|01| Dramatyczny Debiut

594 40 31
                                    

Początkiem nieszczęśliwej serii zdarzeń w życiu Niny był odjazd busa z przystanku.

Będąc na pasach piętnaście metrów dalej, mogła tylko pomachać mu na do widzenia i wystawić środkowy palec. A właściwie zaczęło się to wcześniej. Została zaskoczona przez deszcz po wyjściu z IV LO z konkursu matematycznego, który i tak jej dobrze nie poszedł. Swoje matematyczne umiejętności zgubiła przy opuszczeniu murów szkoły podstawowej. Od tamtej pory ani w gimnazjum, ani teraz w liceum, nie okazywała dawnych zdolności. Ostatnio spotkała nauczycielkę, która zrobiła z dziewczyny geniusza. Nie powiedziała tego wprost, ale Nina czuła, że zawiodła się aktualnymi osiągnięciami swojej wychowanki.

Kolejne pechowe zdarzenie miało miejsce siedemnaście minut później. Po nieszczęśliwych i zimnych chwilach na wraku przystanku, rozanielona Nina, dopadła kolejnego pojazdu komunikacji publicznej. Przy kupowaniu biletu do domu dowiedziała się, że od początku miesiąca podniesiono ich ceny, a ostatnie zapasowe pieniądze wydała na maskę do włosów. Została (zdaniem Niny) bezczelnie wyrzucona z busa. Nie pozostało jej nic innego, jak dzwonić na ratunek do rodziców. Tata narzekał tylko na głupotę i nieodpowiedzialność córki, a mama chciała poznać szczegóły dotyczące maski do włosów.

Zazwyczaj droga z Nowego Targu do Limanowej trwa półtorej godziny, a minęły już trzy i Nina nie widziała znajomego, białego Opla. Zaczęła zastanawiać się, czy nie szybciej byłoby wrócić na piechotę, kiedy rozdzwonił się jej telefon.

– Gdzie jesteś? – Usłyszała głos brata w słuchawce.

– Na przystanku koło teatru – odpowiedziała.

– Będę za pół godziny. – Rozłączył się.

Z Kacprem, swoim starszym bratem, Nina nie miała dobrego kontaktu. Co prawda, istniała pomiędzy nimi nić porozumienia, ale nie rozmawiali ze sobą, jeśli nie było to konieczne. Kacper studiował informatykę w Krakowie. Nina nigdy nie zapomni jego miny, kiedy dowiedział się, że został przyjęty. Cieszył się jak małe dziecko, szczególnie z faktu opuszczenia rodzinnych stron i Niny.

Deszcz przeciekał przez dziurawy dach przystanku, wiatr smagał odsłonięte kostki, na które narzekała jej babcia, a gdzie okiem sięgnąć, nie widać było żywego ducha. Po chwilach zwątpienia przybyło zbawienie - na zakręcie pojawiło się auto jej brata. Nie myśląc wiele,  Nina przebiegła na drugą stronę jezdni. Cudem uniknęła potrącenia przez samochód, a jego kierowca długo wykrzykiwał przekleństwa pod adresem dziewczyny.

– Ojciec jest w robocie – powitał ją Kacper.

Nina zmarszczyła brwi. Co jej tata, szanowany policjant z wieloletnim stażem, który zajmował się nadzorowaniem młodszych, robił w ten piątkowy wieczór w pracy?

– Wiadomo dlaczego? – zapytała.

– Podobno jakieś morderstwo – odpowiedział z niechęcią. Widać było, że rozmowa z siostrą sprawiała mu trudność. – Widziałem, że zabezpieczony jest ten budowlany sklep koło torów.

To zakończyło ich rozmowę. Całą drogę powrotną słuchali kiepskiej muzyki z radio.

Do domu dotarli dopiero po dwudziestej. Tata nadal nie wrócił z pracy, mama, jako wielka fanka Rafała Maseraka, oglądała Taniec z Gwiazdami, a Kacper bezszelestnie zniknął w swoim pokoju. Nina odgrzała makaron z obiadu i wgłębiała się w historię Eriki i Patricka. Przez głowę przemknęła jej myśl, że ciekawie by było, gdyby mogłaby pomóc w śledztwie, czy chociażby przyjrzeć się poczynaniom policji. Nie była głupia, więc wiedziała, że morderstwa rodem z powieści Camili Lackberg nie zdarzają się na co dzień. Kiedy zegarek pokazał dwudziestą trzecią, zdecydowała się położyć spać. Wzięła ciepły prysznic i z wielką lubością wtuliła się w poduszki.

~

Poranek zaczął się zdecydowanie za szybko. O szóstej obudziły ją kroki na schodach. W kuchni rozbrzmiewał szczęk talerzy. Była pewna, że już nie zaśnie, a jeśli zejdzie teraz na dół, może uda jej się dostać śniadanie od mamy. Tak, to dobry plan.

Kuchnia zdecydowanie potrzebowała remontu. Zaraz obok wejścia stała lodówka, która gdyby nie mama, stale świeciłaby pustkami. Obok znajdowała się płyta grzewcza, a następnie kran z nie zawsze błyszczącą baterią. Duże okno dobrze doświetlało spory blat, pod którym, dla uciechy wszystkich domowników, umiejscowiono zmywarkę. Ostatnim wyjątkowym elementem był piekarnik. Resztę pustej przestrzeni zajmowały szafki w myśl zasady: im więcej, tym lepiej. Na wprost postawiono wiekowy stół z krzesłami, który według opowieści dziadka, należał jeszcze do szlachcica. Nina przekonała się, że to nie prawda w dniu, w którym odkryła malutki napis Made in China na spodzie blatu.

Mimo to uważała dziadka za swojego największego przyjaciela. Nikt nie potrafił rozśmieszyć jej tak jak on. Nikt nie znał tylu opowieści i historii, dzięki którym Nina pokochała książki. Nikt nie rozwiązywał sudoku tak dobrze jak dziadek. Zawsze, kiedy go odwiedzała, chyłkiem transportowała mu krzyżówki i wykreślanki, które babcia uważała za marnotrawstwo pieniędzy.

Jej modlitwy zostały wysłuchane - mama przy okazji przygotowała dla Niny owsiankę! Tata siedział zmęczony obok niej, prawie zasypiając.

– I jak w pracy?

– Ach, szkoda gadać. – Mężczyzna potarł zmęczone oczy. – Zabili faceta. Włożyli mu głowę między kamienne płyty i... – przerwał, widząc piorunujący wzrok mamy.

Nina wzruszyła ramionami. Nowy Targ od kilku lat słynął nierozwiązanymi zabójstwami, a kolejne sprawi, że cała turystyka wymrze. Chociaż nadal przyjeżdżają śmiałkowie, którzy łudzą się, że rozwiążą zagadki, a w nagrodę otrzymają kupę kasy.

– Lepiej mów, jak na konkursie – powiedziała mama.

– Bez zmian od kilku lat. – Nina rozłożyła bezradnie ręce. – Wiecie, że matematyka to już nie moja działka. Musieli kogoś wysłać i padło akurat na mnie.

– Szkoda. Kiedyś byłaś taka dobra. Mówiłam ci, żebyś poszła do gimnazjum do Limanowej – mama zaczęła swój wywód.

Nina zdecydowała się tego nie słuchać. Owsianka wcale nie smakowała tak dobrze, jak myślała, a na poniedziałek miała przeczytać Nad Niemnem. Bez słowa wyszła z kuchni i zamknęła się w swoim pokoju, aby zły humor zrzucić na jeszcze gorszą Orzeszkową.

xxx

Król Lata nadchodzi!

A tak poważnie: opowiadanie na rozgrzewkę przed jutrzejszym konkursem i dzisiejszymi eliminacjami. Co myślicie? Lubicie kryminały?

Muszę Wam powiedzieć, że po przeczytaniu "Kasacji" Mroza, mam ochotę na jeszcze więcej zagadek, a "Tajemna Historia" Donny Tartt dała mi mnóstwo energii do pisania!

Chociaż przyznam się, że szkic tego opowiadania zalegał mi na komputerze od chyba czterech miesięcy.

Miłego dnia!

Koniec Końców [Dawid Kubacki] ✔️Where stories live. Discover now