze przed sekundą chciałem spędzić z tobą całe życie...

- Mam wytrzymać z tobą całe życie? - tym razem to ona prychnęła - Po moim turpie!

Karolina

- Po twoim trupie? - zaśmiał się po czym lekko się schylił i jednym ruchem podniósł mnie w stylu panny młodej - Rzeczywiście trochę ci się przytyło.

- Przestań! - uderzyłam go w ramię

- Musimy coś z tym zrobić, bo niedługo wypadnie mi dysk. - pokręciłam z niedowierzeniem głową na jego słowa

- Nikt ci nie każe mnie ciągle nosić. - stwierdziłam udając obrażoną

- Jak za kilka miesięcy będziesz ważyć więcej ode mnie, więc raczej się tego nie podejmę, dlatego korzystam póki mogę. - spojrzałam na niego błagalnie, a nim zdążyłam skomentować jego słowa przywarł swoimi wargami do moich

Nim się obejrzałam opadłam na miękkie łóżko w sypialni walcząc z suwakiem jego kurtki. Ostatecznie jednak mi z tym pomógł i pozbył się czarnego odzienia momentalnie nade mną zawisając. Nasze języki walczyły o dominację, a ręce na bierząco pozbywały się kolejnych części graderoby. 

- Czy jest możliwe rozmnożenie ciąży do bliźniaczej? - przerwał na chwilę z rozbawieniem patrząc mi głęboko w oczy

- Głupi jesteś. - uderzyłam go w tył głowy po czym przekręciłam nas tak, że teraz to ja leżałam na nim

Były nauczyciel || ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz