21 ,,Brawo, geniuszu"

2K 107 0
                                    

Po miesiącu pakuję swoje rzeczy i zamierzam wrócić do domu. Tak wiem... nie powinnam ich zostawiać, ale potrzebowałam przerwy od tego wszystkiego. Potrzebowałam uciec od Aurona, brata, rodziny, chłopaków i gangu. Nie wiem ile było akcji, czy się trzymają, jak wygląda nasz dom i czy w ogóle żyją...

Stoję właśnie pod domem i boję się nacisnąć domofon. Boję się, że mnie już nie pamiętają, albo nie chcą mnie znać. Na szczęście znalazłam kluczę od bramy, więc sobie ją otworzyłam.

Weszłam powoli do domu, najciszej jak się tylko da zamknęłam drzwi i poszłam w stronę kuchni.

- Samanta, mówiłem ci już, że masz iść do domu - usłyszałam Aurona za swoimi plecami - Co ty odpierdalas.. Diana co ty tu robisz?!

- Emm... przyjechałam? - zobaczyłam mojego byłego w samych bokserkach, ale wiem, że z Samanta to nie jego dziwka. To jego kuzynka. Wie o nas, więc na luzie może wejść

- Po miesiącu?!

- No, a co?

- Chłopaki cię szukają, ja się martwiłem. Każdy się martwił! A ty sobie pojechałaś chuj wie gdzie i jest zajebiście co nie!?

- Wiem, że zajebiście.

- To był sarkazm.

- Brawo, geniuszu - przekręciłam oczami. - Jeszcze masz coś do powiedzenia?

- Tak, to - pocałował mnie. Zaskoczona nie oddałam pocałunku na początku, lecz potem nie dałam rady.

- Jak chcesz się całować to na górę, bo potem nie chcę robić jedzenia tam gdzie ją wyruchałeś - wpadł do kuchni Justin. Odsuneliśmy się od siebie natychmiast. Gdy blondyn mnie zobaczył, otworzył buzię ze zdziwienia. - Diana! Gdzie byłaś i myślałem, że nie jesteście razem!

- Jeden: Chuj ci do tego. Powiedzmy, że na wakacjach. Dwa: Nie jesteśmy i już nigdy nie będziemy rozumiesz?!

- Tak - zaśmiał się. Usłyszałam przekręcanie zamka w drzwiach.

- Cześć! - krzyknęłam, a oni na mnie spojrzeli jak na ducha. Na serio? Każdy tak samo na mnie teraz będzie na mnie reagował?

Dawid do mnie podszedł ze złością w oczach. Podszedł do mnie i rzucił na ścianę. Walnął mnie  Oddałam mu i się zaczęło. Poczułam, że ktoś mnie odciąga do tyłu.

- Czego ty chcesz do kurwy?! Myślisz, że możesz tak nagle wyjeżdżać i po miesiącu wracać?! Każdy się o ciebie martwił, idiotko! A ty kąpałaś się w basenie Łukasza. - ciało Aurona momentalnie się spieło. Spojrzałam w jego oczy. Naćpał się. Wyrwałam się, podeszłam do niego i go uderzyłam.

- Musiałam odpocząć od tego wszystkiego. Miałam dość, a to, że jesteś zjarany, nie znaczy, że możesz mnie bić!

My life is my gangOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz