◇3◇

855 40 4
                                    

Jedyne co jestem w stanie z siebie wydobyć to krótki jęk. Oczy szczypią mnie niemiłosiernie a głowa pulsuje tępym bólem. Czuję, jakby ktoś wbijał igły w każdy nerw będący częścią mojego ciała. Poruszam lekko powiekami. W końcu udaje mi się otworzyć oczy, jednak obraz nie jest ani trochę ostry. Jedyne co widzę to szara, rozmazana plama. Słyszę stuknięcie. Wyczuwam czyjąś obecność. Jest mi zimno. Czuję, że leżę na czymś twardym. Nie mogę sobie niczego przypomnieć. Mój mózg zachowuje się, jakby nie miał paliwa do pracy. Widzę zarys sylwetki osoby, która pochyla się nade mną. Czy zostałam porwana? - przychodzi mi na myśl. Nie mam siły by wstać. Po dłuższym czasie udaje mi się lekko podnieść głowę. Obraz wyostrza się. To chłopak z ciemnymi włosami i ostrymi rysami twarzy. Więcej nie mogę dostrzec.
- Nareszcie. Już myślałem, że umarłaś. - słyszę. W odpowiedzi wydaję z siebie tylko ciche stuknięcie. - Będziesz współpracować czy od razu ma się polać krew?
Ledwo wyłapuję słowa, które wypowiada w moim kierunku. Nie rozumiem jednak zbyt wiele. Udaje mi się podnieść do siadu.
- Gdzie jestem? - pytam, masując palcami lewej dłoni skronie.
- W bezpiecznym miejscu, przynajmniej na razie. - prycha chłopak, mrużąc w uroczy sposób oczy. - Zmieni się to jednak, gdy nie będziesz posłusznie odpowiadać na pytania.
- Muszę się napić. - mówię szeptem. Nie chodzi jednak o wodę, tylko o krew. Muszę ją pić w małych ilościach co kilka dni. Bez niej nie potrafię jasno myśleć.
- Taa, spodziewałem się tego. Łap. - rzuca w moją stronę torebkę z krwią. Skąd...? - Nie marnuj czasu bo mamy sporo do omówienia, a tak się składa że niedługo jestem umówiony. - Otwieram ostrożnie torebkę i biorę kilka małych łyków. Następnie odkładam opakowanie obok sobie. Rozglądam się wokół. Siedzę na ziemi w betonowym pomieszczeniu, wyglądającym jak cela więzienna.
- Ciekawe, spragniony wampir bardzo szybko opróżnia taką torebkę.
- Nie jestem wampirem. One nie istnieją. - mówię zaskoczona jego sugestią. W sumie, który normalny człowiek pije krew? Przecież ty nie jesteś człowiekiem. Jesteś potworem - przechodzi mi przez myśl.
- No popatrz, a jednak ja jestem. - Na te słowa jego oczy zmieniają się i wyrastają kły. W niesamowitym tempie rzuca się na mnie. Pamiętam tylko ból w okolicach szyji.

Mystic Falls || Damon Salvatore (Zawieszone)Where stories live. Discover now