|12| Wartościowe Wspomnienie

96 23 25
                                    

Na ulicę Długą, gdzie mieszkała Alicja Krauzer, dotarli dwadzieścia minut później, gdy słońce prawie zniknęło na horyzoncie. Jednopiętrowy, żółty dom stał w dużej odległości od pozostałych. Wyglądało to tak, jakby sąsiedzi chcieli jak najbardziej oddalić się od domu kobiety.

Nina i Dawid przeszli ułożoną z brązowej kostki ścieżką, która nie wyróżniała się na tle ziemi; trawa nie zdążyła jeszcze urosnąć albo kobieta nie miała zamiaru jej sadzić. Dzwonek wydał przyjemne „ding". Ze środka nie dochodziły ich żadne głosy. Chłopak nachylił się i wejrzał do domu przez okno w kuchni. W pomieszczeniu panował przeraźliwy porządek i nic nie świadczyło o obecności Alicji. Jakie było ich zaskoczenie, kiedy drzwi nagle otworzyły się i przywitał ich widok uśmiechniętej brunetki.

– Dzień dobry – przywitała się kobieta.

Miała oczy w kolorze kory i duże usta rozciągnięte w uśmiechu. Ubrała granatową sukienkę do połowy łydki ze skórzanym paskiem w talii, a włosy okalały twarz długimi pasmami.

Ninie odebrało mowę. Po opowieściach Nowickiej, spodziewała się ujrzeć roznegliżowaną kobietę z wyzywającym makijażem i zalotnym spojrzeniem. Alicja, o ile to była ona, kompletnie nie pasowała do tego opisu. Z niewyjaśnionych przyczyn, Nina nabrała do niej podejrzeń.

– Dzień dobry, nazywam się Nina, a to Dawid. – Uścisnęli kobiecie dłoń. – Jesteśmy detektywami-amatorami i próbujemy rozwiązać zagadkę śmierci Mateusza Konrada.

Nina nauczyła się już tej formułki na pamięć i nie musiała nawet myśleć, kiedy ją mówiła. Pozwalało to na dokładne obserwowanie osoby, z którą rozmawiała. Właśnie przez jeden moment, może milisekundę, mogła uchwycić prawdziwe emocje rozmówcy. Potem były przykrywane wyuczoną maską.

Alicja zmarszczyła w zdziwieniu brwi i potarła się po brodzie. Nie wydawała się być przejętą informacją o śmierci Mateusza.

„Albo jest taką świetną aktorką, albo Burski strzelił nam w kolano" pomyślała Nina.

– Ale dlaczego chcecie ze mną rozmawiać? Przyjechałam tu ze Szwajcarii w czerwcu, a od tego czasu nie poznałam za wiele osób. A tym bardziej nie poznałam... Konrada?

– Miał na imię Mateusz. Na nazwisko Konrad – wtrącił Dawid. – Mimo wszystko, czy moglibyśmy zamienić z panią kilka słów? Chyba że się pani gdzieś spieszy.

Kobieta westchnęła.

– Dobrze, wejdźcie. I nie pani, tylko Ala – powiedziała i zaprosiła ich do środka.

Wnętrze salonu prezentowało się elegancko: długie, mleczne kanapy, beżowe ściany i meble, które kosztowały więcej, niż Dawid kiedykolwiek zarobił dzięki pracy w drugorzędnej gazecie o motoryzacji.

Alicja zniknęła w kuchni, by po chwili powrócić do nich z trzema szklankami lemoniady i talerzem wypełnionym ciasteczkami aż po brzegi. Dawid włączył dyktafon w telefonie i oparł się wygodnie o kanapę. Nina posłała mu zdziwione spojrzenie i delikatnie kiwnęła głową w stronę kobiety. Chłopak wywrócił oczami i zapytał:

– Znałaś Mateusza Konrada?

– Nie, jak już mówiłam, od czerwca poznałam się tylko z sąsiadami i kobietami w sklepie – odpowiedziała za spokojem.

– A Martę Konrad, jego żonę?

Alicja potrząsnęła głową.

Dawid wypuścił powietrze z płuc. Ich wyprawa okazała się bezsensowna, mimo to ucieszył się ze zwycięstwa z Kamilem Burskim. Świadczyło to tylko o tym, że podał im lewy trop i na pewno zwiększył swoją niechęć u Niny.

Koniec Końców [Dawid Kubacki] ✔️Where stories live. Discover now