W tę noc odkryjmy swoje tajemnice

114 7 1
                                    

Leży na łóżku, gdy mama po raz kolejny zaczyna swoją przemowę.

— Dziecko, na pewno poradzisz sobie sama? — dopytuje.

— Tak, mamo to tylko dwa dni, a ja mam już prawie 18 lat! Jedźcie gdzieś w końcu razem. Odpocznijcie i miło spędźcie czas... Wiesz, że jestem zmęczona po ostatnich egzaminach. Chcę obejrzeć dramę, zjeść pizzę i nic nie robić. Dobrze? – odpowiada zatroskanej mamie.

— Tak myślisz kochanie? — matka uśmiecha się lekko.

— Tak myślę mamo — potwierdza.

Dwie godziny później oddycha z ulgą. Wie, że jedzenie czeka na nią w lodówce, w razie czego ma dzwonić do rodziców o każdej porze dnia i nocy. Na stole leżą pieniądze na pizzę, a w salonie ma kilka przekąsek w sam raz do oglądania dramy.

Mi-Jung nie zamówi jednak pizzy. Szybko zakłada kurtkę i udaje się na zakupy na najbliższą stację benzynową. Chwyta paczkę prezerwatyw i z ogromnym rumieńcem na twarzy podaje ją sprzedawcy. Ten jednak beznamiętnie kasuje produkt i wraca do patrzenia się w okno.

Smutne, że musi tutaj siedzieć akurat w Sylwestra.

Po powrocie do domu chowa prezerwatywy do szuflady przy łóżku. Otwiera na oścież okna, by wywietrzyć w pokoju. Zmienia pościel. Nakłada delikatny makijaż i decyduje się na prostą czarną sukienkę z półgolfem. Do tego pończochy i buty na średnim obcasie. Ściska ją w żołądku, jednak wie, że takiej okazji się po prostu nie marnuje. Pisze krótkiego smsa do Jungkooka i czeka na odpowiedź.

J: Jestem u rodziny na Sylwestrze.

M: Szkoda, bo jestem sama.

J: Bez rodziców?

M: Tak, pojechali na romantyczny weekend.

J: Fuu... Poczekaj, spróbuję coś wykombinować.

Mija godzina, dwie, a od Jungkooka zero odpowiedzi. Oswaja się z myślą, że nie zawsze jest idealnie. Cóż, pozostało jej realizować pierwotny plan. Siada przed telewizorem i włącza pierwszy lepszy film. Po czasie nawet wkręca się w fabułę, co znacznie ułatwia jej lampka wypitego wina. O 23:00 słyszy pukanie do drzwi. Zdziwiona sprawdza jeszcze raz telefon – zero smsów od Jungkooka. Czyżby rodzice? Cholera jasna, oby nie! Po cichu skrada się do drzwi i spogląda przez wizjer. Oto on! Zdyszany i z czerwonymi policzkami. Wygląda, jakby przebiegł kilka kilometrów. Ucieszona otwiera mu drzwi i nie jest w stanie nawet nic powiedzieć, gdy czuje, jak jej plecy zderzają się ze ścianą, a chłopak napiera na nią całym ciałem.

— Tęskniłem — szepcze, jednocześnie zrzucając z siebie kurtkę. Delikatnie muska jej wargi, a ona pogłębia pocałunek. Trwają tak dłuższą chwilę, aż w końcu odrywają się tylko po to, by złapać oddech. Jungkook powoli schodzi z pocałunkami na kawałek odsłoniętej szyi. Jest jej tak dobrze, że chciałaby by ta chwila trwała wiecznie. Muska włosy chłopaka i łapie go za brodę.

— Też tęskniłam, wiesz? — patrzy na niego i czuje ten specyficzny ucisk w sercu. Jungkook wzdycha i odsuwa się kawałeczek. Z jego ust nie schodzi uśmiech, kiedy powoli zdejmuje ciężkie zimowe buty i stawia je na wycieraczce.

— Musiałem przerwać, bo mogłoby to się źle skończyć... — takiego tonu jeszcze u niego nie słyszała.

— Chcę, by się tak skończyło... — wyrywa jej się. Najzwyczajniej w świecie pragnie, by to był on. Nikt inny tylko Jungkook. Boi się, drżą jej kolana, a jednocześnie czuje się na tyle podekscytowana, że w swoich wyobrażeniach unosi się nad podłogą. Siłą woli. Tak, dokładnie. On spogląda na nią z dziwnym wyrazem twarzy. Ma błyszczące lekko zmrużone oczy i waha się. Min—Jung wie, że ledwie się powstrzymuje, co więcej docenia te próby. Tylko teraz zwyczajnie rozbije jego siłę woli na kawałeczki. Chce usłyszeć dźwięk rzucanego w diabły postanowienia. Chce patrzeć na to inne wydanie swojego chłopaka. Chce zobaczyć, jak to jest być pożądaną i najważniejsze – chce to poczuć każdym skrawkiem swojego ciała.

Kolacja | ZakończoneWo Geschichten leben. Entdecke jetzt