Siedzimy wszyscy na krzesłach milcząc. Naszą ciszę przerywały szlochy osób, które płakały. Do tych osób należałem ja, trzeźwa już - Victoria, Dawid i Leo. Chłopaki z Amelią i Vi przyjechali po piętnastu minutach. Teraz podpieram głowę na rękach, leżących na moich kolonach.
- Będziemy tu tak siedzieć? - zapytał Calum.
- Możemy iść - wzruszyłem ramionami. - Mi to już wszystko obojętne.
- To chodźcie - Dawid wstał i po chwili szliśmy w kierunku wyjścia. Nagle zobaczyłem Diane z lekarzem.
Kurwa, mam już jakieś przewidzenia.
- Czy w-wy też to widzicie? - zająkał sie brat zmarłej.
- Tak - wszyscy odpowiedzieli, a ja pobiegłem do dziewczyny.
- Diana... - szepnąłem, kiedy stanąłem za nią.
- Auron... - przytuliła mnie, a ja szybko oddałem uścisk.
- To niemożliwe, przecież byłem przed twoją salą, jak umarłaś...
- Zmienilśmy jej salę - odezwał się lekarz. - Przepraszam, że nic nie powiedziałem.
- Rozumiem, chodźmy do twojej sali - kiwnęła głową i się tam udaliśmy.
- Wiedziałaś już Lily?
- Tak, jest tobą i to mnie wkurwia.
- Diana - przytulił ją jej brat. - Jezu... myślałem... wszyscy myśleli.
- Już dobrze, tak szybko się mnie już nie pozbędziecie.
- Przyleciałem taki szybko jak mogłem - wbiegł Łukasz, a ja spojrzałem na niego wrogo, gdy objął moją narzeczoną. Toleruję go tylko dlatego, że jest jej przyjacielem. - Mam dobre wieści.
- Nawijaj.
- Włamaliśmy się na posterunek, gdzie są nasze akta i je zniszczyliśmy - powiedział dumnie.
- To znaczy, że nic na nas nie mają.
- Na razie tak.
Reszta poszła już do domu, a ja zostałem w szpitalu i teraz trzymam Lily na rękach. To wszystko czego mi trzeba. Jest ze mną kobieta mojego życia i nasze wspólne dziecko.
❤❤❤❤❤
Będzie jeszcze drugi.
CZYTASZ
My life is my gang
Action- Czemu takie zdanie jak ,,my life is my gang"? - przerwał ciszę podczas drogi powrotnej chłopak. - Gang będzie dla mnie tlenem, a wszyscy wiemy, że bez niego nie da się żyć.