Rozdział 3

301 15 2
                                    

No to decyzja zapadła. Nie ma odwrotu. Taraz zostaje tylko wymyśleć jakąś wymówkę. Mogłabym powiedzieć że chcę jeszcze poćwiczyć balet. Akurat na to powinna się zgodzić.
Popatrzyłam na zegarek. Była równa siedemnasta. O wpół do dziewiętnastej  muszę zacząć się zbierać. Mam półtorej godziny by przekonać moją mamę że chcę poćwiczyć.

Wyszłam z pokoju i skierowałam się w stronę salonu. Moja mama siedziała na kanapie i czytały gazetę o balecie. Jak zawsze.
-Mamo...-zaczęłam siadając obok niej.
-Nie pójdziesz na imprezę.-powiedziała moja mama jakby wiedziała że i tak chcę na nią iść.
-Ja nie o tym. Zadzwoniłam do Alicji tej mojej koleżanki z baletu. Ona o dzisiaj wieczorem idzie poćwiczyć. Mogę iść z nią?
-O której konkretnie wychodzisz?
Uff przynajmiej mi uwierzyła.
-O wpół do dwudziestej.
-W porządku. Możesz iść.-zgodziła się łaskawie moja mama.
Odetchnęłam z ulgą wstałam z kanapy i poszłam do swojego pokoju. Słucham przez chwilę muzyki a potem zaczęłam zbierać się do wyjścia. Przebrałam się w strój od baletu a ubrania w które zamierzałam się przebrać w domu Agaty spakowałam do torby. Byłam gotowa.

O 19.30 zbiegłam po schodach. Rzuciłam tylko przelotne Pa! i wybiegłam z domu. Musiałam wyglądać komiczne idąc przez miasto w stroju od baletu ale czego nie robi się dla przyjaciół.
O 19.50 byłam pod domem Agaty. Dobra zdążę się przebrać. Zapukałam do drzwi.
-Kinga faj...-zaczęła Agata otwierając mi drzwi ale przerwała gdy zobaczyła mój strój.
-Kinga co to za strój?-spytała.   -Długa historia. Mogę się przebrać o ciebie w łazience?-powiedziałam.
-Jasne.-odpowiedziała Agata wpuszczając mnie do domu.
Pobiegłam do łazienki przebrałam się i umalowałam kosmetykami które także przyniosłam.
-O od razu lepiej!-skomentowała Agata gdy wyszłam z łazienki.
Uśmiechnęłam się. Czułam się też o wiele lepiej.

Punktualnie o 20.00 zaczęła się impreza. Bawiłam się świetnie. Ani przez chwilę nie pomyślałam o balecie.
Do domu wróciłam o pierwszej rano. Moja mama jyż na mnie czekała. Z jej miny wyczytałam że jest zła.
-Kinga.-zaczęła.
-Tak?-spytałam zestresowana.
-Wyobraź sobie że dzwoniłam do mamy Alicji i jej córka nic nie wie o treningu.
No to koniec.-pomyślałam

Baletnica z przymusu Where stories live. Discover now