Rozdział 9

215 17 13
                                    

Wycierałam włosy ręcznikiem, kiedy Natasha wparowała do mojego pokoju.

- Mogę? - zapytała.

- Siadaj. - poklepałam siedzenie obok mnie.

- Gdzie my tak właściwie jesteśmy? - zapytała - Co to za dom?

- Jesteśmy w domu rodzinnym Lightwoodów w Alicante. - odłożyłam.

- Czyim? - dopytywała.

- Lightwoodów. - powtórzyłam - Lightwood to nazwisko panieńskie mojej matki, ten dom należy do naszej rodziny.

- Jest piękny. - stwierdziła.

- Dzięki. - rozejrzałam się po pokoju - Wszystkie domy w Alicante są szklane i mają czerwone dachówki.

- Ma to swój urok. - trzymała się przy swoim.

- No dobra. - zeskoczyłam z łóżka - Zaraz kolacja!

Wyszłam z pokoju i zbiegłam po mahoniowych schodach. Już na korytarzu słyszałam głośne rozmowy. Poprawiłam czarny top, który nieco się podwinął i spojrzałam za siebie na Natashę.

- Ro! - usłyszałam głośny krzyk i po chwili oplotły mnie czyjeś ramiona.

- Wujek Magnus! - objęłam go.

- No dobra, bo ją udusisz. - stwierdził Alec, odciągając swojego męża i tuląc mnie lekko.

- Pewnie skróciłam wam wakacje. - powiedziałam skruszona.

- E tam, wakacje! - Alec machnął ręką - To nie dla mnie.

Zaśmiawszy się spojrzałam na moich wujków. Magnus jak zwykle miał na sobie makijaż, brokat we włosach, rurki i koszulę. Marynarkę pewnie zostawił w salonie, albo jadalni, zajmując sobie miejsce.

- Dzieciaki - zawołał Magnus - zgadnijcie kogo tu mamy!

- A właśnie! - przypomniałam sobie o mojej rudej towarzyszce - To jest Natasha Romanoff, Czarna Wdowa.

- Po prostu Natasha. - wtrąciła.

- Jasne. - mrugnęłam do niej - Po prostu Natasho, to są moi wujkowie Alec Lightwood i Magnus Bane.

- Miło mi poznać. - Czarna Wdowa podała rękę, którą oboje przyjęli.

- Dobra, chodźmy do tych leni. - zaproponował Magnus - Poznasz resztę.

Natasha kiwnęła głową i ruszyła za nami. Ten dom miał w sobie wiele wspomnień, jednak nie na tą chwilę. Gdy przekroczyliśmy próg jadalni, głośne rozmowy ucichły.

- Rosie! - Max, Jamie i Clay rzucili się do uścisku.

- Poznajcie Natashę. - powiedziałam, gdy w końcu mnie wypuścili - Nat to jest Clay, J i Max.

- Miło mi. - Czarna Wdowa ponownie podała rękę.

- Gdzie Steve i Tony? - zapytałam.

- Z twoimi rodzicami. - odpowiedziała siadając obok mnie - Zaraz powinni zejść.

- W porządku. - rozłożyłam nogi na dwa krzesła z mojej lewej strony, zajmując miejsca dla chłopaków - Poczekamy na nich.

Natasha zaśmiała się i spojrzała po wszystkich obecnych. Wiedziałam, że choć wygląda na wyluzowaną, to jest cały czas czujna i gotowa w każdej chwili do walki. Takie zboczenie zawodowe.

- No ej! - krzyknął Jamie, kiedy próbował odsunąć krzesło - To moje miejsce!

- Już nie! - zaśmiałam się.

ClaveWhere stories live. Discover now