- Rety... Gdy widziałam cię wiadomościach, nie mogłam uwierzyć, że tak bardzo się zmieniłeś, ale to jednak prawda! Przerosłeś nawet Bakugo! - zaśmiała się, jednak Izuku wcale to nie pocieszało.

- Um... Przepraszam za mój obecny stan, ale po prostu muszę nad wszystkim czuwać i nie mam ani chwili wytchnienia... - westchnął, odgarniając z twarzy zlepione kosmyki włosów.

- Och, to nic. Rozumiem - bohaterka machnęła ręką - To dlatego przez ten cały czas cię nie widziałam. Przyjechałam dzisiaj, ale muszę już jutro wracać... - westchnęła z lekkim rozczarowaniem, ciągnąc mimowolnie mężczyznę w stronę drzwi od swojego pokoju, przy których złapała ponownie swój telefon do ręki - Ale znajdziesz chyba chwilkę, żeby porozmawiać ze starą przyjaciółką, nie? - zaśmiała się, i tak wciągając go do środka.

W jej pokoju panował dziwny ład i spokój, co wcale nie pasowało do nadpobudliwej kobiety. Zielonowłosy został zaproszony na kawę i przez dobre pół godziny wysłuchiwał uważnie opowieści brunetki o tym, jak minęło jej te piętnaście lat od zakończenia nauki w U.A. oraz o tym, co robią teraz jego znajomi. Marzenia większości z nich się spełniły i zostali profesjonalnymi bohaterami, jednak nie wszystkim życie ułożyło się tak, jak to sobie zaplanowali.

Dowiedział się, że dawna klasa bohaterów rozniosła się po niemal całej Japonii, niektórzy nawet wyprowadzili się za granicę czy też założyli rodziny, a jeszcze inni uczyli kolejne pokolenia. Zielonowłosemu aż głupio się zrobiło, że nie dotrzymał obietnicy i stracił kontakt ze swoimi starymi przyjaciółmi. Od dawna już starał się nie przeglądać gazet ani różnych plotkarskich wiadomości o prywatnych sprawach wielkich bohaterów, a w tym jego przyjaciół, jednak o niektórych rzeczach czasem po prostu nie dało się nie usłyszeć.

Deku pamiętał dobrze, gdy przez długi czas nie dopuszczał do sobie tej myśli, gdy po raz pierwszy zobaczył w jakimś magazynie, że ówczesny bohater numer jeden, Bakugo Katsuki, związał się z mniej znaną bohaterką... Uraraką Ochaco. To było jeszcze przed głośnym wypadkiem mężczyzny, w który swoją drogą także był zamieszany i nieraz czuł żal do samego siebie, że nie dał rady obronić ich obu...

Później oglądał zdjęcia z ich ślubu, spaceru z dzieckiem lub nawet zwykłych zakupów. Przypomniał sobie, gdy sam na początku liceum był w niej zakochany po uszy, ale przez te wszystkie treningi, sprawdziany i naukę, nie mógł poświęcić jej zbytniej uwagi, dlatego to jakoś szybko przeminęło, a potem... Popełnił błąd. Gdyby tylko lata temu podjął właściwą decyzję, to on mógłby teraz być jej mężem, ze śliczną córeczką i kolejnym dzieckiem w drodze...

Bo jak się dowiedział od kobiety, była ona w kolejnej ciąży. Na szczęście, nie był to ósmy miesiąc, tylko trzeci, jednak i tak nie mógł zrozumieć tego, jak Bakugo wytrzymuje to, że jego ciężarna żona wybrała się w samo centrum zamieszania. Znał jednak Ochaco bardzo dobrze i zdawał sobie sprawę z tego, że gdy ta się uprze, to osiągnie swój cel, nieważne co. Musiała mieć pewnie bardzo dobrego haka na blondyna, żeby się zgodził.

Zostało mu tylko współczuć Kacchanowi i mieć brunetkę na oku, by przypadkiem nic złego jej się nie przytrafiło.

- Mmm! - ożywia się nagle brunetka, która akurat popijała swoją kawę - Mówiłeś, że rozmawiałeś już z Kirishimą, no a z Todorokim? - spytała, gdy przełknęła już gorący napój.

Ich miła przyjacielska rozmowa znowu zaczęła przypominać bohaterowi rzeczy, których nie chciał pamiętać.

- On... On tu jest? - spytał niepewnie.

Izuku miał nadzieję, że to głupi żart. Że w tym hotelu wcale nie ma tego człowieka. Przecież Shoto tak rzadko pokazywał się na jakichkolwiek konferencjach, a co dopiero na akcjach ratowniczych. Był sławny i rozpoznawalny, w końcu był numerem dwa, dokładnie jak kilkanaście lat temu jego ojciec. Jednak nie to było głównym powodem, dla którego przestali utrzymywać kontakty. Chodziło raczej o dawniejsze czasy, te o których naprawdę nie miał teraz ochoty myśleć.

- Oczywiście, że tu jest! Rozmawiałam z nim i zgadnij co! Za miesiąc się żeni! - krzyknęła rozradowana kobieta, wylewając prawie zawartość kubka i zaczynając znowu o czymś mówić.

Deku jednak już dawno przestał słuchać. Zabolało go. Jeszcze gorzej, niż te wszystkie opowieści o małych dzieciach, szczęśliwych rodzinach i zakochanych.

Mężczyzna, którego darzył tak niesamowitym i ogromnym uczuciem, nagle ma inną kobietę, z którą zamierza wziąć ślub.

Przypomniał sobie... Znowu.

Te wszystkie pocałunki, ciepłe słowa, przyjemny dotyk jego dłoni, każdą noc spędzoną przy jego boku i nawet jego najmniejszy uśmiech.

Po jego policzkach zaczęły ściekać słone łzy... Znowu.


***

Z góry przepraszam i JUŻ ostrzegam, że ta opowieść może złamać czyjeś miękkie serduszko. Wiem, że fabuła jest nieco ciężka, ale niestety w życiu nic nie jest tak idealne jak byśmy chcieli...

Mam nadzieję, że jednak dacie radę, a więc do następnego!

'' Miłość przetrwa... Wszystko. '' | Tododeku | BNHA/MHA | [Poprawione]Where stories live. Discover now