26 ,,Co ona tu robi?"

1.8K 97 6
                                    

Calum POV.

Byłem właśnie do domu, po treningu. Ruszyłam do salonu gdzie siedział naćpany Auron.

- Stary, co ty robisz? - zapytałem

- Widzisz przecież.

- No masz rację, ale czemu?

- Bo poszła na randkę. Rozumiesz, że pozwoliłem jej odejść? Mogłem jej wybaczyć. Wtedy byśmy byli razem. A teraz pewnie będzie z Luke'm. Kurwa... ja chcę ją.

-Wiem, że ci ciężko, ale to jej wina. Sama cię zdradziła. Ona doprowadziła do końca związku. Ale ty też mogłeś się zachować inaczej w stosunku do niej. Ona nie wiedziała, że tak to się skończy i ona nad tym nie panowała. Wiesz sam jak to jest czasami po ćpaniu. Ale jeśli naprawdę ją chcesz, to walcz.

- Dzięki, Cal.

- Spoko - przytuliłem go. 

Usłyszałem trzask drzwi. Widziałem jak wchodzi Luke i Diana.

- Diana, możemy pogadać? - zapytałem

- Jasne.

Poszliśmy na górę do jej pokoju.

- Co jest?

- D, ja wiem, że ty nadal coś czujesz do Aurona, tylko po prostu nie chcesz się do tego przyznać.

- Pierdol dalej.

Diana POV.

Po chuj ta cała rozmowa? 

Nie kocham Patisa!

- Mnie nie okłamiesz. Widzę, że ukrywasz emocje. Te do twojego byłego też.

- Nie? - skłamałam

- Tak, tak i mnie nie okłamiesz, skarbie - puścił oczko i wyszedł.

On kłamię. 

Ja już do niego nic nie czuję, prawda?

~ następny dzień ~

Obudziłam się o czternastej dwadzieścia. Chwila, chwila... Że kurwa co?! 

Spałam pietnaście godzin!

 Nieźle...

Poszłam pod prysznic, a następnie ubrałam jakieś czarne ciuchy.


Pomalowałam się i zeszłam do kuchni.

Tradycyjnie zrobiłam sobie płatki z mlekiem.

 -Ej, jest akcja - wszedł Jacob.

- Jaka?

 - Przekazanie towaru.

- Okey. To... pojadę ja, Auron, Dawid i Calum - zadecydowałam. - Kiedy, gdzie i o której?

- Dzisiaj, tam gdzie zawsze i o dwudziestej drugiej.

- Dobra, dzięki. To chłopaki spotykamy się o dwudziestej pierwszej w salonie.

Usłyszałam dźwięk telefonu, więc przeprosiłam chłopaków i wyszłam z pomieszczenia.

- Siema, Vici.

- Hej, Dians.

- Co...

- Musimy pogadać - warknęła.

-Jasne, gdzie?

-Za pietnaście minut w Starbuckie - rozłączyła się.

Okej, to było dziwne. Nigdy jej takiej nie słyszałam.

Poszłam na górę po torebkę, do której spakowałam telefon, fajki, pistolet i portfel.

Szybko wsiadłam na swojego ścigacza, ale przedtem schowałam torebkę do małej skrzynki na końcu pojazdu.

Do umówionego miejsca dotarłam na czas. Gdy zobaczyłam przyjaciółkę, podeszła do mnie.

- Chodź.

Poszliśmy do pobliskiego parku.

- No to może mi w końcu powiesz czym się zajmujesz? - prychnęła

- To nie tak jak myślisz.

- A jak?! Masz swój gang, zabijasz ludzi, torturujesz ich i to nie jest tak jak myślę?! - krzyczała na mnie, ale nie dostała żadnego słowa z mojej strony - Super, mogę do was dojść?

No myślałam, że zaraz umrę. Najpierw mnie opierdala, a teraz się pyta czy może dołączyć. No kurwa...

- Mówisz poważnie?

- Śmiertelnie poważnie.

- Dobra, ale musisz przejść testy.

- Jakie?

- Tortury, siła, zabójstwo i strzelanie.

- Okey, to co? Idziemy do ciebie!

Nie wierzyłam własnym uszą. Ona chcę do nas dołączyć! Nie umiem sobie wyobrazić nas dwóch w gangu, ale spróbujemy. Jak przejdzie testy oczywiście. Mam nadzieję, że je przejdzie.

- Jesteśmy! - krzyknęłam, kiedy weszliśmy do domu

- Co ona tu robi? - przyszedł Alex

- Chcę dołączyć - powiedziała za mnie.

Dziękuję bardzo za 41 miejsce w akcja! Jesteście najlepsi




My life is my gangOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz