|19| Kolejne Kłamstwa

81 18 14
                                    

Alicja, gdy weszła do domu, zobaczyła tylko rozrzucone po całej podłodze zdjęcia i otwarte na oścież drzwi na taras. A właściwie Nina miała nadzieję, że nie dostrzegła jej sylwetki, która znikała przez łąki, otaczające osiedle.

Nazwisko Alicji wypaliło się w jej pamięci i raz po raz ukazywało, jako oznaka czegoś niedobrego. Nina starała się skupić na wszystkim innym, ale jej myśli nie dawały się tak łatwo zbyć. Przystanęła zdyszana na drodze. Z kieszeni spodni wyciągnęła telefon, ale zanim wybrała numer Dawida, sprawdziła, czy na pewno nikt jej nie śledził.

Jeden sygnał... drugi... trzeci... siódmy... Abonent czasowo niedostępny. Spróbowała jeszcze kilka razy, ale zawsze Dawid pozostawał poza zasięgiem. Przecież musiał widzieć nadjeżdżającą Alicję!, pomyślała. W takim wypadku albo się wystraszył, albo zepsuł mu się telefon. Nina westchnęła z bezsilności.

Stała na skrzyżowaniu i nie wiedziała, co powinna zrobić. Oczywiście, na szczycie listy było porozmawianie z Dawidem, ale w tym wypadku nie mogło to dojść do skutku. Sprawdziła nazwę ulicy. Wyglądało na to, że znajdowała się niedaleko ulicy Herberta. Jeszcze raz spróbowała dodzwonić się do Dawida, ale nic z tego nie wyszło.

Powoli ruszyła przed siebie, nie będąc pewną, z kim chciała porozmawiać. Na osiedlu było wyjątkowo cicho. Pies Nowickiej gdzieś zniknął, a Nina miała nadzieję, że nie pojawi się na jej drodze. Wzdrygnęła się na samą myśl. Miała już wchodzić przez bramkę do domu Jadwigi, ale kątem oka dostrzegła ruch na podwórku Burskiego. Odwróciła się w tamtym kierunku. Faktycznie, Kamil stał przed domem i przyglądał się Ninie z podejrzanym uśmieszkiem. Nina puściła klamkę z furtki Nowickiej i poszła w kierunku Burskiego.

– Masz czas? – zapytała.

Burski zmierzył ja wzrokiem. Nina poczuła ciarki wzdłuż kręgosłupa, ale zachowała kamienną twarz.

– Dla ciebie zawsze. – Puścił jej oczko i nie czekając, wszedł do domu, pozostawiwszy otwarte drzwi.

Nina niepewnie podeszła, rzucając okiem na na dom Marty. Nigdzie nie wypatrzyła granatowego Volkswagena. Mimo to weszła do środka z duszą na ramieniu. Burski zdążył już nalać likieru do dwóch szklanek. Nina potrząsnęła głową, gdy podał jej jedną. Kamil na to wzruszył ramionami i zaczął na zmianę opróżniać alkohol.

– Chciałaś o czymś konkretnym porozmawiać, czy przyszłaś do towarzystwa?

Nina przysiadła na krawędzi kanapy. Nie wiedziała dlaczego, ale czuła się bezpieczniejsza, jakby miała możliwość szybkiej ucieczki.

– Alicja nie miała romansu z Mateuszem, prawda?

Burski uśmiechnął się pod nosem, szukając czegoś w kieszeniach. Po chwili wyciągnął paczkę papierosów. Odpalił jednego zapaliczką, którą znalazł w rogu fotela. Nina uniosła na ten widok brwi. Nie wydawało jej się to miejscem bezpiecznym na trzymanie czegoś, co w każdym momencie mogło spalić cały dom.

– Może i nie miała. Zresztą, co do za różnica. – Zaciągnął się papierosem. – I tak jest z niej niezła...

– Ej! – krzyknęła Nina. – Może trochę szacunku? Dlaczego tak źle o niej sądzisz? Zrobiła ci coś?

– Mi? Nie. Sobie? Bardzo dużo.

Nina poprawiła się na fotelu. Przypomniał jej się widok Doriana i Alicji. Czy Kamil wiedział o ich romansie? I czy miał coś przeciwko?

– Co masz na myśli?

Burski nie odpowiedział. Zamiast tego jednym ruchem ręki zrzucił butelkę z likierem. Alkohol zabarwił biały dywan na pomarańczowy kolor. Kawałki szkła odleciały w powietrze, a jeden z nich o mało nie drasnął Niny w policzek.

– Ona myśli, że może wszystko, tylko dlatego, że mieszkała w Szwajcarii! Zobaczcie, jestem z Zurychu i mój mąż się zabił, bo ze mną nie wytrzymał! – Burski zniżył głos, próbując naśladować Alicję. – Ach, biedaczek, nie wytrzymał ze mną i rzucił się pod auto.

Nina zagryzła ze złości zęby. Może ona również nie pałała do Alicji sympatią i na ich pierwszym spotkaniu było oschła i niemiła, ale znała granicę. Nigdy nie żartowałaby z czyjegoś nieszczęścia, a tym bardziej w tak okrutny sposób. Jednak to świadczyło tylko o tym, że między tą dwójką był jakiś spór. I na pewno nie chodziło o niepójście razem na bal kilkanaście lat tamu.

– Dlaczego jej tak nienawidzisz? Co ona takiego ci zrobiła? I nie wkręcaj mi tu kitu o balu studenckim sprzed kilkunastu lat!

Burski popatrzył na Ninę jak na wariatkę. Najpierw zmarszczył w zdziwieniu brwi, a chwilę później zaczął się histerycznie śmiać. Przewiesił się przez oparcie fotela, nadal się nie uspokajając. Złapał się za brzuch i prawie się uspokoił, ale gdy tylko spojrzał na przestraszoną twarz Niny, od nowa zaczął pokładać się ze śmiechu. Wreszcie głęboko odetchnął i wyprostował się na fotelu. W kącikach ust nadal czaił się uśmiech, lecz starał się zachować powagę.

– Chwila, czy ty chcesz mi powiedzieć, że ona wyjaśniła naszą niechęć tym, że nie zgodziła się pójść ze mną na bal absolwentów? – Pokręcił głową. – I ty jej w to uwierzyłaś?

Nina siedziała na kanapie z zaciętą miną. Od początku uważała tę historię za głupią, ale nie mogła znaleźć żadnych argumentów na to, że Krauzer kłamała. Jednak po przeanalizowaniu wypowiedzi Burskiego, wpadła na coś jeszcze.

– Dlaczego powiedziałeś, że mąż Alicji rzucił się pod samochód?

– Może dlatego, że to jest prawda? – Wzruszył ramionami. – Tego pewnie też wam nie powiedziała. Był w niej bardzo zakochany do czasu, aż nie dowiedział się o jej wielkim sekrecie. Ale o tym powinnaś porozmawiać z Alicją. Mimo wszystko, to jej problem.

– Dlaczego choć raz nikt nie może mi powiedzieć całej prawdy?! – Nina poderwała się z kanapy. Usłyszała kruszące się pod podeszwą szkło i podziękowała sobie w duchu, że nie ściągnęła butów. – Dlaczego każdy wysyła nas do kolejnej osoby i tak nie mówiąc całej prawdy?!

Burski prychnął pod nosem.

– Słuchaj i tak uważam, że dowiedzieliście się wiele.

– Na przykład o tym, że masz romans z Martą?

W pomieszczeniu zapadła cisza. Burski wpatrywał się ze zdziwieniem w Ninę. Dziewczyna spoglądała na niego z góry. Wciąż stała i obiecała sobie, że jeśli nie Burski nie odpowie na pytanie o Alicję, wyjdzie. Zostawi go i wróci do domu, bo nie miała już siły na ten cały cyrk.

– Na przykład o tym. Nie chcę o tym rozmawiać.

– Jak jedna siostra nie chciała, wziąłeś się za drugą?

– Dość!

Burski wstał, a z kolan na podłogę spadła mu paczka papierosów i zapalniczka. Zerknął na rozlany likier i na pudełku, które zaczynało zbierać wodę. Wycelował palec w stronę dziewczyny.

– Wyjdź i zostaw mnie w spokoju. Niczego nie rozumiesz.

– Bo o niczym nikt nie chce mówić! Jak mam dowiedzieć się prawdy, jeśli każdy kłamie?

Kamil zacisnął mocniej szczęki. Złapał Niną za ramię zaczął prowadzić do drzwi. Jego dłoń boleśnie zaciskała się na przedramieniu. Dziewczyna próbowała się wyszarpać, ale on tylko wzmocnił uścisk. Gdy byli tuż przed samymi drzwiami, te same się otworzyły. Dorian wytrzeszczył na nich oczy. Nina dopiero wtedy zauważyła, że nie był tak bardzo podobny do Burskiego. Miał delikatniejsze rysy i oczy. Oczy w kolorze kory. Nina odwróciła się do Kamila.

– To jest wasz syn, prawda? Twój i Alicji?

Burski wypchnął Ninę na zewnątrz. Żwir wbił się w dłonie, a kość ogona mocno się obtłukła. Zanim Nina zdążyła powiedzieć coś więcej, Kamil wciągnął za rękę zdziwionego Doriana do środka i zamknął z hukiem drzwi.

xxx

Dam, dam, dam...

Koniec Końców [Dawid Kubacki] ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz