Rozdział 42.

3.9K 199 23
                                    

     Przepraszam za tak długą nieobecność, ale zgodnie z notkami pod poprzednimi rozdziałami obecnie mamy nowy grafik dodawania rozdziałów, zapraszam niezorientowanych do któregoś z poprzednich ( nie mam pewności którego😂)
 
    Dzisiejszy dzień był zdecydowanie dziwny. Przy kolacji Mike uciekał wzrokiem i nie chciał na mnie spojrzeć. Z kolei Axel miał niewyraźną minę i wyglądał na przejętego, a zarazem próbował nawiązać kontakt wzrokowy z moim bratem. Ze mnie aż kipiała złość. Uznałam, że dam im porozmawiać i wyszłam z sali.
  
    Rozumiałam, że mają swoje sekrety, ale zaczęło się to robić denerwujące. Postanowiłam oddać się sztuce. Przyniosłam sztalugę oraz pędzle, farby i wodę. Usiadłam przed wielkim oknem z widokiem na las i zaczęłam tworzyć zarys, a następnie dokładniejsze kontury. Wypełniałam je i dodawałam malutkie szczegółu które akurat wpadały mi do głowy. Zapomniałam o otaczającym mnie świecie i wykonywałam coraz gwałtowniejsze ruchy pędzla. Wszelkie emocje dzisiejszego dnia przelałam na papier. Kiedy skończyłam okazało się, że jest już dość późno, a niedługo miał wrócić Axel.
  
      Kiedy wszedł do pokoju, coś się ze mną stało. Stanęłam przed nim zła jak osa.
    - Co to za sekrety z Mike'iem, co? Ja oczywiście gorsza, nie mogę wiedzieć?!? Jak możesz coś przede mną ukrywać!
   - O co Ci znowu cho... - Nie wytrzymałam. Moja ręka powędrowała w stronę jego policzka, ale złapał ją w locie. Spróbowałam go kopnąć, ale ten tylko popchnął mnie na ścianę i zablokował wszelką drogę ucieczki.
    -  Uspokój się! Głodna jesteś czy co?!? - spuściłam tylko głowę. - Głodna? Zjedz Snickersa. - Dziwnym trafem w kieszeni spodni miał czekoladowego batona, na którego, szczerze mówiąc, rzuciłam się. Brakowało mi cukru, zdecydowanie. A głodna kobieta to zła kobieta, uwierzcie.
     Po chwili został tylko podarty papierek. Wstałam, zawstydzona i czerwona na twarzy i przytuliłam mate. Ten tylko pokręcił głową śmiejąc się pod nosem i objął mnie ramieniem.
   - No chodź, buraczku, jutro porozmawiamy. - Ja na te słowa zarumieniłam się jeszcze bardziej...

Dopełnienie DuszOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz