Rozdział 36.

4K 223 28
                                    


Mamy kolejny rozdział😘

    Kilka dni później zajrzałam do kuchni, w której zastałam młode kucharki. Jako że postanowiłam się nie wyróżniać  i założyłam szarą sukienkę służby dziewczyny uznały mnie za pracownicę. Nawet mi to pasowało, miałam powoli dosyć księżniczkowania, przestrzegania etykiety i bycia ,,tą ważną".
  
    Zaczęło się od tego, że na korytarzu ważnych osób zobaczyła mnie jedna ze straszych i bardziej profesjonalnych kucharek.
   -Co Ty tu robisz? Prosisz się o śmierć? Złaź stąd bo Książę Cię zabije, wracaj do roboty. - po tych słowach złapała mnie mocno za rękę i zaciągnęła do kuchni. Tam zapytała mnie o imię i kazała umyć podłogę. Inne dziewczyny były starsze ode mnie i rozmawiały cicho między sobą, mi tylko wydawały polecenia.

   Niestety, nie wszystko poszło po mojej myśli, bo po kilku godzinach obierania ziemniaków weszła Główna Kucharka, taka gosposia, szefowa szefowych.
   - Jak idzie praca? Dzisiaj na kolacji w Głównej Jadalni pojawi się wybranka Księcia. Wszystko ma być idealnie. Oczywiście nie będzie jeszcze przedstawiona ważnym osobistościom i światu, ale tak czy inaczej to bardzo ważny moment. Brać się do roboty! Ty! - zwróciła się do mnie - Sprawniej obieraj te ziemniaki, pracujesz jakbyś nigdy kartofli nie przygotowywała. Ale... Nie... To niemożliwe... Jak masz na imię?
     - To jest Cealena, głupia początkująca kucharka, zabrałam ją w porę przed przybyciem Pana, bo stała na Jego dywanie. - oczy wszystkich zwróciły się na mnie. Najwidoczniej nikt nigdy tak nie ryzykował, a ja oczywiście zwróciłam tym na siebie uwagę.
    - Nie, to nie może być ona... A jednak. - mówiła pod nosem gosposia - Jak mogłaś popełnić tak wielki błąd i zabrać ją z tego dywanu? To przecież wybranka Księcia - Cealena, którą poszukuje cały pałac. Powinna od rana szykować się na kolację, a jest tutaj i obiera kartofle raniąc sobie dłonie! I to wszystko Twoja wina! Władca jest wściekły bo myśli, że zwiała i niszczy wszystko na swojej drodze! Módl się aby Pani wybaczyła Ci takie traktowanie! - wszyscy wytrzeszczyli oczy, a szefowa zaczęła się trząść. Na początku dziewczyny patrzyły na mnie z powątpiewaniem, ale gdy spojrzały na poważną minę Głównej Kucharki natychmiast zaczęły mi się kłaniać.
    - O Pani, ja przepraszam, ja nie wiedziałam. Proszę o wybaczenie, przyjmę swą karę z godnością, a jeżeli będzie nią śmierć, pogodzę się z tym, bo zasłużyłam przez znieważenie Księżniczki. - szefowa zaczynała kłaniać się, więc postanowiłam wyjaśnić sytuację. Wyprzedziła mnie Kucharka.
    - Pani, przepraszam za nie. Naprawdę źle postąpiły, ale Książę prawie wysadził zamek w powietrze, więc radzę do niego iść.
   - Axel zaczeka, a ja chciałabym powiedzieć, że miło było choć trochę pomóc Wam i dopilnuję, abyście nie dostały żadnej kary. Jeszcze niedawno byłam zwykłym człowiekiem służącym wilkołakom bez prawa głosu, a nagle mam być wielką Panią. Nie jestem nią i chcę, abyście mówiły mi po imieniu, a jeśli aż tak boicie się mojego mate to mówcie do mnie Cealena przynajmniej gdy jesteśmy same. To rozkaz. - byłam zadowolona ze swojego pierwszego polecenia. Miałam zamiar za to porządnie przetrzepać Axona za to, że poddani się go boją.
  
     Gosposia wyprowadziła mnie z kuchni w której zostały uśmiechnięte kucharki, które mnie polubiły, ale to, co zobaczyłam po przekroczeniu progu na korytarz wprawiło mnie w osłupienie...

Dziękuję za Wasze wsparcie, dajecie mi motywację do dalszego pisania i to dzięki Wam tyle rozdziałów napisałam. Nigdy nie sądziłam, że uda mi się napisać tyle rozdziałów książki;)

Dopełnienie DuszOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz