Rozdział 19

171 12 0
                                    

-Jak się dzisiaj czujesz?-spytała mnie pielęgniarka następnego dnia rano.
-Świetnie.-odparłam.-Proszę pani bo chciałabym się komuś wygadać...-zaczęłam niepewnie.
-Rozumiem. Mów mi Małgosia. Więc zamieniam się w słuch.-powiedziała pielęgniarka z uśmiechem siadając obok mojego łóżka.
-Chodzi o moją mamę. Nie mamy ze sobą najlepszego kontaktu. Ona chce żebym została baletnicą a ja nienawidzę baletu. Tylko że nie mam odwagi jej o tym powiedzieć. Nie mam odwagi powiedzieć jej że nie chcę chodzić na treningu baletu że nie chcę brać udziału w spektaklach. A do tego...-rozpłakałam się.
-Spokojnie powoli. Nie musisz o tym mówić.-uspokoiła mnie pani Małgosia.
-Ale chcę.-odparłam.-A do tego moja mama nie zapytała nawet jak się czuje. Ma do mnie pretensje że zniszczyłam spektakl.
-Rozumiem. A co tak naprawdę ciebie interesuje. Co chciałabyś robić w przyszłości?
-Uwielbiam rysować. Marzę by w przyszłości wykonywać zawód związany właśnie z tym.
-Według mnie powinnaś całkowicie szczerze porozmawiać z mamą. Jeśli zostaniesz baletnicą nie będziesz szczęśliwa. Przemyśl to.
-Ma pani rację. Dziękuję.-powiedziałam.
-Nie ma za co.-odparła pani Małgosia i wyszła z sali.
Ja tymczasem zaczęłam zastanawiać się nad jej słowami. Miała rację. Tylko że to wszystko nie było proste.

Kilka minut później szedłam korytarzem próbując jednocześnie ułożyć sobie w głowie moją rozmowę z mamą. Chciałam powiedzieć jej że nienawidzę baletu ale... nie wiedziałam jak. Mogło wydawać się to proste. Wystarczy powiedzieć dwa słowa. Nienawidzę baletu. Niestety to wcale nie było proste.
Nawet nie zauważyłam kiedy wpadłam na chłopaka.
-Przepraszam.-powiedziałam.
-To ja przepraszam. Zamyśliłem się. Wszystko dobrze?-odparł chłopak.
Przejrzałam mu się dokładniej. Brązowe lekko rozczuchrane włosy ciepłe spojrzenie brązowych oczu i ładne kości policzkowe. Jednym słowem. Przystojny.
-Wszystko w porządku.-powiedziałam.
-To dobrze. A tak w ogóle jestem Kamil.
-Kinga. Miło mi.
-Mi również.

Godzinę później opowiedziałam o wszystkim Agacie.
-Masz jego numer?-spytała Agata.
-Nie.-odparłam.
-No to musisz koniecznie go załatwić.
-Aha i ty mi w tym pomożesz?-spytałam ze śmiechem.
-Ma się rozumieć!

Wieczorem wciąż myślałam o Kamilu. Chociaż znałam go kilka minut był dla mnie bardzo ważną osobą. Musiałam poznać go bliżej. Zasnełam z jego obrazem przed oczami.

Baletnica z przymusu Tempat cerita menjadi hidup. Temukan sekarang