3.

686 68 46
                                    

        Pojawiła się dzień po Thomasie, niszcząc wszystko, co do tej pory udało im się stworzyć.

        Była jedyną dziewczyną w Strefie. Zapowiedziała zmiany, pamiętała imię Thomasa. Przez nią Pudło miało już więcej nie wyjechać. Bóldożercy zaczęli urządzać przechadzki po Labiryncie także za dnia, a Wrota przestały zamykać się na noc. A mimo to, została przyjaciółką Thomasa. Coś ich łączyło, oboje zdawali sobie z tego sprawę, jednak bez wspomnień trudno było orzec, co.

        Teresa.

Tak brzmiało jej imię. Była piękna, nie można zaprzeczyć. Czarne, długie, falowane włosy, blada, piękna cera, duże, niebieskie oczy. Była również uparta, działała szybko i nie chciała przyjąć do wiadomości tego, że ona i Thomas współpracowali z DRESZCZ-em, porozumiewali się telepatycznie, obserwowali Streferów przez trzy długie lata i... pomogli zbudować Labirynt. Dowiedzieli się tego, gdy Thomas bezmyślnie dał się użądlić Bóldożercy, by przejść Przemianę i odzyskać wspomnienia.

        Kiedy Thomas powiedział Streferom o planie wyjścia z Labiryntu, wstawiła się za nim jako jedna z pierwszych osób. Chciała odzyskać wolność, tak jak wszyscy. Nie rozumiała, co kierowało ludźmi z DRESZCZ-u, którzy ich tu przysłali. Thomas opowiedział im wszystko, co sobie przypomniał i wiedziała, że walczyli z Pożogą, szukali leku, a Próby Labiryntu były tylko eksperymentem, by sprawdzić reakcje ich mózgów na Zmienne.

Ale jak mogli zamknąć dzieci w Strefie, w Labiryncie, w którym roiło się od olbrzymich, paskudnych kreatur, które zabiły dużo osób i w każdej chwili mogły zabić kolejne?

        Kiedy wyszli z Labiryntu, nie mogła powstrzymać uśmiechu. Ponieśli duże straty, w walce o wolność stracili większą część przyjaciół, ale byli wolni. A kiedy ludzie podający się za wrogów DRESZCZ-u ich uratowali, dając im schronienie przed Poparzeńcami, jedzenie, nowe ubrania i wygodne łóżka, wiedziała, że oni to zupełnie inni ludzie niż ci z DRESZCZ-u.

        Do czasu.

W nocy, kiedy wszyscy pożywili się, wzięli długie prysznice i położyli się do łóżek, do jej pokoju przyszedł Janson, mężczyzna kierujący organizacją, która ich uratowała, wraz z dwoma strażnikami.

- O co chodzi? - zapytała przestraszona.

- Tereso, oddamy ci wspomnienia - Janson obdarzył dziewczynę lekkim uśmiechem.

- Słucham? Jak? Przecież... DRESZCZ... Jak możecie wiedzieć, jak oddać nam wspomnienia?

         Facet zignorował jej pytania.

- Chodź - odparł po prostu, pomagając jej wstać z łóżka.


*        *        *        *


        Następnie zabrali ją do jakiegoś białego pomieszczenia, wyglądającego trochę na salę szpitalną.

- Połóż się - rozkazał lekarz stojący przy jednym z kilku łóżek.

         Usłuchała polecenia, bo naprawdę pragnęła odzyskać swoje wspomnienia. Co do jednego.

Nałożyli jej na twarz coś w rodzaju maski i rozpoczęli proces przywracania jej pamięci.

A później pożałowała pragnienia odzyskania jej.


*        *        *        *


        Janson. Ludzie, którzy ich uratowali, pracowali dla DRESZCZ-u. Zostali uratowani przez ludzi, którzy narazili ich na wszystkie cierpienia, których doznali.

Wspomnienia o Pożodze, Poparzeńcach i jej chorej mamie, która wyłupiła sobie oczy, by dłużej nie męczyły jej halucynacje.

Przypomniała sobie swoje prawdziwe imię. Deedee. Jednak DRESZCZ zrobił wszystko, by jako małe dzieci przestali ich używać. Teraz nazywała się Teresa Agnes.

Przypomniała sobie testy, lekcje, zagadki. Pokój, w którym była całkowicie sama. Naukę telepatii. Jej przyjaźń z Thomasem. Wymykanie się nocami, by dostać się do pomieszczenia gospodarczego i spotkać Newta, Minho, Alby'ego i Chucka. Słowa "jesteście wyjątkowi". Pamiętała budowanie Labiryntu, tworzenie Bóldożerców. I słowa "DRESZCZ jest dobry".

        I pamiętała o leku, w którego wynalezieniu mieli pomóc. Ona, Thomas i pozostali Streferzy. A to było najważniejszym wspomnieniem dla Teresy.


*        *        *        *


Później ich zdradziła. Zdradziła swoich przyjaciół.


*        *        *        *


        A później zostawiła ich, by rozpocząć pracę dla DRESZCZ-u. I tego Thomas nie potrafił jej wybaczyć.

Kochała Thomasa. Był jej najlepszym przyjacielem od dzieciństwa. Ale on i jego krew mogły uratować świat, a to było ważniejsze, niż jakiekolwiek uczucia.

Dopiero po wielu cierpieniach i kolejnych stratach uświadomiła sobie okrutną prawdę.

Nigdy nie wynajdą leku na Pożogę.


*        *        *        *


        Tuż przed śmiercią odeszła od DRESZCZ-u. Dostała przebaczenie Thomasa.

A później, gdy wszyscy mieli dostać się w miejsce bezpieczne i szczęśliwe, tylko dla Odpornych, nastąpił wybuch tuż obok Płaskiego Przenosu, podobnego do wodnistego przejścia, który miał ich bezpiecznie przenieść do innego świata. Gruz zwalił się na jej drobne ciało, przygniatając żebra, twarz, ręce, nogi. Całą dziewczynę.

Łzy poleciały na jej policzki, gdy zamknęła oczy. Zdawałoby się, na zawsze.


*        *        *        *


        Obudziła się w Strefie, otoczona murami Labiryntu, który powstał przy jej pomocy.



-----------------------------

No kurczę, nie mogłam się powstrzymać i po prostu musiałam dzisiaj dodać kolejny rozdział XD

Musicie uzbroić się w cierpliwość i przygotować chusteczki i jakąś czekoladę czy coś na poprawę humoru, bo następny rozdział należy do Newta i Newtmasa.

Kto nie może się doczekać? ;-)

our maze in heaven || the maze runner, newtmas ✔Where stories live. Discover now