Yodul 🔥

3.7K 221 79
                                    

Po wszystkim jeszcze długo siedział na podłodze obolały. Nie zwrócił uwagi na plamki krwi obok, a także tę jedną troszkę większą która, powolutku stawała się większa.
Nawet nie czuł tego wielkiego bólu ciała, bardziej bolało go serce.
Dlaczego to zrobił? Czemu znów go tak wykorzystał? Tym razem jednak było gorzej niż zwykle, bo po prostu wyszedł.
Wtedy zostawał. Pytał czy wszystko w porządku i go przytulał. Kim nic mu nie mówił, bo przecież to jego przyjaciel... Chciał mu pomagać, a jeśli takie coś mu pomagało, nie ważne jak bardzo go to niszczyło, godził się na wszystko.

W końcu zebrał się w sobie i wstał z bólem z podłogi.
Doczołgał się jakoś do łazienki gdzie wziął ponad godziną kąpiel nawet nie patrząc w lustro. Bał się co zobaczy.
Po wszystkim ubrał się w zwykłą koszulkę i bokserki... Koszulka niestety była tą Jeona.
Upadł na kolana i zaczął zwyczajnie płakać jak małe dziecko, zaciskając palce na czerwonym materiale, który jeszcze pachniał prawowitym właścicielem.
-Nienawidzę cię!-krzyknął mimo bólu gardła.

Przez cały weekend nie odbierał telefonów, smsow czy nawet nie otwierał nikomu drzwi.
W poniedziałek w szkole też się nie pojawił, tak samo we wtorek.
W końcu Jungkook zaczął się martwić, bo przecież jego przyjaciel znów się nie odzywał do nikogo. Nie było kontaktu, znów go nie było.
Więc znów pokonywał tą samą drogę do domu kogoś tak ważnego, że trudno sobie wyobrazić teraz życie bez niego.
Znów był zestresowany.

Wyciągnął powoli klucze i wszedł do środka. Przy ścianie nadal była plama krwi.
Jeon zwyczajnie nie pomyślał że to przez to.
Przestraszony wszedł w głąb domu i od razu skierował się do sypialni starszego.
Wszedł i zastał ciemny pokój, na pozór pusty, ale na łóżku oczywiście ktoś był.
Kim wiedział kto przyszedł i wcale się z tego nie cieszył, ale postanowił nie pokazywać jak bardzo słaby jest. Przynajmniej chciał się postarać.

-Taehyungie co się dzieje...-szepnął delikatnym głosem i podszedł do posłania.
Nie spodziewał się ostrej odpowiedzi, jednak powiedzianej bardzo słabym głosem. Czuło się jednak jad w głosie.

-Co? Znowu przyszedłes się wyżyć i wyjść? Do tego w końcu nadaje się najlepiej.-parsknął zbolałym głosem.
Jungkook nigdy nie widział jego ciała po takich incydentach.
Nigdy nie widział siniaków, krwiaków, ranek.
Nigdy nie zobaczył tej wielkiej rany w Serduszku starszego.

-Co? O co ci chodzi Taeś... Nie rób histerii...-szepnął nie rozumiejąc co się dzieje.

-Nic się kurwa nie dzieje! Wyjdź stąd i nie wracaj!-załkał.-Znów mi to zrobiłeś! Znowu się wyładowałeś jak na jakiejś jebanej lalce!-krzyknął przez łzy.-Nigdy nie widziałeś co mi robiłeś... Nawet wtedy kiedy mnie Tuliłes... Chcesz zobaczyć co zawsze robisz?-odsłonił nakrycie odsłaniając swoje nogi, brzuch.
Nawet w tej lekkiej ciemności widać było siniaki. Te małe i o wiele większe. Odciski rąk młodszego który łapał za biodra tak mocno że je poranił.

Brunet zwyczajnie zaniemówił. Co miał powiedzieć? Dopiero teraz zobaczył jak niszczył swojego najlepszego przyjaciela.
Dopiero zauważył jak bardzo okropnym człowiekiem był.
Przecież Tae zawsze był dla niego takim wielkim słońcem, które odganiało chmury, gwiazdkami na niebie.. A on sam sprawiał że to słońce i te gwiazdki gasły. Niszczył je.

-Taeś ja...-zaczął ale nie skończył bo usłyszał jak starszy strasznie płacze. Płakał jak jeszcze nigdy.
I to wszystko przez swojego najlepszego przyjaciela, od zawsze i podobno na zawsze.
-Tak bardzo cię przepraszam... Proszę ja... Ja zrobię wszystko, nie chciałem nigdy cię skrzywdzić przecież wiesz że jesteś dla mnie najważniejszy.

-J-już n-nie wi-wiem.-załkał czując cholerny ból gardła, głowy i serca.-Nie...n-nie chce ci-cię zna-ać. Wyjdź już!-krzyknął chowając głowę w poduszce by moczyc ją łzami bólu i rozpaczy.

Ale Jungkook nie zamierzał wychodzić. Jedyne co zrobił, to ułożył się za starszym, okrywając go szczelnie kołdrą. Przytulił go najmocniej jak potrafił i szeptał jak bardzo żałuje i przeprasza. Mimo rzucania i krzyków czerwonowłosego on spokojnie szeptał, głaskał i mocno tulił póki ten nie zasnął wykończony.
Teraz musiał naprawić swój błąd, który popełnił zbyt wiele razy.

Musiał naprawić Kim Taehyunga, żeby w końcu móc mu to powiedzieć.



Hej hej to znowu ja. Napisałam rozdział. Smutny jest, ale mam taki mood więc no.. Mam nadzieję, że nie jest zły.
Kocham was najmocniej i dobranoc lub miłego dnia kwiatuszki! 💛🌻

Are you sure?||k.th×j.jkOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz