◇7◇

709 36 0
                                    


Damon

- Rzuciłam na nią zaklęcie, dzięki któremu będzie podatna na perswazję. Któryś w was będzie mógł ją zahipnotyzować - Bonnie spojrzała na nas. - Wymyślcie coś, puki śpi - rozkazała, patrząc na mnie jakbym zaraz miał co najmniej wyrządzić komuś krzywdę. W odpowiedzi zrobiłem idiotyczną minę, na co ta przewróciła oczami i polecenia skierowała w stronę mojego brata. - Niech zapomni o swojej matce. Wmówcie jej, że jesteście jej przyjaciółmi i będzie u was mieszkać do rozpoczęcia roku szkolnego - milczała chwilę, po czym kontynuowała. - Musi wam zaufać. W szczególności tobie, Stefan. - No jasne, ma się zakochać w moim wspaniałym i bohaterskim braciszku. Klasyk. - Przeczytam o demonach wszystko, co tylko znajdę w mojej księdze, nie będę wykluczać niczego. Potrzebuję kilku godzin. Nie wypuszczajcie jej stąd, ale nie traktujcie też jak więźnia. Jasne? - popatrzyła na nas karcącym wzrokiem.

- Jak słońce, pani generał - uśmiechnąłem się. Gdy wyszła, podszedłem do dziewczyny leżącej na kanapie i spojrzałem na nią. Wyglądała idealnie. Jej nieopalona na ogół cera przypominała teraz porcelanę, a długie, jasne i pofalowane włosy okalały jej lekko okrągłą, pokrytą piegami twarz niczym, o ironio, aureola. Uniosłem powoli dłoń i opuszkami palców przejechałem po odkrytym ramieniu dziewczyny, by tylko, choć przez chwilę, poczuć dotyk jej skóry. Była przyjemnie ciepła i to w zasadzie jedyne, po czym można było odróżnić ją od trupa.

- Nie marnuj czasu. Nad czym się jeszcze zastanawiasz? Budź ją i do dzieła - sykną w moją stronę Stefan. Spełniłem jego poleczenie i lekko potrząsnąłem dziewczyną. Ta po chwili otworzyła oczy, a jej hipnotyzująco zielone tęczówki spotkały się z moimi. Jednak po chwili ta oprzytomniała i zaczęła oglądać się panicznie wokół siebie. Zanim zdążyła zrobić cokolwiek, oplotłem swoje dłonie wokół jej głowy i zacząłem.

- Przyjechałaś do Mystic Falls by przenieść się tu do liceum. Twoja mama zginęła w wypadku kilka miesięcy temu. Ojca nie pamiętasz tak samo jak tego, że jesteśmy wampirami. Wiesz tylko, że jesteś czarownicą, jak Bonnie. Chwilowo mieszkasz u nas. Ja i Stefan jesteśmy twoimi przyjaciółmi. Ufasz nam - skończyłem. Po chwili przemyślenia, dodałem jeszcze. - Stefanowi bardziej.

Viviann

Otworzyłam oczy. Pierwsze co zobaczyłam to zimno - niebieskie oczy Damona. Przeniosłam wzrok na jego usta, które wygięte były w głupawym uśmiechu.

- Hej wam! Ale się stęskniłam. Powie mi ktoś może, co ja do cholery robię na kanapie w, jak mniemam, waszym salonie? - zapytałam, z nadzieją na to, że odpowie Stefan. Od zawsze to właśnie jego lubiłam bardziej. Wydawał mi się o wiele milszy, bardziej otwarty, przyjacielski i, o zgrozo, uroczy.

Damon to zupełnie inna bajka. Toleruję go i ufam mu, ponieważ jest starszym bratem mojego przyjaciela, ale nic więcej. Jego intensywne spojrzenie wywołuje we mnie ciarki. Wydaje się być tajemniczy i mroczny. Dlatego po prostu trzymam się od niego z daleka.

- Gdy się z nami witałaś to źle się poczułaś i zemdlałaś - powiedział, na moje szczęście, Stefan. - Nic ci nie jest? - Podszedł do mnie, uklęknął obok kanapy i złapał delikatnie za moje ramiona, jakby bał się, że zrobi mi krzywdę.

- Nie, wszystko jest OK - zaśmiałam się i powoli wstałam. Moja szara bluzka z logiem zespołu AC/DC lekko się pogniotła, dlatego przejechałam dłońmi po materiale, by choć w małym stopniu go wyprostować. Tak jak przypuszczałam, nic to nie dało.

- W takim razie nie marnujmy czasu. Chodź, oprowadzę cię po domu - machnął w moją stronę ręką blondyn, wstając.

- Jasne - uśmiechnęłam się w jego stronę i podążyłam za nim. Czułam na sobie intensywny wzrok starszego z braci Salvatore póki wraz ze Stefanem nie zniknęliśmy za najbliższą ze ścian.

Mystic Falls || Damon Salvatore (Zawieszone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz