1

4.8K 141 10
                                    

Cześć!
Na wstępie parę słów ode mnie^^
Jest to mój pierwszy fanfic, wiec mam nadzieje, że przypadnie wam do gustu.
Rozdziały będą pewnie dosyć krótkie, bo znając siebie nie będę potrafiła się jakoś wybitnie rozpisać, ale w sumie kto wie... Może jak będę miała wene to coś dłuższego powstanie.
Osobiście lubię czytać opowiadania z nie długimi rozdziałami. Wiec jeżeli, tak jak ja, lubisz takowe to mysle, że znalazłeś coś dla siebie, mój drogi przyjacielu czytelniku.
Jezwli pojawia sie tu jakies bledy, literowki itp. to bardzo za nie przepraszam.
A zatem miłej lektury pysie<3

Za długo zbierane pieniądze w końcu udało ci się zgromadzić wystarczającą sumkę by zafundowac sobie wypad do Korei Południowej na koncert swoich idoli, BTS. Stać cię było również na wynajem tymczasowego, przytulnego, mieszkanka w Seulu na aż półtora roku i nie było to jakieś byle jakie mieszkanko tylko cos porządnego i w bardzo dobrej lokacji.
Zgadza się, to były oszczędności życia, które zwiększały się z roku na rok odkąd skończyłaś 5lat (masz 21). Jako dziecko stwierdziłas, ze kupisz sobie za nie ogromny pałac dla ciebie i twojego księcia z bajki, ale za ówczesną kwotę nie moglas sobie kupić nawet zabawkowego zamku.
Gdy bylas w gimnazjum twoje serce podbiła muzyka metalowa, wiec nie przestawalas chomikowac pieniędzy by było cię stać na koncert tamtejszych idoli, gdzie oczywiście chcialas stać jak najbliżej sceny i mieć występ na m&g...
Teraz gdy twój gust, upodobania, styl i ulubieni artyści się zmienili postanowilas w końcu jakoś to wszystko wykorzystać by spełnić swoje marzenia.

Chcialabys powiedziec, ze lot do stolicy był przyjemny, ale na twoje nieszczęście siedzialas miedzy dwoma spoconymi oblechami. Jeden po pół godziny od wylotu zasnął, kto by się spodziewał, że oprze głowę akurat o twoje ramię i zacznie je slinić przez sen...
Drugi zaś skorzystał z usług tamtejszego asortymentu alkoholowego i w stanie, w którym wszelkie prawa grawitacji juz go nie obejmowy, zaczął cos do ciebie belkotac po czym również zasnął.

"Ten przybajmniej się nie slini"- pomyslalaś szukając szczęścia w nieszczęściu, bo bardzo ci zależało by jak najelpiej zapamietac wszystko z tej calej poltororocznej wycieczki.

Nie budzilas żadnego z nich, bo balas się ich reakcji, bo na uprzejmych nie wyglądali i bylas na miliard procent pewna, ze tacy są. Więc ostrożnie z podręcznego bagazu wyjelas książkę, która była po koreańsku by podszkolić język, który z resztą doskonale znalas, bo bylas z rodziny gdzie rozmawialas w tym języku w domu mimo iz mieszkalas w Polsce. Było tak dlatego, ze twoi rodzice pochodzili z Korei z czego bardzo sie cieszylas, bo zawsze podobała ci się uroda koreanek.

Po wielu męczących godzinach samolot wylądował, a ty robilas wszystko żeby jak najszybciej opuścić to miejsce, bo kto by chciał dłużej być na twoim ciele jeżeli chodzi o miejsce, w którym siedzialas i osoby cie otaczające.

Po opuszczeniu lotniska chcialas zadzwonić po taksówkę.
Wybieranie numeru przerwał jednak krzyk.

- [Y/N]!!!

Odwróciłaś się rzecz jasna, bo kto by tego nie zrobił słysząc swoje imię, albo po prostu jakiś krzyk.

Nie moglas uwierzyć w to co potem zobaczylas...

Inaczej niż myślałaś | Park JiminWhere stories live. Discover now