24. Inferno

2.8K 113 20
                                    




Justin's POV

Przejechałem dłonią po nagich plecach Maddie leżąc w łóżku.

Dziś wieczorem nie robiliśmy nic poza całowaniem się, ale i tak czułem się wyczerpany.

Listopadowe powietrze szalało na zewnątrz, ale tutaj było ciepło i przytulnie. Z jakiegoś powodu w tym momencie moje ciało było niezwykle podniecone przez Maddie i miałem co do tego swoje podejrzenia.

Na początku tygodnia Maddie pokazała na strzelnicy, co potrafi i był to pierwszy raz, kiedy widziałem ją trzymającą broń z taką władzą. Była potężna i seksowna nie wiedząc co robić, ale ciężko było po prostu na nią patrzeć, podczas gdy stałem z tyłu i wystrzeliwałem pociski z pistoletu.

To było trzy dni temu, a mój fiut był jakby permanentnie twardy od tamtego czasu. Niespodziewanie nie chciałem jej przelecieć, ale przeżycie tego było bolesne. Może byłem masochistą, ale nie chciałem uprawiać seksu z Maddie, jeśli to w ogóle miało sens. Chciałem zobaczyć jak długo była w stanie utrzymać na sobie moją uwagę bez kontaktu fizycznego.

Jak dotąd prawie w ogóle nie myślałem o pieprzeniu jej pomijając to, że stał mi o każdej godzinie dnia, ale kiedy tylko byłem w jej obecności chciałem jedynie słyszeć jak mówi czy się śmieje. To było dziwne, ale w tym momencie byłem gotowy rzucić ręcznik. Dowiedziałem się, że moje życie z Maddie było czymś, czego wcześniej nie doświadczyłem. Będę musiał się z tym pogodzić.

Uświadomiłem sobie, że faktycznie mogłem to zrobić. Mogłem mieć dziewczynę i dobrze ją traktować, nawet jeśli nie byłem zbyt święty. Jednak z Maddie nie myślałem o niej jako o swojej dziewczynie. Jak powinienem ją nazywać?

Nie doszliśmy do punktu bratnich dusz i nawet nie wiedziałem, co to oznaczało. Wiedziałem, że kochałem Maddie mimo, że nie powiedziałem tego w zbyt wielu słowach, więc może była moją...

Byłem zdezorientowany. Czułem się, jakbym znał tę kobietę przez całe swoje życie. My po prostu pod każdym względem idealnie się ze sobą wiązaliśmy nawet się nie starając.

"Skąd ta smutna mina?" Maddie uniosła głowę, żeby na mnie spojrzeć i podparła podbródek na dłoni dzięki czemu się widzieliśmy.

"Znikąd, tylko myślę." Westchnąłem.

Pokiwała głową, "Przyprawisz się o siwe włosy."

"Nawet tak nie żartuj." Przeczesałem włosy palcami, szukając odskoczni, "Nie wszyscy możemy być młodymi smarkaczami tak, jak ty."

"Wiem, ale lubię starszych." Pocałowała moją klatkę piersiową, "Starych tatuśków od piłki nożnej."

"Nie jestem taki zły."

"To wciąż całkiem gorące."

"Ja przynajmniej mogę pić." Zażartowałem, bo wiedziałem, że to ją wkurzy. Prychnęła i nic nie powiedziała.

Nie odzywaliśmy się przez kilka minut, po prostu oddychając na siebie nawzajem i nie starając się niczego przyśpieszać. To był ten czas z nią, który ceniłem najbardziej. Byliśmy sami i tak naprawdę nie próbowaliśmy robić nic poza czuciem swoich ciał razem.

"Mogę wziąć książkę z biblioteki?" Spytała z odrobiną entuzjazmu w głosie.

"Nigdy nie musisz pytać." Cmoknąłem ją w usta.

Maddie w zawrotnym tempie wsunęła na siebie jedne z moich bokserek i moją podkoszulkę, wyglądając niezwykle seksownie, zanim wyszła skocznym krokiem z pokoju.

Z powrotem opadłem plecami na łóżko i schowałem głowę w puszystych poduszkach. Mój telefon na szafce nocnej zaczął dzwonić, ale nie miałem zamiaru go odbierać. Nie chciałem się ruszać.

There Will Be BloodWhere stories live. Discover now