Wycierałam włosy ręcznikiem, kiedy Natasha wparowała do mojego pokoju.
- Mogę? - zapytała.
- Siadaj. - poklepałam siedzenie obok mnie.
- Gdzie my tak właściwie jesteśmy? - zapytała - Co to za dom?
- Jesteśmy w domu rodzinnym Lightwoodów w Alicante. - odłożyłam.
- Czyim? - dopytywała.
- Lightwoodów. - powtórzyłam - Lightwood to nazwisko panieńskie mojej matki, ten dom należy do naszej rodziny.
- Jest piękny. - stwierdziła.
- Dzięki. - rozejrzałam się po pokoju - Wszystkie domy w Alicante są szklane i mają czerwone dachówki.
- Ma to swój urok. - trzymała się przy swoim.
- No dobra. - zeskoczyłam z łóżka - Zaraz kolacja!
Wyszłam z pokoju i zbiegłam po mahoniowych schodach. Już na korytarzu słyszałam głośne rozmowy. Poprawiłam czarny top, który nieco się podwinął i spojrzałam za siebie na Natashę.
- Ro! - usłyszałam głośny krzyk i po chwili oplotły mnie czyjeś ramiona.
- Wujek Magnus! - objęłam go.
- No dobra, bo ją udusisz. - stwierdził Alec, odciągając swojego męża i tuląc mnie lekko.
- Pewnie skróciłam wam wakacje. - powiedziałam skruszona.
- E tam, wakacje! - Alec machnął ręką - To nie dla mnie.
Zaśmiawszy się spojrzałam na moich wujków. Magnus jak zwykle miał na sobie makijaż, brokat we włosach, rurki i koszulę. Marynarkę pewnie zostawił w salonie, albo jadalni, zajmując sobie miejsce.
- Dzieciaki - zawołał Magnus - zgadnijcie kogo tu mamy!
- A właśnie! - przypomniałam sobie o mojej rudej towarzyszce - To jest Natasha Romanoff, Czarna Wdowa.
- Po prostu Natasha. - wtrąciła.
- Jasne. - mrugnęłam do niej - Po prostu Natasho, to są moi wujkowie Alec Lightwood i Magnus Bane.
- Miło mi poznać. - Czarna Wdowa podała rękę, którą oboje przyjęli.
- Dobra, chodźmy do tych leni. - zaproponował Magnus - Poznasz resztę.
Natasha kiwnęła głową i ruszyła za nami. Ten dom miał w sobie wiele wspomnień, jednak nie na tą chwilę. Gdy przekroczyliśmy próg jadalni, głośne rozmowy ucichły.
- Rosie! - Max, Jamie i Clay rzucili się do uścisku.
- Poznajcie Natashę. - powiedziałam, gdy w końcu mnie wypuścili - Nat to jest Clay, J i Max.
- Miło mi. - Czarna Wdowa ponownie podała rękę.
- Gdzie Steve i Tony? - zapytałam.
- Z twoimi rodzicami. - odpowiedziała siadając obok mnie - Zaraz powinni zejść.
- W porządku. - rozłożyłam nogi na dwa krzesła z mojej lewej strony, zajmując miejsca dla chłopaków - Poczekamy na nich.
Natasha zaśmiała się i spojrzała po wszystkich obecnych. Wiedziałam, że choć wygląda na wyluzowaną, to jest cały czas czujna i gotowa w każdej chwili do walki. Takie zboczenie zawodowe.
- No ej! - krzyknął Jamie, kiedy próbował odsunąć krzesło - To moje miejsce!
- Już nie! - zaśmiałam się.
YOU ARE READING
Clave
Fanfiction"Jesteśmy Nocnymi Łowcami, ale czasami nazywają nas Nephilim" Rosalie Loverance to córka pary Nocnych Łowców - Isabelle i Simona. Razem z rodzicami mieszka w Instytucie Nocnych Łowców w Nowym Jorku. Demony zaczynają przenikać do Asgardu, Rosalie do...