◇8◇

563 28 0
                                    

- W tym domu znajduje się sześć sypialni. Wybierz sobie którąś – powiedział Stefan, otwierając potężne drzwi z ciemnobrązowego drewna. Był to pierwszy pokój na mojej liście punktów do zwiedzenia. Chłopak przepuścił mnie w przejściu, bym mogła wejść przed nim. Pierwsze na co zwróciłam uwagę to rozmiar pomieszczenia. Było ogromne, utrzymane w kolorach brązowym oraz zielonym, z niewielkimi dodatkami czarnego. Nie czułam się w nim zbyt dobrze. Jego wielkość mnie przytłaczała, nie byłam przyzwyczajona do przebywania w dużych pomieszczenia dłużej, niż kilka godzin.

Stefan, musząc dostrzec, że coś jest nie tak, szybko zadeklarował.

- Oczywiście pokażę ci resztę. Nie musisz od razu podejmować decyzji. Nigdzie nam się nie spieszy – uśmiechnął się, jakby lekko nerwowo. Dziwne. Nie zwracałam na to jednak większej uwagi, poszłam bowiem za nim, oglądać kolejne tajemnicze pokoje wielkiej rezydencji braci Salvatore, która dla niejednego jest ogromną tajemnicą, której nigdy nie poznają.

- To już ostatni pokój – zakomunikował, gdy weszliśmy po wąskich, kręconych schodkach na strych. Otworzył jasne, prawdopodobnie brzozowe, drzwi i zaprosił mnie do środka pomieszczenia. Rozejrzałam się z lekkim szokiem. Pokój był mniejszy od wszystkich, które widziałam do tej pory co, nie powiem, bardzo mi odpowiadało. Co ciekawe, jako jedyny utrzymany był w minimalistycznych kolorach. Kolejny plus. Spojrzałam na meble. Dwuosobowe łóżko, stojące pod ścianą. Jako, iż był to strych, bezpośrednio nad łóżkiem, na dachu, pod kątem, umieszczone było okno tak, by leżąc bez problemu można było patrzeć w gwiazdy. Wspaniale.

Spojrzałam na białą szafę, znajdująca się w jednym z rogów pomieszczenia. Była duża, a na jej rozsuwanych drzwiach znajdowało się lustro. Oprócz tego w pokoju stało również biurko, stylizowane na stare drewno, po prostu prześliczne. Obok niego stał duży, czarny regał z książkami. Nie potrzebowałam nic więcej. To pomieszczenie zdawało być się dla mnie wręcz idealne.

- Chciałabym zamieszkać tu – skierowałam słowa w stronę chłopaka, obracając się przodem do niego. Sądzę, że nie udało mi się ukryć lekkiego zachwytu oraz ekscytacji, ponieważ na jego twarzy praktycznie od razu zagościł szeroki, szczery uśmiech.

- Nie ma problemu, przyniosę tu twoje bagaże – odpowiedziałam tym samym wyrazem twarzy. W pewnym momencie poczułam burczenie w brzuchu. Nie mogłam sobie przypomnieć, kiedy ostatnio cokolwiek jadłam. Stefan, jakby wiedząc o co chodzi, powiedział szybko.

- Ugotuję obiad. Zjemy wszyscy razem i poopowiadasz, co u ciebie słychać. – Uśmiech nie schodził mi z twarzy. Nie spędziłam w jego towarzystwie dużo czasu, a już czułam, że łapię z nim dobry kontakt. To bardzo podniosło mnie na duchu. Rozejrzałam się jeszcze raz wokół sobie i podążyłam za chłopakiem, by pomóc mu z moimi rzeczami.

Mystic Falls || Damon Salvatore (Zawieszone)Where stories live. Discover now