– Ty naprawdę nie rozumiesz – mówi i zaczyna się śmiać. – Zrobimy tak, jak mówię.
– I to niby dlaczego? – pytam i też parskam śmiechem.
– Jeśli piśniesz jej choć słowo, jeśli chociaż jej zasugerujesz, co widziałaś, to powiem Sophie o waszym romansie. Zniszczę Cię Ada, jeśli ośmielisz się mieszać w naszym życiu – wydaje się być bardzo z siebie dumny, a ja zaczynam śmiać się tak samo histerycznie, jak w nocy i opadam na kanapę. Widzę jego zaskoczenie spowodowane moją reakcją i unoszę dłoń, by poczekał, aż skończę, gdy udaję mi się uspokoić, podnoszę się i idę w jego stronę.
– Pośmialiśmy się, a teraz udajmy, że tego nie powiedziałeś i pojedziemy sobie porozmawiać z Polą, co?
– Ty naprawdę myślisz, że żartuję?
– Nie jesteś aż tak głupi. Proszę, nie bądź, aż tak głupi – mówię, przewracam oczami, widząc jego minę i kręcę głową. – Masz ostatnią szansę na to, żebym udała, że wcale mnie nie szantażowałeś i nie powiem o tym ani Poli, ani Benowi. Okropnie byliby Tobą zawiedzeni.
– Wiem, że kochasz Bena i wiem, że zrobisz wszystko, by go nie stracić, więc Ty skończ pieprzyć.
– Może i go kocham, ale Pola jest moją siostrą i zawsze wybiorę jej szczęście ponad swoje. To po pierwsze. Po drugie... czym Ty właściwie MNIE grozisz? Ja nie mam nic do stracenia, jak to się wyda, to życie i reputację swojego najlepszego przyjaciela zniszczysz. Nie mnie, a jego – widzę, jak blednie, a ja uśmiecham się triumfalnie i sięgam po jego komórkę na stolik. – Więc proszę, dzwoń do Soph. Jednak wtedy moja siostra dowie się, nie tylko o tym jednym głupim pocałunku, ale też o tym, że próbowałeś mnie szantażować i wepchnąłeś własnego przyjaciela pod autobus. A tego na pewno nigdy Ci nie wybaczy. Więc masz czas do wieczora, jeśli przyjedziesz i zachowasz się jak facet, przyznając się do błędu, obiecuję Ci, że puszczę to wszystko w niepamięć i pomogę Ci ją odzyskać. Jeśli jednak wybierzesz tę drugą opcję i okażesz się tchórzem... – przerywam, by cicho się roześmiać i poklepać go po policzku. – To wiesz, jak mój tata siedzi głęboko w polityce i jakie mam kontakty. Jeśli Ty uderzysz w Bena, dopilnuję, byś nigdy nie dostał dobrego kontraktu i to ja zniszczę Ciebie. Przemyśl to.
Wychodzę z domu tak szybko, jak do niego wpadłam i wsiadam z powrotem do samochodu, dłonie mi się trzęsą, gdy próbuję trafić kluczykiem w stacyjkę, ale w końcu ruszam. Zatrzymuję się kilka ulic dalej pod Starbucksem i oddycham płytko, staram się nie rozpłakać, staram się nie czuć tego paskudnego zawodu człowiekiem, którego wczoraj wieczorem postrzegałam jeszcze jako bezapelacyjnego dobrego.
Nie jestem przerażona tym, że mój romans się wyda, że mogę stracić Bena na dobre, myślę, że to akurat stanie się prędzej czy później niezależnie od tego, jak długo jeszcze będę się okłamywać, że go nie kocham. Przeraża mnie to, jak łatwo ludzie popełniają niewybaczalne błędy i jak potrafią robić jeszcze większe, ratując się z tych mniejszych. To jak zapadanie się w ruchome piaski, jeden niewłaściwy ruch i wpadasz jeszcze głębiej.
A ja już dawno dotarłam do dna, więc jeśli chodzi o mnie, to nic chyba mnie nie wzruszy, ale boję się o wszystkich, których kocham. O moją siostrę, o Alice, o Bena, o jego syna, którego nawet nigdy nie widziałam i o jego żonę. Jedna zła decyzja jednego skacowanego kretyna i wszyscy oberwą.
Uderzam czołem o kierownicę, biorę jeden głęboki wdech i wchodzę do kawiarni po dwie kawy, muffina z nutellą dla małej i dopiero wracam do domu. Pola leży z córką na kanapie i oglądają Toy Story, a ja bez słowa wręczam jej papierowy kubek i dosiadam się do nich.
Zaglądam do telefonu niemal obsesyjnie, wysłałam Benowi jednego smsa, ale przeszedł bez echa, więc teraz czekam, aż świat się zawali, zamiast tego w połowie trzeciej części rozlega się dzwonek do drzwi. Pola wstaje otworzyć, a ja słyszę z korytarza głos Hiddelsa.
YOU ARE READING
you can't always get what you want • B.C
FanfictionGłównymi składnikami codzienności Adrianny są: jazzowe covery, słodkie wypieki, zacisze jej poddasza, zapach starych książek, londyńskie korki i śmiech jej siostry. I pewnie dla większości ludzi ta dziwna mieszanka byłaby idealnym przepisem na życi...
22. I know my sister like I know my own mind.
Start from the beginning
